Nowości w tym tygodniu! (10.01.-16.01.2016r.)

16.01.2016r.

"Maski i Maskarady", Mazohyst


00. 


Kogo widzisz, kiedy patrzysz w lustro?
Kiedy odkładasz maskę do szafy i przestajesz myśleć o tym, kim jesteś dla całego świata, zostajesz sam ze sobą i nie ma nikogo więcej prócz twojego odbicia…
Kim wtedy jesteś?
Zatrzymaj się na chwilę. Dokładnie tu, gdzie stoisz. Rozejrzyj się, zastanów. Czy tego właśnie chciałeś? Wy wszyscy tego chcieliście?
Powiedz, czy to jest dla ciebie dobre. Powiedz to sobie w twarz; nie przed kamerami, one teraz nie istnieją. Jesteś tylko ty.

* * *

Jestem gwiazdą. Kimś uwielbianym przez miliony. Każdego dnia dziesiątki dziewczyn zaczepiają mnie, błagając o zdjęcie czy zwykły świstek papieru z nabazgranym niestarannie moim podpisem. Płaczą do utworów, w których mój głos gra pierwszy plan. Otaczają mnie.
Kochają mnie, ale kiedy ja patrzę na siebie samego w lustrze, widzę osobę, jakiej nigdy nie chciałem zobaczyć.

Mój brat, wbrew temu, co zawsze mówimy w wywiadach, jest mi kompletnie obcy, choć kiedyś byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Nie jestem pewien, jak to dokładnie się stało, ale kiedy z rozpędem wchodziliśmy do świata show-biznesu, coś się zepsuło.


Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest


 * * *

"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz




Czternaście



Na śniadanie zeszliśmy w wyjątkowo dobrych humorach. Wiadomo, jaki jest tego powód.. Dziś jemy wszyscy razem. Ja, Bill, Tom, Amber oraz państwo Trumper. Nie ma to jak zjeść tak prosty posiłek w takim bogatym domu - kanapki z makrelą w pomidorach. Tak pyszne, że w 10 minut talerz był pusty. Dziś niedziela, wracamy do domu. Ten pobyt w Berlinie wyszedł mi na dobre. Niedługo ferie świąteczne.. I Boże Narodzenie! Prezenty, Wigilia, potrawy, spotkania z rodziną.. Piękne to jest! Najgorsze jest to, że chyba na Wigilię wracamy do Munichu, do babci i dziadka.. Kocham ich, ale jednak wolałabym zostać tutaj. Blisko Toma, blisko Gabi.. Mam skończone 15 lat więc chyba już mogę zostać sama w domu na kilka dni, co nie? Co się może stać? Ehh...

           O tak.. Dziś wszystko na luzie. Świat ma żywsze barwy, życie nagle jakieś takie milsze.. Tego mi brakowało, zwłaszcza z tą wyjątkową. Najważniejsze, że Roxen się podobało. Starałem się być delikatny i chyba mi się udało. Po prostu brakuje mi słów. Bill się chyba kapnął, o co chodzi.. Nie jestem pewny, bo nie patrzy mi w oczy.. Kurwa, wystarczy jedno spojrzenie żebym wiedział! Ale nie, wyczuł, że ja wyczułem, że on wyczuł ( XD ) ale mimo tego w oczy mi nie spojrzy, palant! I oni mi wmawiają, że jest moim bliźniakiem. Kocham go, serio, ale czasem w to wątpię.

Roxen wybrała się z Amber na spacer, ja z Billem mieliśmy ojcu pomóc przy samochodzie. Za to mama, z tego co się dowiedziałem, jak co niedzielę wybrała się na zakupy. Ale będzie krzyk, jak tylko Amber wróci i się kapnie, że mama jej nie wzięła.. Chyba się poryczę ze śmiechu.  


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz


 * * *

"I'll never let you down again", Natalie




2. I'm lost without you.


7 dni, 2 godziny i 11 sekund, dokładnie tyle czasu minęło od przyjazdu Lily do szpitala. Ślęczał nad jej łóżkiem od tygodnia i patrzył na pipczący monitor z niesłabnącym entuzjazmem. Doby już parę dni temu zaczęły mu się mieszać i nawet nie potrafił określić ile razy, powtarzał w myślach : „Obudź się Lily”. Od spotkania z rodzicami dziewczyny, ani na moment nie opuścił oddziału. Ojciec razem z matką blondynki, stwierdzili, że nie mogą dłużej patrzeć jak ich córka umiera i po dwóch dniach, wrócili z powrotem do Chicago, pogrążeni w żałobie.
Wlókł się jak cień po szpitalnych korytarzach, w końcu był tu niezameldowanym lokatorem. Codziennie  prosił Billa, by kupował i przynosił świeże, różowe tulipany i tak wsadzone w wazon, stawiał na nocnej szafce koło jej  łóżka. Od siedzenia na twardym i pozbawionym oparcia taborecie zaczął boleć go kręgosłup. Każda jego kość wyła z bólu przy próbach zmiany pozycji. Nic dziwnego, całe noce spędzał pokrzywiony i powyginany jak znak zapytania, a prostował się tylko,  gdy wychodził do automatu po kawę. 


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz



 * * *

"You were supposed to love me", Pauline Ka.




Rozdział IX




Nabrał powietrza głęboko w płuca, ledwie przesuwając opuszkami palców po twardych okładkach książek. Spoczywały na półkach niczym polegli żołnierze, zapomniani i niechciani. Wytrwali w walce o kraj, o wolność, stanowczy aż po kres. Zastanowił się przez chwilę, coś wpadło do jego głowy, wywołując chaos. Znów czuł się jak szmaciana lalka; tracił siebie, a wszystkie myśli, które miał uciekały tam, gdzie nie powinno ich być. Chwycił pierwszą lepszą pozycję, tą, która akurat znalazła się pod jego palcami, po czym zapadł się w miękkim, skórzanym fotelu.
Trzymając ją w rękach, przymknął na chwilę oczy, przypominając sobie chwile, które Tom spędził z nim w czeluściach szpitalnej sali. Był taki czuły, wydawał się martwić o niego, a on…? Potraktował go podle, jak największego złoczyńcę. Denerwował się na własny brak zdecydowania, na chwiejny umysł i fakt, że wszystko w nim zmieniało się tak, jak obrazy w kalejdoskopie. Własny mózg fundował mu przejażdżkę kolejką górską, w której zepsuły się hamulce i nie mogła się już zatrzymać…


Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest




14.01.2016r. 

"Warum?", Mia




Drugi


Chciałbym mieć pewność,  że kiedyś pokocham kogoś tak samo bardzo jak Ciebie. Jedyny problem tkwi w tym, że nie ma podobnych do siebie ludzi.. 

Nie znajdę  twojej bliźniaczki.. kochałem, kocham i kochać będę tylko Ciebie..

***
Obudził się oszołomiony swoim zaskakująco dziwnym snem. Spojrzał na bezbronną kobietę,  leżąca spokojnie  w jego ramionach. Świetne znał swoje uczucia do tej malutkiej kruszynki (co go najbardziej przerażało), a jednak nie mógł zrozumieć tego wszystkiego co nagle się stało. Jakby w ogóle ktoś na tym świecie mógł to zrozumieć..

Poprawił delikatnie swoje zmęczone ciało, próbując - bezskutecznie  - jej nie zbudzić. Głębia szarych tęczówek doprowadził do momentalnego szoku. To w niej lubił najbardziej - te piękne, bystre i zakochane oczy. Tylko czy szczere?




Czytaj dalej...
Kategoria: Bill i Tom Kaulitz


 * * *

"My Immortal", Beatrice J.




Rozdział IX



Znów upał, niemiłosierny upał, prawie czterdzieści stopni. Na szczęście budynek lotniska był klimatyzowany. Właśnie zapowiedziano, że samolot z Paryża wylądował. Po co przyjechała tak wcześnie? Przecież nie widzieli się tylko cztery dni. Tak, zaledwie cztery dni. Ale jakie cztery dni…? Teraz wydawały jej się jakąś wiecznością, przepełnione euforią i tęsknotą, pożądaniem i próbą zapomnienia. Dopiero teraz poczuła, że trawią ją wyrzuty sumienia. Wcześniej wcale ich nie czuła pochłonięta zupełnie innymi myślami, zupełnie o kimś innym...
            Zniecierpliwiona przestępowała z nogi na nogę w tej swojej zwiewnej, turkusowej sukience, ze spiętymi w kok włosami. Niech on już wreszcie tu będzie, pojadą do domu i pomoże jej zapomnieć. Przecież też był wybornym kochankiem… Może nawet lepszym niż Bill? Tylko czemu to z tym cholernym gnojkiem było jej tak cudownie…? 


Czytaj dalej....
Kategoria: Bill Kaulitz



 * * *

"Zabyć wspomnienia", Mazohyst



11



Kładł się spać z postanowieniem, że następnego dnia rzeczywiście zadzwoni do bliźniaka, ale wstając rano był już pewien, że nie zrobi tego za żadne skarby.
Wtorkowy poranek był dla niego prawdziwą katorgą. Ból dosłownie każdej części ciała odczuwał teraz kilkakrotnie mocniej, niż jeszcze wczoraj i nie zapowiadało się na to, by był tego dnia w stanie w ogóle ruszyć się z łóżka. Miał ochotę po prostu rozpłakać się z bólu, na domiar złego jego ciałem co chwilę targały nieprzyjemne, zimne dreszcze, a sam czuł się osłabiony bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, o ile było to jeszcze możliwe.

Mina Simone, kiedy weszła do jego pokoju, by obudzić go do szkoły, sprawiła, że jeszcze bardziej chciało mu się wyć. Czuł się winny. Nie chciał, naprawdę nie chciał sprawiać jej więcej kłopotów, ale nic nie mógł na to poradzić. Na jego twarzy malował się taki wyraz bólu, że kobieta aż chwyciła się za usta, widząc tę kupkę nieszczęścia.

Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest



12.01.2016r.

"Autostrada uczuć", Ka.




61. Zawsze będę.



Myśl,  że straci kolejną bliską osobę, paraliżowała go. Mimo że lekarze zapewniali go, że wszystko będzie dobrze i zrobią co w ich mocy. Przecież zawsze tak mówili. Dokładnie te same słowa słyszał, gdy leczyli jego matkę. A ona teraz nie żyła. Jak miał temu ufać?
Znowu stał na szpitalnym korytarzu, znowu czekał. Znowu był przerażony. Nie był w stanie trzeźwo myśleć, więc do tej pory wciąż nikogo nie powiadomił o tym, co się dzieje. Zupełnie nie przyszło mu to do głowy. Jego umysł w kółko powtarzał te same obrazy, doprowadzając go tym do szaleństwa. Przez to trudno było mu w ogóle ustać w miejscu i nie zacząć demolować wszystkiego na swojej drodze. Mimo strachu i wielkiej niewiadomej, zrodziła się w nim wściekłość. Miał dosyć bezczynnego stania, oczekiwania… Na kolejną śmierć. Za ścianą była jego najbliższa przyjaciółka i jej dziecko. To już dwie osoby. Dwa życia. Sam miał ochotę strzelić sobie w łeb z wizją tego, że mógłby stracić ich oboje w jednej chwili.
- Przepraszam pana…
Drgnął gwałtownie, gdy drobna dłoń pielęgniarki dotknęła jego ramienia.



Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz




11.01.2016r.

"Es ist nicht liebe", Camille N.




Rozdział 6



W co ja się w ogóle wpakowałem? Jak ja mam się z tego wytłumaczyć..? Skoro sam nie potrafię tego ogarnąć. Nie tak to miało wyglądać. Wszystko idzie w złym kierunku. Kurwa, Tom, przecież dobrze wiesz, że jak ruszysz jeden cholerny klocek, to cała wieża runie.
Milczałem wpatrując się z zaciętą miną w swoje ręce oparte na zagłówku fotela. Bill stał kilka kroków dalej z podobnym wyrazem twarzy wiercąc we mnie dziurę swoim spojrzeniem. Nie, żeby mnie to ruszało. W każdym razie, nie miałem cholernego pojęcia, co mu powiedzieć. A wiedziałem, że nie da mi spokoju, dopóki nie usłyszy czegokolwiek. Nawet jeżeli miałbym wcisnąć mu kolejną bajeczkę. To byłoby całkiem dobre rozwiązanie, z tym, że moja kreatywność chyba spierdoliła na Hawaje, bo mam kompletną pustkę we łbie. Pozostają mi tylko fakty. I prawdopodobnie histeria Billa.

- Wiesz, że wyszedłem stamtąd tylko dlatego, że jesteś moim bratem. – Jego oziębły i stanowczy głos wyrwał mnie z zamyślenia. Uniosłem głowę obdarzając go swoim kpiącym spojrzeniem. Bill potrafił tylko udawać twardego i władczego, w głębi zawsze był mięczakiem. I to się nigdy nie zmieni.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz


 * * *


"A ray of sunshine on a rainy life", sacred



3. Enivitable



Słońce chowało się leniwie za linię horyzontu, rzucając pomarańczową poświatę na wieczorne niebo. Przyjaciółki przemierzały uliczki miasta; Klara poznawała nową okolicę, a delikatny wietrzyk smagał ich rozbawione twarze. Nie spieszyły się, wybiła dwudziesta, a pozostali goście mieli przyjść dopiero za godzinę. Cała droga, którą musiały przebyć ze swojego mieszkania do tego, które wynajmowali bliźniacy, zajmowała około dwudziestu minut; wiodła jednak przez spokojną okolicę. Jedyną anomalią, zakłócającą owy spokój, był niewielki klub, który teraz mijały. Wyrośnięty ochroniarz na bramce, obok wianuszek obleśnych mężczyzn, rzucających niewybredne komentarze w stronę dziewczyn.
– Chodźmy szybciej, nie znoszę takich typów – ponagliła Klara, chwytając przyjaciółkę pod ramię. W jej głowie od razu pojawiło się wspomnienie pewnego feralnego wieczora, gdy jeden z takich właśnie gości przystawiał się do niej na dyskotece. Choć minęło już sporo czasu, po dziś dzień jej ciało pokrywa się szczelnie gęsią skórką, gdy pomyśli, co stałoby się, gdyby nie rychła interwencja jej kolegi.
– Tom mówił, że koło klubu w prawo, a później już... – Ana przerwała w pół zdania, dostrzegając prawdopodobny kres ich spaceru; kilka niewysokich apartamentowców wyrosło na horyzoncie – a później już trafimy – dokończyła myśl, nie kryjąc swoich odczuć. 

Kategoria: Tom Kaulitz



10.01.2016r.


"Niebanalne opowiadanie o Tokio Hotel", infelize 



Odcinek 80



Gdy tylko drzwi zamknęły się z cichym, niemal przyjemnym dla uszu łoskotem w naszym prowizorycznym mieszkaniu zapanowała niezręczna cisza. Żadna z nas nie spodziewała się usłyszeć takiej przejmującej historii, że teraz nie sposób było odnaleźć odpowiednie słowa by ją skomentować. Tkwiłyśmy więc obie w milczeniu, które przerywało tylko natrętne buczenie lodówki. Nieśmiało podniosłam się z kanapy i zaczęłam sprzątać po posiłku. Poruszałam się cicho, jakbym była tu intruzem. Przeszłość pana Zdzisława wdarła się do naszego mieszkania pustosząc je bólem i łzami. Gdyby zamknąć oczy i skupić się całkowicie na pewno dałoby się wyobrazić sobie młodą kobietę szyjącą ubrania i gaworzenie małego, wesołego brzdąca. Wypuściłam powietrze z płuc i poklepałam się po udach. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić więc postanowiłam iść pobiegać. Zaskoczyłam samą siebie gdyż bieganie było najmniej ulubioną czynnością z jaką miałam do czynienia, nie licząc sprintu na autobus i czasu w jakim to zrobiłam, którego pozazdrościłby mi nie jeden biegacz.  

Kategoria: Tokio Hotel

* * *

"I nigdy cię nie zostawię", Noelle Kaulitz



Rozdział 20 "Ona to już przeszłość!"


Siedziała przede mną przestraszona i wiedziałem, że przesadziłem. Szybko puściłem jej ręce i przetarłem twarz dłońmi.

-Przepraszam. Nie chciałem na ciebie krzyczeć, ani robić ci przykrości. Naprawdę nie przeszkadza mi to, że JESZCZE nie umiesz się całować.

Ba! Nawet odpowiada. Szczerze to nawet nie wiem, czemu wymyśliłem taką karę, w końcu całowanie to przyjemność. Chyba tylko po to, żeby utrzeć jej nosa, bo ona wie, że ja to ja i pocałowanie starego przyjaciela było dla niej wyzwaniem.

Gdy byliśmy młodzi sprawiała wrażenie mało czułej i odważnej, tak naprawdę była dość nieśmiała wobec chłopców, którzy do niej zabiegali. Ona nawet nie zauważała, że ktoś darzy ja większym uczuciem. Nie widziała tego, że ją kochałem.

-Wiem, że głupio to zabrzmi, ale...nauczysz mnie?

I wiecie co? Zarumieniła się! Noelle Levine się zarumieniła! Ostatni raz widziałem te rzadkie zjawisko, gdy pierwszy raz pocałowałem ją przed szkołą, jakieś...10-11(?) lat temu.

-Jasne.-chciałem wykrzyczeć to to z radością, ale wyszedł ze mnie tylko szept z wymuszoną radością na ustach.
Dziesięć lat odkąd mogłem zobaczyć jej malinowe policzki. Tyle zmarnowanych lat bez niej. I to wszystko z naszego, własnego wyboru. Było tyle możliwości by jakoś się odnaleźć, spróbować od nowa. Na początku byłem pewien, że nic nie trzeba będzie odnawiać, że ona czeka na nas, ale gdy tylko dowiedziałem się od jej matki, że zerwała z nimi jakiekolwiek kontakty, że wyjechała, wiedziałem o tym, iż nie będzie łatwo.


Kategoria: Bill Kaulitz


1 komentarz:

  1. Dzięki Tobie jestem na bieżąco z wszystkimi blogami a przede wszystkim nie moglam znaleźć opowiadań które wciąż są pisane!! Dziekuje :*

    OdpowiedzUsuń