16.01.2016r.
"Maski i Maskarady", Mazohyst
00.
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
* * *
"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz

Czternaście
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"I'll never let you down again", Natalie

2. I'm lost without you.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"You were supposed to love me", Pauline Ka.

Rozdział IX
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
14.01.2016r.
"Warum?", Mia

Drugi
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill i Tom Kaulitz
* * *
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział IX
Czytaj dalej....
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Zabyć wspomnienia", Mazohyst

11
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
12.01.2016r.
"Autostrada uczuć", Ka.

61. Zawsze będę.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
11.01.2016r.
"Es ist nicht liebe", Camille N.

Rozdział 6
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Maski i Maskarady", Mazohyst
00.
Kogo widzisz, kiedy
patrzysz w lustro?
Kiedy odkładasz
maskę do szafy i przestajesz myśleć o tym, kim jesteś dla całego
świata, zostajesz sam ze sobą i nie ma nikogo więcej prócz
twojego odbicia…
Kim wtedy jesteś?
Zatrzymaj się na
chwilę. Dokładnie tu, gdzie stoisz. Rozejrzyj się, zastanów. Czy
tego właśnie chciałeś? Wy wszyscy tego chcieliście?
Powiedz, czy to jest
dla ciebie dobre. Powiedz to sobie w twarz; nie przed kamerami, one
teraz nie istnieją. Jesteś tylko ty.
* * *
Jestem gwiazdą.
Kimś uwielbianym przez miliony. Każdego dnia dziesiątki dziewczyn
zaczepiają mnie, błagając o zdjęcie czy zwykły świstek papieru
z nabazgranym niestarannie moim podpisem. Płaczą do utworów, w
których mój głos gra pierwszy plan. Otaczają mnie.
Kochają mnie, ale
kiedy ja patrzę na siebie samego w lustrze, widzę osobę, jakiej
nigdy nie chciałem zobaczyć.
Mój brat, wbrew
temu, co zawsze mówimy w wywiadach, jest mi kompletnie obcy, choć
kiedyś byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Nie jestem pewien, jak
to dokładnie się stało, ale kiedy z rozpędem wchodziliśmy do
świata show-biznesu, coś się zepsuło.
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
* * *
"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz

Czternaście
Na śniadanie
zeszliśmy w wyjątkowo dobrych humorach. Wiadomo, jaki jest tego
powód.. Dziś jemy wszyscy razem. Ja, Bill, Tom, Amber oraz państwo
Trumper. Nie ma to jak zjeść tak prosty posiłek w takim bogatym
domu - kanapki z makrelą w pomidorach. Tak pyszne, że w 10 minut
talerz był pusty. Dziś niedziela, wracamy do domu. Ten pobyt w
Berlinie wyszedł mi na dobre. Niedługo ferie świąteczne.. I Boże
Narodzenie! Prezenty, Wigilia, potrawy, spotkania z rodziną.. Piękne
to jest! Najgorsze jest to, że chyba na Wigilię wracamy do Munichu,
do babci i dziadka.. Kocham ich, ale jednak wolałabym zostać tutaj.
Blisko Toma, blisko Gabi.. Mam skończone 15 lat więc chyba już
mogę zostać sama w domu na kilka dni, co nie? Co się może stać?
Ehh...
O tak.. Dziś wszystko na luzie. Świat ma żywsze barwy, życie
nagle jakieś takie milsze.. Tego mi brakowało, zwłaszcza z tą
wyjątkową. Najważniejsze, że Roxen się podobało. Starałem się
być delikatny i chyba mi się udało. Po prostu brakuje mi słów.
Bill się chyba kapnął, o co chodzi.. Nie jestem pewny, bo nie
patrzy mi w oczy.. Kurwa, wystarczy jedno spojrzenie żebym wiedział!
Ale nie, wyczuł, że ja wyczułem, że on wyczuł ( XD ) ale mimo
tego w oczy mi nie spojrzy, palant! I oni mi wmawiają, że jest moim
bliźniakiem. Kocham go, serio, ale czasem w to wątpię.
Roxen
wybrała się z Amber na spacer, ja z Billem mieliśmy ojcu pomóc
przy samochodzie. Za to mama, z tego co się dowiedziałem, jak co
niedzielę wybrała się na zakupy. Ale będzie krzyk, jak tylko
Amber wróci i się kapnie, że mama jej nie wzięła.. Chyba się
poryczę ze śmiechu.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"I'll never let you down again", Natalie

2. I'm lost without you.
7 dni, 2 godziny i
11 sekund, dokładnie tyle czasu minęło od przyjazdu Lily do
szpitala. Ślęczał nad jej łóżkiem od tygodnia i patrzył na
pipczący monitor z niesłabnącym entuzjazmem. Doby już parę dni
temu zaczęły mu się mieszać i nawet nie potrafił określić ile
razy, powtarzał w myślach : „Obudź się Lily”. Od
spotkania z rodzicami dziewczyny, ani na moment nie opuścił
oddziału. Ojciec razem z matką blondynki, stwierdzili, że nie mogą
dłużej patrzeć jak ich córka umiera i po dwóch dniach, wrócili
z powrotem do Chicago, pogrążeni w żałobie.
Wlókł się jak
cień po szpitalnych korytarzach, w końcu był tu niezameldowanym
lokatorem. Codziennie prosił Billa, by kupował i przynosił
świeże, różowe tulipany i tak wsadzone w wazon, stawiał na
nocnej szafce koło jej łóżka. Od siedzenia na twardym i
pozbawionym oparcia taborecie zaczął boleć go kręgosłup. Każda
jego kość wyła z bólu przy próbach zmiany pozycji. Nic dziwnego,
całe noce spędzał pokrzywiony i powyginany jak znak zapytania, a
prostował się tylko, gdy wychodził do automatu po kawę.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"You were supposed to love me", Pauline Ka.

Rozdział IX
Nabrał powietrza
głęboko w płuca, ledwie przesuwając opuszkami palców po twardych
okładkach książek. Spoczywały na półkach niczym polegli
żołnierze, zapomniani i niechciani. Wytrwali w walce o kraj, o
wolność, stanowczy aż po kres. Zastanowił się przez chwilę, coś
wpadło do jego głowy, wywołując chaos. Znów czuł się jak
szmaciana lalka; tracił siebie, a wszystkie myśli, które miał
uciekały tam, gdzie nie powinno ich być. Chwycił pierwszą lepszą
pozycję, tą, która akurat znalazła się pod jego palcami, po czym
zapadł się w miękkim, skórzanym fotelu.
Trzymając ją w
rękach, przymknął na chwilę oczy, przypominając sobie chwile,
które Tom spędził z nim w czeluściach szpitalnej sali. Był taki
czuły, wydawał się martwić o niego, a on…? Potraktował go
podle, jak największego złoczyńcę. Denerwował się na własny
brak zdecydowania, na chwiejny umysł i fakt, że wszystko w nim
zmieniało się tak, jak obrazy w kalejdoskopie. Własny mózg
fundował mu przejażdżkę kolejką górską, w której zepsuły się
hamulce i nie mogła się już zatrzymać…
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
14.01.2016r.
"Warum?", Mia

Drugi
Chciałbym mieć
pewność, że kiedyś pokocham kogoś tak samo bardzo jak
Ciebie. Jedyny problem tkwi w tym, że nie ma podobnych do siebie
ludzi..
Nie znajdę twojej bliźniaczki.. kochałem,
kocham i kochać będę tylko Ciebie..
***
Obudził się
oszołomiony swoim zaskakująco dziwnym snem. Spojrzał na bezbronną
kobietę, leżąca spokojnie w jego ramionach. Świetne
znał swoje uczucia do tej malutkiej kruszynki (co go najbardziej
przerażało), a jednak nie mógł zrozumieć tego wszystkiego co
nagle się stało. Jakby w ogóle ktoś na tym świecie mógł to
zrozumieć..
Poprawił delikatnie swoje zmęczone ciało,
próbując - bezskutecznie - jej nie zbudzić. Głębia szarych
tęczówek doprowadził do momentalnego szoku. To w niej lubił
najbardziej - te piękne, bystre i zakochane oczy. Tylko czy szczere?
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill i Tom Kaulitz
* * *
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział IX
Znów upał,
niemiłosierny upał, prawie czterdzieści stopni. Na szczęście
budynek lotniska był klimatyzowany. Właśnie zapowiedziano, że
samolot z Paryża wylądował. Po co przyjechała tak wcześnie?
Przecież nie widzieli się tylko cztery dni. Tak, zaledwie cztery
dni. Ale jakie cztery dni…? Teraz wydawały jej się jakąś
wiecznością, przepełnione euforią i tęsknotą, pożądaniem i
próbą zapomnienia. Dopiero teraz poczuła, że trawią ją wyrzuty
sumienia. Wcześniej wcale ich nie czuła pochłonięta zupełnie
innymi myślami, zupełnie o kimś innym...
Zniecierpliwiona przestępowała z nogi na nogę w tej swojej
zwiewnej, turkusowej sukience, ze spiętymi w kok włosami. Niech on
już wreszcie tu będzie, pojadą do domu i pomoże jej zapomnieć.
Przecież też był wybornym kochankiem… Może nawet lepszym niż
Bill? Tylko czemu to z tym cholernym gnojkiem było jej tak
cudownie…?
Czytaj dalej....
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Zabyć wspomnienia", Mazohyst

11
Kładł się spać z
postanowieniem, że następnego dnia rzeczywiście zadzwoni do
bliźniaka, ale wstając rano był już pewien, że nie zrobi tego za
żadne skarby.
Wtorkowy poranek
był dla niego prawdziwą katorgą. Ból dosłownie każdej części
ciała odczuwał teraz kilkakrotnie mocniej, niż jeszcze wczoraj i
nie zapowiadało się na to, by był tego dnia w stanie w ogóle
ruszyć się z łóżka. Miał ochotę po prostu rozpłakać się z
bólu, na domiar złego jego ciałem co chwilę targały
nieprzyjemne, zimne dreszcze, a sam czuł się osłabiony bardziej
niż kiedykolwiek wcześniej, o ile było to jeszcze możliwe.
Mina Simone, kiedy
weszła do jego pokoju, by obudzić go do szkoły, sprawiła, że
jeszcze bardziej chciało mu się wyć. Czuł się winny. Nie chciał,
naprawdę nie chciał sprawiać jej więcej kłopotów, ale nic nie
mógł na to poradzić. Na jego twarzy malował się taki wyraz bólu,
że kobieta aż chwyciła się za usta, widząc tę kupkę
nieszczęścia.
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
12.01.2016r.
"Autostrada uczuć", Ka.

61. Zawsze będę.
Myśl, że
straci kolejną bliską osobę, paraliżowała go. Mimo że lekarze
zapewniali go, że wszystko będzie dobrze i zrobią co w ich mocy.
Przecież zawsze tak mówili. Dokładnie te same słowa słyszał,
gdy leczyli jego matkę. A ona teraz nie żyła. Jak miał temu ufać?
Znowu stał na
szpitalnym korytarzu, znowu czekał. Znowu był przerażony. Nie był
w stanie trzeźwo myśleć, więc do tej pory wciąż nikogo nie
powiadomił o tym, co się dzieje. Zupełnie nie przyszło mu to do
głowy. Jego umysł w kółko powtarzał te same obrazy,
doprowadzając go tym do szaleństwa. Przez to trudno było mu w
ogóle ustać w miejscu i nie zacząć demolować wszystkiego na
swojej drodze. Mimo strachu i wielkiej niewiadomej, zrodziła się w
nim wściekłość. Miał dosyć bezczynnego stania, oczekiwania…
Na kolejną śmierć. Za ścianą była jego najbliższa przyjaciółka
i jej dziecko. To już dwie osoby. Dwa życia. Sam miał ochotę
strzelić sobie w łeb z wizją tego, że mógłby stracić ich oboje
w jednej chwili.
- Przepraszam pana…
Drgnął gwałtownie,
gdy drobna dłoń pielęgniarki dotknęła jego ramienia.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
11.01.2016r.
"Es ist nicht liebe", Camille N.

Rozdział 6
W co ja się w ogóle
wpakowałem? Jak ja mam się z tego wytłumaczyć..? Skoro sam nie
potrafię tego ogarnąć. Nie tak to miało wyglądać. Wszystko
idzie w złym kierunku. Kurwa, Tom, przecież dobrze wiesz, że jak
ruszysz jeden cholerny klocek, to cała wieża runie.
Milczałem wpatrując
się z zaciętą miną w swoje ręce oparte na zagłówku fotela.
Bill stał kilka kroków dalej z podobnym wyrazem twarzy wiercąc we
mnie dziurę swoim spojrzeniem. Nie, żeby mnie to ruszało. W każdym
razie, nie miałem cholernego pojęcia, co mu powiedzieć. A
wiedziałem, że nie da mi spokoju, dopóki nie usłyszy
czegokolwiek. Nawet jeżeli miałbym wcisnąć mu kolejną bajeczkę.
To byłoby całkiem dobre rozwiązanie, z tym, że moja kreatywność
chyba spierdoliła na Hawaje, bo mam kompletną pustkę we łbie.
Pozostają mi tylko fakty. I prawdopodobnie histeria Billa.
- Wiesz, że
wyszedłem stamtąd tylko dlatego, że jesteś moim bratem. – Jego
oziębły i stanowczy głos wyrwał mnie z zamyślenia. Uniosłem
głowę obdarzając go swoim kpiącym spojrzeniem. Bill potrafił
tylko udawać twardego i władczego, w głębi zawsze był
mięczakiem. I to się nigdy nie zmieni.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"A ray of sunshine on a rainy life", sacred
3. Enivitable
Słońce chowało
się leniwie za linię horyzontu, rzucając pomarańczową poświatę
na wieczorne niebo. Przyjaciółki przemierzały uliczki miasta;
Klara poznawała nową okolicę, a delikatny wietrzyk smagał ich
rozbawione twarze. Nie spieszyły się, wybiła dwudziesta, a
pozostali goście mieli przyjść dopiero za godzinę. Cała droga,
którą musiały przebyć ze swojego mieszkania do tego, które
wynajmowali bliźniacy, zajmowała około dwudziestu minut; wiodła
jednak przez spokojną okolicę. Jedyną anomalią, zakłócającą
owy spokój, był niewielki klub, który teraz mijały. Wyrośnięty
ochroniarz na bramce, obok wianuszek obleśnych mężczyzn,
rzucających niewybredne komentarze w stronę dziewczyn.
– Chodźmy
szybciej, nie znoszę takich typów – ponagliła Klara, chwytając
przyjaciółkę pod ramię. W jej głowie od razu pojawiło się
wspomnienie pewnego feralnego wieczora, gdy jeden z takich właśnie
gości przystawiał się do niej na dyskotece. Choć minęło już
sporo czasu, po dziś dzień jej ciało pokrywa się szczelnie gęsią
skórką, gdy pomyśli, co stałoby się, gdyby nie rychła
interwencja jej kolegi.
– Tom mówił, że
koło klubu w prawo, a później już... – Ana przerwała w pół
zdania, dostrzegając prawdopodobny kres ich spaceru; kilka
niewysokich apartamentowców wyrosło na horyzoncie – a później
już trafimy – dokończyła myśl, nie kryjąc swoich odczuć.
Kategoria: Tom Kaulitz
10.01.2016r.
"Niebanalne opowiadanie o Tokio Hotel", infelize
Odcinek 80
Gdy tylko drzwi zamknęły się z cichym, niemal przyjemnym dla uszu łoskotem w naszym prowizorycznym mieszkaniu zapanowała niezręczna cisza. Żadna z nas nie spodziewała się usłyszeć takiej przejmującej historii, że teraz nie sposób było odnaleźć odpowiednie słowa by ją skomentować. Tkwiłyśmy więc obie w milczeniu, które przerywało tylko natrętne buczenie lodówki. Nieśmiało podniosłam się z kanapy i zaczęłam sprzątać po posiłku. Poruszałam się cicho, jakbym była tu intruzem. Przeszłość pana Zdzisława wdarła się do naszego mieszkania pustosząc je bólem i łzami. Gdyby zamknąć oczy i skupić się całkowicie na pewno dałoby się wyobrazić sobie młodą kobietę szyjącą ubrania i gaworzenie małego, wesołego brzdąca. Wypuściłam powietrze z płuc i poklepałam się po udach. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc postanowiłam iść pobiegać. Zaskoczyłam samą siebie gdyż bieganie było najmniej ulubioną czynnością z jaką miałam do czynienia, nie licząc sprintu na autobus i czasu w jakim to zrobiłam, którego pozazdrościłby mi nie jeden biegacz.
Kategoria: Tokio Hotel
* * *
"I nigdy cię nie zostawię", Noelle Kaulitz
Rozdział 20 "Ona to już przeszłość!"
Siedziała
przede mną przestraszona i wiedziałem, że przesadziłem. Szybko
puściłem jej ręce i przetarłem twarz dłońmi.
-Przepraszam.
Nie chciałem na ciebie krzyczeć, ani robić ci przykrości.
Naprawdę nie przeszkadza mi to, że JESZCZE nie umiesz się
całować.
Ba! Nawet odpowiada. Szczerze to nawet nie wiem,
czemu wymyśliłem taką karę, w końcu całowanie to przyjemność.
Chyba tylko po to, żeby utrzeć jej nosa, bo ona wie, że ja to ja i
pocałowanie starego przyjaciela było dla niej wyzwaniem.
Gdy
byliśmy młodzi sprawiała wrażenie mało czułej i odważnej, tak
naprawdę była dość nieśmiała wobec chłopców, którzy do niej
zabiegali. Ona nawet nie zauważała, że ktoś darzy ja większym
uczuciem. Nie widziała tego, że ją kochałem.
-Wiem, że
głupio to zabrzmi, ale...nauczysz mnie?
I wiecie co?
Zarumieniła się! Noelle Levine się zarumieniła! Ostatni raz
widziałem te rzadkie zjawisko, gdy pierwszy raz pocałowałem ją
przed szkołą, jakieś...10-11(?) lat temu.
-Jasne.-chciałem
wykrzyczeć to to z radością, ale wyszedł ze mnie tylko szept z
wymuszoną radością na ustach.
Dziesięć lat odkąd mogłem
zobaczyć jej malinowe policzki. Tyle zmarnowanych lat bez niej. I to
wszystko z naszego, własnego wyboru. Było tyle możliwości by
jakoś się odnaleźć, spróbować od nowa. Na początku byłem
pewien, że nic nie trzeba będzie odnawiać, że ona czeka na nas,
ale gdy tylko dowiedziałem się od jej matki, że zerwała z nimi
jakiekolwiek kontakty, że wyjechała, wiedziałem o tym, iż nie
będzie łatwo.
Kategoria: Bill Kaulitz
Dzięki Tobie jestem na bieżąco z wszystkimi blogami a przede wszystkim nie moglam znaleźć opowiadań które wciąż są pisane!! Dziekuje :*
OdpowiedzUsuń