Nowości w tym tygodniu! (07.02-13.02.2016r.)

13.02.2016

"My immortal", Beatrice J.



Rozdział XV

     Kiedy wysiadali z samolotu, Bill zachwycił się lazurowym niebem Prowansji. 

         - Nigdy nie widziałem takiego nieba u nas... - zwrócił się do partnerki. 
         - Prawda że piękne? Tu wszystko jest piękne, zobaczysz... - uśmiechnęła się promiennie i objęła go w pasie. 
         Jadąc taksówką z lotniska pokazywała mu zabytki i osobliwe miejsca, które mijali. On słuchał jej uważnie i rozglądał się ciekawie. Podczas swoich tras koncertowych, też był w wielu interesujących miejscach, ale nigdy nie było czasu, żeby coś swobodnie zwiedzić. Teraz odkrył w sobie chęć zobaczenia czegoś niezwykłego i ciekawego, ale może po prostu dlatego, że to ona miała mu wszystko pokazać? Dojechali w końcu na Pointe Rouge, gdzie był dom jej rodziców. Bill chciał zapłacić za taksówkę, ale mu nie pozwoliła. Spierali się o to przez dłuższą chwilę, w końcu dziewczyna przekonując go licznymi argumentami, dopięła swego. 
         - Merci bien! - uśmiechnęła się zalotnie, podając taksówkarzowi pieniądze. Byli na miejscu. Oczom chłopaka ukazał się niezbyt duży, stary dom z dość nowym żelaznym ogrodzeniem na podmurówce z piaskowca. Wokół domu rosło kilka starych, rozłożystych drzew i duże tuje, stanowiące swego rodzaju żywopłot przy ogrodzeniu oddzielającym posesję od sąsiadów. Jednak domy znajdujące się w najbliższym sąsiedztwie, zdecydowanie różniły się od tego. Niektóre z nich były stare i wyremontowane stylowo, a niektóre zupełnie nowoczesne, ale każdy z nich cechowało bogactwo właścicieli. Babette właśnie przeszukiwała torebkę, w celu odnalezienia w niej kluczy do furtki i samego domu, kiedy spojrzała, z jaką uwagą Bill rozgląda się po tych posesjach. 



Czytaj dalej..

Kategoria : Bill Kaulitz



* * *

"Nlyd", Natalie





3. The pain of love won`t break us up.


Sala, w której zdążył zapamiętać każdy, najdrobniejszy szczegół, wydawała mu się podejrzanie odległa. Mrok panujący wewnątrz rozświetlony był jedynie niewielką lampką, stojącą nieopodal szpitalnego łóżka. Łóżka, na którym spoczywało całe 50 kilogramów jego szczęścia. Trzymał jej wątłą dłoń w swoich palcach i dokładnie przyglądał się uśmiechniętej buzi. Ogromne, błękitne tęczówki spoglądały z niepokojem w stronę kołyszących się na wietrze drzew, wyglądających w nocnej scenerii jak tańczące, ludzkie kościotrupy.

-Jak to dobrze, że już się obudziłaś.- szeptał, czule cmokając jej przeguby.

Nawet na niego nie patrzyła. Nie mrugała, gdy się do niej odezwał. Była taka posągowa. Dopiero teraz spostrzegł jak w kącikach jej oczu, zaczyna wzbierać strumień, mglistych kropelek. Jedna z nich, wyswobodziła się i sunęła po jej porcelanowym policzku, zadartym nosie i rozchylonych wargach by ześlizgnąć się w końcu z brody prosto na świeżo zmienione prześcieradło.

Czytaj dalej..

Kategoria : Tom Kaulitz





* * *


" Dotyk by white daisy", Daisy




IV. Jedyne lekarstwo


Droga z mieszkania Billa wydawała się prosta, i były już szef chłopaka, miał szybko pokonać główną ulicę, ale jak na nieszczęście chłopaka akurat jakiś idiota jechał za szybko i spowodował wypadek. Korek był przeogromny. Kiedy czarnowłosy to zobaczył, myślał, że zaraz się rozpłacze. Za pół godziny miał się zjawić pod kościołem, którego nawet w Internecie nie mógł znaleźć.


- No nie! – pisnął chłopak, i odpiął swój pas, bardziej się wychylając – W tym korku będziemy stać godzinę!


- Nic ci nie poradzę, a co ma odjechać twój pociąg? I tak nie wiesz dokąd jechać, więc czy wsiądziesz teraz, czy za godzinę, nie robi ci to różnicy – kierowca wywrócił oczami, i spojrzał w lusterko.


- Ja muszę być o dziewiętnastej, przed zniszczonym kościołem- Gdzie jest ten zniszczony kościół? – wrzucił jedynkę, i ruszyli się parę centymetrów, po czym stanęli.


- Nie mam pojęcia, nawet w Internecie go nie ma – założył ręce na piersi, i myślał, że zaraz coś sobie zrobi. Tak bardzo się bał, że odjadą bez niego.

- To jak masz tam trafić? – spytał mężczyzna prowadzący pojazd na czterech kółkach.




Kategoria : Twincest



 *



"Darkness", Chaaya



Rozdział 14. 




Przez długi czas w nocy nie mogłam zasnąć. Wyobrażałam sobie co by się stało gdybym nie znalazła Nasha i gdyby ten mi nie pomógł – musiałabym nocować w lesie całkiem sama. Ale dzięki Bogu znalazł się ktoś kto mi pomógł i nie zostawił tak jak Tom. Z dnia na dzień coraz bardziej go nienawidzę a jednak nadal chcę mu pomóc. Kiedy mój zegarek wskazywał godzinę 6:00 moja mama weszła do pokoju
-Rene ty jeszcze w łóżku ? – zapytała zdziwiona a ja tylko wzruszyłam ramionami
-Nie idę dziś do szkoły.. nie pytaj proszę – tyle wystarczyło moja mama wiedziała, że gdyby nic się nie działo z własnej woli nie zostałabym w domu. Wyszła bez słowa a ja najnormalniej w świecie się rozpłakałam. Miałam tego wszystkiego dość siedziałam w gównie o którym nic nie wiedziałam i o którym Tom nawet nie chce mi powiedzieć. Nachodzą mnie jacyś ludzie których nie znam a którzy są niebezpieczni jak ja mam być spokojna ?! Wzięłam telefon z szafki i napisałam do Nasha.

Czytaj dalej..

Kategoria : Tom Kaulitz



*



"Deine augen sagen alles", Mia








10. Najważniejsze





Nie zapomnę tego feralnego dnia, gdy nagle w środku nocy  rozdzwonił się mój telefon.  Pomimo, że miałam ogromną ochotę wziąć to cholerstwo i najprościej na świecie wyrzucić przez okno - raczyłam jednak odebrac.

- Panna Mia Engel?
-Tak?
- Z tej strony Matthias Koldbrein, lekarz ratunkowy z miejscowego szpitala. Mój pacjent Carlo Waibel - mogłabym przysiąc, że właśnie moje serce przestało bić. Wciągnęłam powietrze nie mając zamiaru go jeszcze puszczać - został przywieziony niewiele minut temu w ciężkim stanie. Nie mogę jeszcze określić skąd,  racji, że jest w chwilowej śpiączce. Mogłaby pani przyjechać, przynosząc także jakieś dokumenty?

Czytaj dalej..

Kategoria : Bill Kaulitz







*




"Cupid arrow", Cupid arrow




43. On nie jest Ciebie wart.


Siedziała jak na szpilkach, patrząc na przyjaciół przygotowujących się do koncertu. Stres jakim emanowali, udzielał się także jej. W głowie jej się nie mieściło jak można być zestresowanym czymś co robi się notorycznie już od kilku lat. Ten widok był dla Juliett czymś fascynującym, a uśmiech sam pchał się jej na usta. Bill nerwowo co chwila poprawiał swoją nowo uszytą koszulkę, Tom układał na strunach swoje palce w wybrane akordy, jednak nie wydobył z niej ani jednego dźwięku, Gustaw kostkę Rubika jakby na czas, a Georg siedział z założonymi rękami, obserwując wszystko i wszystkich z boku, udając, że jego to nie dotyczy, jednak nie zdając sobie z tego sprawy tupał nogą; co go definitywnie zdradzało. Zachowywał się jak tykająca bomba, która lada moment wybuchnie. Od kiedy tylko wsiedli do busa, nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. Każdy pogrążał się we własnym świecie.


Kategoria : Tom Kaulitz


 * * *


12.02.2016

"Nieetyczne myśli", unnecessary




despite everything i'm still human


Wolnym krokiem przemierzam wciąż tę samą wyznaczoną niegdyś trasę. W tę mroczną, listopadową noc droga wydaje się dłuższa niż zazwyczaj. Depczę po kolorowych liściach jak po własnych marzeniach, zostawiając na nich brudne, czarne ślady.
Wciąż walczę ze sobą o każdy krok naprzód, który odczuwam jak cios w głowę. Muszę tam być, nie potrafię zostawić przeszłości takiej, jaka jest. Ona wciąż intensywnie żyje we mnie. Poczucie winy, rozlane w moim sercu, nie pozwala zapomnieć o bolączce jasnej nocy. W każdym momencie jest ze mną, rozszarpuje moje wyprute żyły.



Czytaj dalej...

Kategoria :  Bill Kaulitz



 * * *


09.02.2016



" My immortalmi", Beatrice J.




Rodział XIV


         Ten wspólnie spędzony czas zapisze się w ich pamięci i w sercach na zawsze, a wspomnienia będą mieć zapach namiętności…

            Chciała wszystko zorganizować jak najlepiej, bez żadnych niedociągnięć. Wszystko to, co zaplanowała miało być czystą perfekcją.
            Odsunęła się od okna i podeszła do biurka, gdzie w srebrnej ramce stało stare zdjęcie. Wzięła je do ręki, uśmiechając się czule. Ona, jeszcze jako piętnastolatka pomiędzy radosnymi rodzicami, a w tle fragment panoramy Marsylii, miasta w którym spędzała część każdych wakacji. W tym roku po raz pierwszy miała tam nie jechać. 
            Dźwięk komórki wyrwał ją z zadumy. Spojrzała na wyświetlacz i zamarła, myśląc:  „Dyrektor? A czegóż on może ode mnie chcieć..?”. 
            - Dzień dobry dyrektorze, stało się coś?- odebrała połączenie. 
            - Witaj Babette. Mam dobrą nowinę, wybór padł na ciebie - oznajmił dyrektor muzyczny radia, w którym pracowała. 
            - Ale jaki wybór? - zdziwiła się unosząc do góry brwi. Pochłonięta swoimi osobistymi sprawami zupełnie zapomniała, że zbliża się trzydziestolecie stacji radiowej "Unser Zeit", co przypadało na koniec września.

Czytaj dalej..

Kategoria : Bill Kaulitz



 *

"Darksideofthesun dots",  Martina




2. Zoom Into Me


- Dzień dobry mamo, jak się dziś czujesz? Nie odpowiadaj, nie chcę Cię przemęczać. Opowiem Ci o swoich planach, uznałem, że powinnaś o nich wiedzieć. – to mówiąc Warkoczyk pochylił się nad łóżkiem kobiety i musnął lekko jej policzek. – Przyniosłem Ci kwiaty. Zwyczajne konwalie, takie jak lubisz. W naszym rodzinnym domu zawsze było ich pełno. – mężczyzna odłożył delikatnie podarunek na pobliską szafkę. - Mam czasem wyrzuty sumienia, że tak rzadko Cię tu odwiedzam, ale wiem, że pielęgniarki opiekują się Tobą lepiej niż ja. Kobiety do rany przyłóż. – zaśmiał się szczerze i szybko zamilkł.
 Jego mama leżała bezwładnie na szpitalnym łóżku z zamkniętymi oczami, oddychała powoli, miarowo- wyglądała jakby zapadła w spokojny sen. Tak naprawdę od dłuższego czasu znajdowała się w śpiączce.


Czytaj dalej..

Kategoria : Twincest +18



 *


"Róża Wiatrów", Kathrin Julia Leittmann




Dziewiętnasty.


Zaufaj mi, ja ci ufam...
Było coś niepokojąco magnetycznego w tym stwierdzeniu. Coś, co nie pozwalało mi przestać wciąż na nowo poważnie – i niepoważnie także – rozważać tego, o czym mnie wtedy poinformował. Prawda była jednak taka, że chociaż z logicznego punktu widzenia wątpiłam, to jakaś część mnie uśmiechała się z ufnością na każdą jego nową wiadomość, na każdą naszą rozmowę i na każdą myśl, którą obdarowywałam go w ciągu ostatnich tygodni. A te mijały w zastraszającym tempie. Bywało, iż miałam nieodparte wrażenie, że sylwester nadszedł w tym roku o cztery miesiące za wcześnie, choć tak naprawdę dopiero zaczął się wrzesień. Czułam, że właśnie nastał w moim życiu zupełnie nowy rozdział, albo już nawet kolejny tom. Poniekąd składało się na to kilka czynników, bo moja rzeczywistość zmieniała się równie błyskawicznie.


Czytaj dalej...

Kategoria : Bill Kaulitz



 * * *


08.02.2016

"Kroniki Wiedenskie", Adeline



Dziewięć : Samotni. 19 sierpnia 2009


Z salonu słyszę symfonię kilku różnych głosów, a po chwili także śmiechów. Uśmiecham się pod nosem, nalewając wodę mineralną do szklanki, wolałbym jednak usłyszeć znów śmiech Reginy, a ten nie nadchodzi. Stara się ułożyć sobie jakoś życie. Szkoda tylko, że wciąż nie chce mówić o Denver. Obawiam się, że spotkania z Edith nic a nic nie dają.
Cóż, być może jej zamknięcie poza luźnymi rozmowami nigdy nie zniknie. W takim razie musi naprawdę dobrze udawać dobry humor. Coś czuję, że to prawda – po prostu doskonale maskuje uśmiechem i towarzyskością to, co martwi ją wewnątrz.
– Nie grasz? Zaraz zdemolują ci salon – rozbawiona Addie uwiesza się na moim ramieniu, dotykając delikatnie ustami mojego policzka.


Czytaj dalej..

Kategoria :  Georg Listing


 * * *


"Autostrada uczuc" , Ka.




65. Odwaga


Do tej pory sądziła, że jej mózg nie jest w stanie wytworzyć więcej przerażających scenariuszy niż w dniu, gdy po szkole grasował psychopata. Myliła się. „Karta przetargowa”, huczały jej w głowie te dwa słowa, budząc przerażenie nie do opisania. Już wiedziała, co się z nią będzie działo w czasie, gdy będzie tą „kartą”. Nie, co BY SIĘ DZIAŁO, gdyby nią została. Ale nie zamierzała. Podczas tego całego zdarzenia raczej sprawiła na napastniku wrażenie przestraszonego kurczaczka, który nie myślał, aby się bronić. Brawo. Każdy bandyta na pewno marzy o tego typu ofiarach. Ale teraz zamierzała się zreflektować. Wykorzystać to, że mężczyzna nie spodziewa się żadnego ataku.
„Nie będę niczyją kartą. Nie będę popychadłem, ani niczym, czym chciałby uczynić mnie ten dupek.”
Myśli zawzięcie krążyły po jej umyśle, a ona zebrała w sobie wszystkie siły. Już się nie bała. Nie obchodziło ją, że facet ma przewagę fizyczną i trzyma w ręce nóż. Wolała zginąć teraz niż zostać przez niego uprowadzona. To miała być jej wygrana, albo koniec.
Pierwszym jej odruchem, najbanalniejszym, ale za to zawsze skutecznym, było kopnięcie go między nogi. I nie oszczędzała przy tym siły. Facet, aż zaskomlał, zupełnie się nie spodziewając takiego obrotu sprawy. Mia sama była pod wrażeniem swojego dzieła. To trochę spowolniło jej dalsze działania. Odepchnęła go od siebie. Zatoczył się, ale nie stracił równowagi...


Czytaj dalej..

Kategoria : Tom Kaulitz


 * * *

07.02.2016r.


"Struggle for happiness" , Convulette


Kartka 010.


Ile razy zastanawiałeś się nad sensem życia?
Ile razy zbierałeś z bólem kawałki rozsypanej egzystencji?
Chowałeś emocje głęboko w myślach, w zakamarkach umysłu mając pewność, że nigdy nie ujrzą światła dziennego?
Zakładałeś maskę i szedłeś dumnie dalej? Aby móc później spojrzeć w lustro i uświadomić sobie, że tak naprawdę nic nie jest okej.
Ile razy widziałeś pustkę w niebieskich tęczówkach?
Ile razy byłeś nierozumiany? Opuszczony, niepotrzebny...
Uśmiechałeś się, choć siłą powstrzymywałeś łzy, a twoje myśli krzyczały.
Ile razy uciekałeś daleko myślami, aby później wrócić do rzeczywistości i uświadomić sobie, że wciąż tu tkwisz. Między prawdą, a kłamstwem.

Kategoria : Tom Kaulitz


 * * *

"Whisper of angel", Feeling



5. Rysa na szkle


Kiedy usłyszała nieznośnie głośny klakson samochodu, marzyła jedynie o mordzie z niebywałym okrucieństwie na osobie, która swoimi kretyńskimi pomysłami obudziła ją o… siódmej dwadzieścia w sobotni poranek. To była pierwsza noc od dawna, kiedy pogrążyła się w błogim śnie nie myśląc o niczym. Tak, jakby ktoś po prostu wyłączył jej mózg.
- Zakrywanie się poduszką nic nie da – usłyszała stłumiony przez pierze pościeli głos swojego taty. Uniosła się na łokciach i wlepiła w niego pytające spojrzenie. – Tom czeka na dole. Powiedział, że masz kwadrans, a i tak już jesteście dokądś spóźnieni, a jakiś Jost urwie mu jaja. Wiesz o co chodzi?
Zerwała się z łóżka i z szafki zebrała notatnik w którym zapisywała wszystko, co dotyczyło zespołu. Kartkowała ostatnio zapisane strony i uniosła brew.
- Cholera! – wrzasnęła. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej pierwsze lepsze ubrania, które niezdarnie zaczęła naciągać na siebie. – Idź na dół, powiedz mu, żeby tu przyszedł. Zrób mi śniadanie! Dziś jest koncert w Essen, więc pewnie zabiera mnie tam. Jajka i tosty! Szybko, tato!
Mężczyzna uniósł ręce w geście kapitulacji i opuścił pokój. Gdy brunetka z trudem zapinała haftki stanika, do sypialni wszedł Gitarzysta, mile zaskoczony tym niecodziennym widokiem.
- Pomóż mi się spakować! – krzyknęła, wskazując stopą na łóżko. – Tam jest mała podręczna walizka. Podpisana Dani. Wyjmij ją. Już wszystko wiem!
- Nie da się ciebie zaskoczyć? – uniósł brew, kiedy rzucała w niego czym tylko popadło. Trampki, spodnie, koszulki… a nawet bielizna. – Rose, nie spoufalasz się ze mną?
- Och, zamknij się – burknęła, zauważając w jego dłoni koronkowe stringi. – Jestem ciężkim kawałkiem chleba. Uwierz mi. Daniel na początku też sobie nie radził. Ale spokojnie, jeśli wytrzymasz jeszcze miesiąc, to się przyzwyczaisz. O której powinniśmy być w Essen?



Kategoria: Tom Kaulitz



2 komentarze:

  1. Prosiłabym o poprawne napisanie mojego pseudonimu oraz tytułu odcinka (wszystko z małych liter).

    OdpowiedzUsuń