19.02.2016r.
"Z zapisków Billa K.", unnecessary

only hope is on the end of the world
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Pepole I've loved", Martina

People I've loved- oneshot
Czytaj dalej...
Kategoria: One-shot
18.02.2016r.
"Feel it all", Natalie

20. Niszczysz ją tym co masz najlepsze- sercem.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział XVI
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Cupid arrow", Cupid arrow

44. Dwa rozszalałe serca
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
17.02.2016r.
"Zabawka", Marika Ramona Zimmer

Rozdział drugi
Czytaj rozdział...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Once more baby", Sara Luft

Prolog
Dodaj komentarz...
Kategoria: Tom Kaulitz
15.02.2016r.
"Z zapisków Billa K.", unnecessary

only hope is on the end of the world
Nie potrafię wstać
z łóżka. Na przemian otwieram i zamykam oczy. To nie pomaga podjąć
decyzji o wstaniu. Ja wcale nie chcę wstać. Chcę się zagrzebać w
pościeli i nigdy nie wrócić do normalnego świata.
Nie oszukuję się,
że jest jeszcze coś, co można by nazwać normalnym. Ten świat
ulega codziennej, stopniowej degradacji. Wciąż nie wiem, co tu
robię, lecz nie chcę już szukać sensu, miernych tłumaczeń,
które nie mają dla mnie żadnego znaczenia, które nic nie
zmieniają.
Nie wierzę, że
mogę jeszcze żyć normalnie. Nie pozwalam sobie na to. Czuję, że
jestem prawie niczym. Marną egzystencją wyzutą z wszelkiego dnia
powszedniego. Zepsuty, do szpiku kości przegnity.
Nie chcę tu być.
Nie chcę żyć.
Bo boli każdy
dzień, godzina i minuta. Boli każde lekceważące spojrzenie i
głuche wołanie, którego nikt nie słyszy. Boli za każdym razem,
gdy patrzę sobie w oczy i widzę tchórza, który jest zbyt słaby,
by żyć. Zasługuję tylko na to, by mnie nienawidzili. A oni mnie
nienawidzą. Mam to, na co zasłużyłem i czuję się nikim.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Pepole I've loved", Martina

People I've loved- oneshot
Nazywam się Bill
Kaulitz, jestem wokalistą zespołu Tokio Hotel. Odkąd pamiętam,
moją życiową pasją była muzyka. Jestem artystą, perfekcjonistą.
Wszystko, co wychodzi spod mojej ręki musi być idealne. Jest
idealne. Ja jestem idealny. Doskonały w swej
niedoskonałości. Spoglądam w lustro. Przechylam głowę w bok
i uśmiecham się do swojego odbicia. Jestem idealny. Stałem się
również wolny w drodze do swobodnego upadku. Pozbyłem się
przeszkód, albo zręcznie je ominąłem. Mam pewność, że
nikt mnie nie uratuje, a jakiekolwiek próby ratunku zakończą się
fiaskiem. Zapytasz, skąd to wiem? Otóż zniszczyłem wszystkich,
którzy mnie kochali i których sam darzyłem namiastką tego
wzniosłego uczucia. Namiastką, bo nikogo tak naprawdę w swoim
życiu nie pokochałem. A może chciałem, by taka była prawda?
Zacznijmy moją opowieść raz jeszcze. Przeżyj ze mną ponownie,
drogi słuchaczu, całe moje życie.
Media
wykreowały mnie na charyzmatycznego chłopaka, wierzącego w swoje
ideały, czekającego na prawdziwą, wieczną miłość. W oczach
fanów jestem bezkresnym romantykiem. Nienawidzę tej łatki, która
została mi przypięta. Mdli mnie na myśl, że muszę udawać kogoś
kim nie jestem. Bo nie jestem pieprzonym romantykiem i nie czekam na
wielką miłość. Odkryję przed Tobą rąbek tajemnicy- nie mam
skrupułów, nie cofam się przed niczym, jestem wyrachowany, zimny,
nie ma we mnie ni krzty wielkich uczuć. Czy słowo „zły” oddaję
istotę tego, jakim człowiekiem naprawdę jestem?
Czytaj dalej...
Kategoria: One-shot
18.02.2016r.
"Feel it all", Natalie

20. Niszczysz ją tym co masz najlepsze- sercem.
-Widziałeś
wczoraj Toma?- spytała przechylając głowę w prawą stronę.
Spojrzał
w jej radosne, czekoladowe tęczówki i zaniemówił. Próbował
wyczytać z twarzy brunetki jakąkolwiek informację na temat
wczorajszego zajścia. Jeśli już o to pytała, na pewno sama
dokładnie przyjrzała się bliźniakowi i wypytała go o szczegóły
zajścia. Punktem zaczepienia była podręcznikowa wiedza o Tomie.
Niemożliwością wydawało się przyznanie do winy i do tego, że
dostał po pysku od Billa. Po krótkim namyśle, pokręcił więc
czupryną w geście niewiedzy i udawanego zainteresowania, czym
skłonił dziewczynę do dalszej narracji.
-Nie
wygląda za dobrze. Ponoć oberwał od jakiegoś faceta, do którego
laski się dobierał. -popatrzyła w zamyślone oczy chłopaka i bez
większego namysłu dodała:- Myślę, że powinieneś z nim
porozmawiać. Kiedyś ktoś go jeszcze zabije, jeśli nie przestanie
się przystawiać do każdej laski w mini.
-To
nie moja sprawa do kogo uderza Tom.-Póki
nie jest to moja dziewczyna.
W obawie przed ujawnieniem tej szczelnie ukrywanej tajemnicy,
postanowił jak najszybciej zmienić temat. Nie mógł dopuścić do
tego, żeby Natalia dowiedziała się o całym zajściu. -Co mamy
dzisiaj w planach?- spytał, głaszcząc jej miękkie, błyszczące
włosy.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział XVI
Obiad
zjedli w eleganckiej, leżącej w pobliżu plaży restauracji „Chez
Fonfon”. Wspaniały widok na morze, jaki mogli teraz podziwiać,
był doskonałym uzupełnieniem narastającego w nich romantycznego
nastroju. Radowała ich każda wspólnie spędzona chwila i
najmniejszy, ale jakże ciepły dotyk. Pijąc po posiłku wino,
trzymali się cały czas za ręce szepcząc sobie czułe słowa. Nie
musieli się przed nikim kryć, nie musieli się nikogo obawiać,
nigdzie się nie spieszyli. To był cudowny czas tylko dla nich i
chcieli go wykorzystać jak najpełniej. Było im ze sobą tak
dobrze, jak nigdy dotąd, może po części dlatego, że nie czuli
wokół siebie tej presji, jaka towarzyszyła im w Berlinie, gdzie na
pewno nigdy nie odważyliby się w publicznym miejscu tak zachowywać.
Tutaj byli sobą, nikt ich nie rozpoznawał, nikt nie zwracał na
nich uwagi, mogli czuć się swobodnie. Potem spacerowali promenadą
objęci jak prawdziwie zakochana para, prawie do samego zmierzchu i
niekoniecznie dlatego, że Babette piła wino, a przecież była dziś
kierowcą. Wszystko było zamierzone, wiedzieli, że jeszcze tu
zabawią, dlatego mogła pozwolić sobie na tę jedną
lampkę.
Bill
jeszcze nigdy nie czuł się taki szczęśliwy. Miał przy sobie
ukochaną kobietę, a atmosfera Marsylii dodatkowo potęgowała w nim
i tak zakorzeniony romantyzm, i jakby wzmagała miłość, którą do
niej czuł.
Wrócili
do domu, kiedy zaczynało już zmierzchać.
-
Jemy coś? – zapytała Babette, kiedy wypakowywała z toreb
zakupy.
-
Ja bym coś zjadł – uśmiechnął się chłopak podchodząc do
niej od tyłu, obejmując i całując w policzek.
-
A na co masz ochotę?
-
Na ciebie...
-
Oj, to wiem… – roześmiała się – Pytam
poważnie.
-
Ja przecież jak najbardziej poważnie odpowiadam... – wymruczał,
przytulając ją mocniej i ocierając się nosem o jej
szyję.
-
Łaskoczesz mnie... – udawała, że próbuje się wyswobodzić z
jego uścisku, ale tak naprawdę wcale tego nie chciała. Uwielbiała
jego czułe żarty, subtelne pieszczoty, delikatny dotyk.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Cupid arrow", Cupid arrow

44. Dwa rozszalałe serca
Podróż mijała nad
wyraz szybko, nawet nie spostrzegła się kiedy minęli granice
polski. Prawdopodobnie spowodowane było to ogromnym zmęczeniem
szatynki, której wydawało się, że zamyka oczy na kilka sekund, a
w rzeczywistości na kilkanaście ładnych minut. O rozmowie z
Chrisem nie wspomniała żadnemu z chłopaków, zresztą nie było
nawet odpowiedniego momentu; podczas przerwy koncertowej byli zbyt
podekscytowani, a po zbyt zmęczeni i marzyli tylko o łóżkach. W
sumie lepiej, że tak wyszło, nie miała ochoty rozmawiać na ten
temat zwłaszcza, że Chris już więcej jej nie nachodził, a nawet
zniknął z pola jej widzenia. Podczas występu nie miała czasu na
rozmyślanie o jego słowach, chodź dudniały w jej głowie przez
cały czas, a podróż wydawała się zbyt krótka, by dojść do
konkretnego rozwiązania. Ramię Toma, które spoczywało na jej
chudym ciele, zdawało się nie dopuszczać złych myśli, za co była
mu wdzięczna. Zmęczenie, które dokazywało od wejścia do wnętrza
pojazdu, wzięło górę i oddała się nie tylko w ramiona
ukochanego gitarzysty ale również w Boga snu.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
17.02.2016r.
"Zabawka", Marika Ramona Zimmer

Rozdział drugi
Czytaj rozdział...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Once more baby", Sara Luft

Prolog
Brunetka otworzyła
drzwi, dziwiąc się wizytą dresiarza, zwłaszcza o tej porze.
Siódma rano, weekend. Dwa dni w których zawsze spał do dwunastej i
nigdy nie raczył nawet ruszyć tyłka przed ową godziną, a teraz
stał tutaj, z opuszczoną głową, wpatrując się.. no
właśnie. W co on się tak zapatrzył? Nawet nie czuła
skrępowania, gdy stała tak w swoim szlafroku, turbanem na głowie i
szczoteczką do zębów w buzi. Widział ją w gorszych wydaniach,
był w końcu jej najlepszym przyjacielem.
- Co ty tu robisz?
- Zapytała spokojnie. Blondyn milczał, chociaż uraczył ją swoim
spojrzeniem. Pełnym bólu, smutku i fałszywej radości spojrzeniem.
Coś się stało.
- Wyjeżdżam -
Mruknął, a kruczo włosej w jednej chwili wszystko się..
zepsuło. Szczoteczka wypadła z jej paszczy, a ona sama stała w
miejscu, patrząc jeszcze przez chwilę na zmieszanego
chłopaka. Westchnął pod nosem, zamknął oczy, po raz
pierwszy i ostatni ucałował jej malinowe usta i zniknął.
I zniknął..
Dodaj komentarz...
Kategoria: Tom Kaulitz
15.02.2016r.
"Najlepiej jest wtedy kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz
Szesnaście
Nie poszedłem
więcej spać. Bałem się, że koszmar się powtórzy. Nie chciałem
widzieć
tego jeszcze raz,
tym bardziej - być zabójcą. Wolałem poczekać te kilka godzin. Co
robiłem? Cóż, wziąłem kolejny prysznic, zjadłem wczesne
śniadanie - kilka razy, próbowałem obudzić Georga w jakiś
odjechany sposób, ale ten ma sen jak niedźwiedź, nic go nie rusza.
Później, kiedy księżyc był nadal na niebie, postanowiłem iść
na spacer. Świeże powietrze i samotność dobrze mi zrobi. Będę
miał okazję porobić coś, czego zwykle nie robię.. Połazić po
okolicy. Zobaczyć, co się pozmieniało na osiedlach znacznie
oddalonych od naszego takie tam. Wciągnąłem buty, bluzę, zabrałem
opaskę na głowę (którą zwykle zakładam pod full-cap) i
opuściłem dom.
Wychodząc na
chodnik zaciągnąłem się świeżym powietrzem. Ahh, niby miasto,
ale gówno prawda.. Tę okolicę określiłbym jako... Miasteczko..
Ulice są, ruchu jako takiego nie ma, szkoła jakieś 100 metrów od
naszego domu, sklepy odzieżowe, kawiarnia, hipermarket. Do centrum
mamy jakieś 25 minut drogi. Moim tempem to byłoby jakieś 10-15
przy większym ruchu, ale według Billa.. Koszmar. Nie mówię, że
nie umie szybko jeździć. Bo kiedy jedzie sam to depnie nawet do 240
km/h. Ale już jak ma pasażerów nie jedzie więcej niż 75. Ja się
pytam, dlaczego?!.
Przechodziłem przed
domami, w co niektórych świeciły się światła.. Ludzie chodzą
do pracy. Też bym mógł, ale w sumie, po co? Pieniądze mamy..
Ustawieni jesteśmy.. Zresztą, przecież się uczę. Nie mam
obowiązku mieć zatrudnienia, dopóki nie ukończę szkoły.
Nagle poczułem, jak
mój telefon wibruje gdzieś w czeluściach dna mojej kieszeni od
spodni. Wyciągnąłem go i spojrzałem na ekran. SMS od numeru
zastrzeżonego. Zmartwiłem się.
"Wiem co
zrobiłeś. Pamiętaj, będziesz miał kłopoty"
Ta wiadomość mnie
bardzo zaniepokoiła. Co ja niby zrobiłem? Przecież od jakichś 3
lat jestem czysty, zero kłopotów z prawem.. Koleś chyba pomylił
numery. Znowu wibracja - kolejny sms.
"Widzę cię" -
gwałtownie rozejrzałem się. Przez moje ciało przeszły ciarki..
Sparaliżowało mnie.. Nikogo nie było widać, nic nie było słychać
oprócz mojego oddechu. Kolejny sms.
Kategoria: Tom Kaulitz
14.02.2016r.
"Rysowane marzenia", soul-of-angel
7. Poranna herbata słodzona smakiem Twoich ust
Z kuchni, do jego nozdrzy dochodził zapach świeżych naleśników,
robionych przez jego rodzicielkę. Na polu spochmurniało, a nawet
szykowała się jakaś burza. Wolnym krokiem przemierzył cały pokój
i podszedł do okna. Zamglonym wzrokiem spojrzał na ruchliwą ulicę,
gdy po chwili z hukiem zasunął rolety. Oddychał powoli i miarowo,
jednak lewą ręką ściskał raz po raz skrawek swojej zielonej
koszulki. Parę godzin temu wyśmiał Andreasa, kiedy ten opowiadał
mu, że widział Emily. On w to nie wierzył, był pewien, że
blondynowi się przewidziało, aczkolwiek teraz każdy jego mięsień
drgał z bólu i ze zdenerwowania.
-Tom,
proszę nakryj do stołu.
-Oczywiście.-
mruknął, jednak nie ruszył się z miejsca.
-Co
tam u Andreasa? Miło spędziliście dzień?- zapytała wchodząc do
pokoju z tacą.
-Powiedział
mi, że widział dzisiaj rano na mieście Emily..- zaśmiał się
ironicznie, po czym schował twarz w dłoniach słysząc jedynie
dźwięk rozbitego szkła tuż obok. Podskoczył momentalnie i
spojrzał na matkę. Odcień jej twarzy zlewał się z białą ścianą
tuż za nią. Z sekundy na sekundę serce zatłukło mu się
mocniej.- Mamo…?- wychrypiał i z łzami w oczach, przekręcił
głową.
*
-Ej,
ale fajny jest? W sumie to lekarz, to musi być fajny!
-Lauren
proszę..
-No
ale ja tez proszę, opowiedz mi o nim.
-Jest
fajny.
-Fajny?
I tylko tyle?
-Nie
znam się na chłopcach, a poza tym przecież wyglądu ci nie opiszę.
-Wiem.
Ale jaki ma głos?
-Męski.
-Mmm..
-Lauren!
-No
okej, okej. Przecież wiem, że jest twój.
-Nigdy
tak nie powiedziałam.
-Dlaczego?
Dlaczego masz być sama? Kaulitza zostawiłaś, to pewnie go już nie
kochałaś. Nie widzę jakichkolwiek przeszkód, abyś nie mogła
cieszyć się życiem.- zaśmiała się, czekając na jakąkolwiek
jej reakcję.
Kategoria: Tom Kaulitz
Tytuł odcinka powinien być napisany z małej litery.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Cię to uszczęśliwi.
UsuńJakiej kategorii?
UsuńDo kategorii 'Bill'.
UsuńA w której się znajduje?
UsuńW żadnej.
UsuńNo właśnie. Od tego mamy tą stronę: http://sffth-billkaulitz.blogspot.com/p/brakuje-twojego-bloga-daj-nam-znac.html. Na przyszłość, to wiele nam ułatwi.
Usuń