09.01.2016r.
"Z zapisków Billa K.", unnecessary

people are poison
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Miłość z Las Vegas", Ka.

Jeżeli jesteś ciekawy kolejnego odcinka autorstwa Ka. poproś o zaproszenie do tego bloga. :)
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Talizman", xkaterine
08.01.2016r.
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział VIII
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
06.01.2016r.
"Nieumarli", Carrie K.

Rozdział 13
Czytaj dalej...
Kategoria: Tokio Hotel
04.01.2016r.
"Welcome to Damar's Place", Anna Brwon
15. What Happens In Hotel...
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Z zapisków Billa K.", unnecessary

people are poison
Jestem
z całą obelżywością czasu. Co dzień stoję na krawędzi, wciąż
w tym samym miejscu. Staram się dotrzeć do końca, w głąb siebie.
Grzebię w toni bezmyślnych emocji, nieprzyzwoitych, niewygodnych
obrazów, które nadgryzły moją duszę jak kawał padliny.
Łatwo
przychodzi prosty osąd – jestem złym człowiekiem. Każda część
mnie stanowi obraz rozpaczy, swoistej zgnilizny. Myślę: gorzej być
nie może. Lecz nic nie mówię, nie narzekam.
Milczę.
Milczenie
jest złotem, mówili starożytni. Lecz to mnie zabija. Rozrywa na
strzępy, milion niepasujących do siebie kawałków. Krwawię, niemo
poruszając ustami, nie potrafię wypowiedzieć słowa, które
mogłoby mi pomóc utrzymać się ponad powierzchnią.
Jestem
nikim.
To
uczynili ludzie. Jak w mgnieniu ślepego oka. Być może nie wierząc,
że było coś, co mogłoby zmienić świat. Teraz to na nic. Moje
oczy nie potrafią patrzyć. Powoli przyzwyczajam się do stanu
permanentnej ciemnoty. Już nie zobaczę krzywdy. Już nie zobaczę
cierpienia. Będę jak ślepiec błądził po omacku.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Miłość z Las Vegas", Ka.

Jeżeli jesteś ciekawy kolejnego odcinka autorstwa Ka. poproś o zaproszenie do tego bloga. :)
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Talizman", xkaterine
-
Bill! Tom! Proszę! Zdjęcie! - pojedynczo wykrzykiwane wyrazy
zlewały się w całość w gęstym tłumie. Już dawno przestali
reagować na ten hałas; stał się dla nich codziennością, kiedy
sława sięgnęła zenitu i miliony nastolatek każdego dnia
zasypywały ich najróżniejszymi okrzykami. Na koncertach było
inaczej. Im głośniejszy był tłum, tym bardziej dumni się czuli.
Stojąc na scenie przed tysiącami fanów śpiewających razem z
Billem nie mogli żądać niczego więcej. Ich życie opływało w
luksusie, a gdziekolwiek się pojawili, każdy ich rozpoznawał. Kto
nie chciałby być sławny na wszystkich kontynentach? Kto nie
chciałby, aby stworzone przez niego dzieła śpiewał cały świat?
Byli artystami i tak chcieli też skończyć swoje życie. Nie było
mowy o emeryturze ani o kompletnym odseparowaniu się od muzyki. Do
czasu. Do momentu, kiedy miarka się przebrała.
Utracona
prywatność coraz bardziej dawała o sobie znać. Choć spełnili
swoje marzenia, mając możliwość dzielenia się własną muzyką z
innymi ludźmi, stracili coś o wiele cenniejszego. Stracili własne
miejsce na ziemi, stracili anonimowość, stracili wolność. Od
początku kariery nie było mowy o oddzieleniu życia publicznego od
prywatnego.
Kategoria: Twincest +18
08.01.2016r.
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział VIII
Dźwięk
budzika usłyszała jakby dochodził zza światów. Najchętniej
wzięłaby wolne, ale dziś miała ważne spotkanie w sprawie
programu, którego nie mogła odwołać. Szybko wyłączyła
uporczywą melodyjkę i nim otworzyła oczy, przez chwilę
zastanawiała się, czy to przypadkiem nie był sen. Przekręciła
się na bok stwierdzając z ulgą, że ta rozkosz przeżyta kilka
godzin temu była najprawdziwszą rzeczywistością, a autor jej
uniesień oddychając miarowo wciąż słodko spał obok niej.
Uśmiechnęła się z czułością patrząc na niego przez dłuższą
chwilę. Przez moment pomyślała, że może warto by było
zaryzykować, może to wszystko ma sens, ale szybko pożegnała te
myśli utwierdzając się w przekonaniu, że choćby ze względu na
tę ogromną różnicę wieku to nie mogłoby się udać. Poza tym
zbyt wiele miała do stracenia, nie mogła i nie chciała odejść od
Martina. I teraz właśnie postanowiła sobie, że nigdy więcej nie
powtórzy tego szaleństwa, jednak na zawsze zachowa w pamięci te
piękne chwile, jakie spędziła z Billem. Czas niestety naglił, a
praca czekała, wstała więc ostrożnie, bo nie chciała go zbudzić
i nie zamierzała tego robić. Nie chciała się z nim żegnać, tak
było o wiele prościej…
Wzięła
szybki prysznic i zaparzyła sobie kawę. Jednak wszystkie poranne
czynności wykonywała z małymi przerywnikami, którymi były
krótkie zerknięcia na śpiącego chłopaka. Jeszcze chyba nigdy po
spędzonej z mężczyzną nocy nie była taka szczęśliwa. Chwilami
jednak wypełniał ją żal, że już nigdy nie zatonie w cieple jego
ramion, nie odurzy się zapachem jego ciała i nie zasmakuje słodyczy
ust…
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
06.01.2016r.
"Nieumarli", Carrie K.

Rozdział 13
Nie wiedziałam co
mam myśleć. Wiedziałam, że robię źle. Czy ja jestem z Tomem? Co
jest między nami? Czy to zdrada? I to z jego bratem... Nieumarłym.
Ale... czując oddech Billa na karku zapominam o całej niepewności.
Liczy się tylko on i to, że stoi obok.
-O czym tak
myślisz?- zapytał czarnowłosy podrzucając w jednej ręce coś
wyglądającego jak czarny sygnet.
-O Tomie...- nie będę tego
ukrywać.
-Ah.. to było do przewidzenia. Masz wątpliwości? -
uniósł prawy kącik ust w irytującym uśmiechu.
Popatrzyłam
na niego. To nie był pierwszy raz kiedy mogłam się mu
przyjrzeć.. ale jednak coś się zmieniło. Wydawał się mniej
zagubiony. Miał pewniejszą postawę, głos. Jakby w końcu był
pewny tego kim jest. A musiał być kimś ważnym skoro ta dziewczyna
tak łatwo odpuściła swoją ofiarę.
-Chyba nie chcę z
tobą o tym rozmawiać.
-No weź, jestem jego bratem. Znam
go jak nikt. A przynajmniej znałem dopóki... no - zaśmiał się,
ale w tym śmiechu nie było nic wesołego. Zadrżałam.
-Wiesz,
że nie o to chodzi. - westchnęłam ruszając dalej.
-Nie?
A o co? Popraw mnie jeśli się mylę. Nieoficjalnie jesteś z Tomem
ale coś ciągnie cię do mnie. - wybiegł trochę przede mnie tak
aby idąc tyłem mógł na mnie patrzeć.
Kategoria: Tokio Hotel
04.01.2016r.
"Welcome to Damar's Place", Anna Brwon
15. What Happens In Hotel...
Byłam rozsądną
osobą. Uznawałam zasady, jakie panowały w towarzystwie,
przestrzegałam etykiety, kontrolowałam swoje zapędy. Przynajmniej
przy ludziach. Wiedziałam, kiedy mogłam zrobić coś szalonego, a
kiedy nie przekraczać granic. Tymczasem pozwoliłam ciągnąć się
Billowi za rękę na korytarzu na trzecim piętrze, zupełnie nie
zwracając uwagi na otoczenie i ludzi, a moje szpilki stukały przy
szybkich krokach, by nadążyć. Nie miałam nawet pojęcia, która
była godzina, bo byłam zbyt zaaferowana tym, że robiłam coś, na
co nigdy wcześniej się nie zdobyłam. Nigdy wcześniej nie
polegałam aż tak na swoich prymitywnych potrzebach.
Bill zatrzymał się
w końcu przy drzwiach, otwierając je za pomocą karty, którą
włożył chwilę później do tylnej kieszeni spodni i pchnął
wrota, zapraszając mnie gestem do środka. Nie straciłam animuszu,
ale kiedy dotarło do mnie, że znajdziemy się w jednym pokoju tylko
we dwójkę, poczułam się dziwnie i chyba trochę nieswojo.
Zrobiłam niepewny krok, drugi, trzeci, aż usłyszałam zamykające
się z trzaskiem drzwi za moimi plecami. Byłam w przestronnym białym
pokoju z wielkim king-size łóżkiem z czarnym prześcieradłem,
białymi poduszkami i narzutą.
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Niebanalne opowiadanie o Tokio Hotel", infelize
Odcinek 79
Zmełłam
przekleństwa w ustach i bez słowa odwróciłam się od okienka by
wejść po schodach. Po co ludziom takie chamstwa robić? Komuś to
sprawia radość, jakiś niewysłowiony orgazm przy tym mają?
Podzieliłam się tymi spostrzeżeniami z Melanie, jednak ta była
zbyt wściekła, aby mi odpowiedzieć. Gdy weszłyśmy do mieszkania
trzasnęłam z nerwów drzwiami w tym samym momencie zdając sobie
sprawę, jakie katastrofalne skutki to może mieć. Wyciągnąłem
ręce z przerażoną miną w ich stronę, gdy dramatycznie zatrzęsły
się na zawiasach, lecz w końcu stwierdziły, że zostaną na
miejscu i przestały dygotać łaskawie nie rozpadając się w
drzazgi. Spojrzałam na mieszkanie z odrazą, pocieszając się
jednak w myśląc, że jeszcze miesiąc, może dwa i znów będę
żyła w ludzkich warunkach, a nie zatęchłej dziurze, której nikt
nie odnawiał od lat, a ja się bałam o każdy gest i krok, bo
rozpaść się mogło absolutnie wszystko. Jedynym ciepłym aspektem
tego mieszkania był Scrappy, jednak ten teraz wyszedł z podkulonym
ogonem i oklapniętymi uszkami z mojego pokoju i patrzył na nas z
miną zbitego psa, więc już doskonale wiedziałyśmy, co ta jego
postawa oznacza.
Kategoria: Tokio Hotel
03.01.2016r.
"I'll never let you down again", Natalie
1. I wanna go with you.
Z
trudem podtrzymywał ciężką głowę na zdrętwiałej dłoni.
Kołysał nią na boki, odganiając poczucie senności. Czekał
wytrwale, nie dopuszczając do siebie żadnej myśli, poza tą, że
Lily za chwilę się obudzi. Od trzech dni nie pojawił się w domu.
Od trzech dni, nie trzymał w rękach telefonu, który leżał gdzieś
w czeluściach, przepastnej metalowej szafki, uśpiony podobnie jak
ona. Nie mył się, nie czesał, nie golił i nie jadł. Mimo
niezaspokojenia potrzeb leżących u podstaw piramidy Maslowa, wcale
o nich nie myślał. Już dawno przestał odczuwać pragnienie, potem
głód, nie wychodził nawet na papierosa,nie korzystał z toalety,
bo przecież za chwilę się obudzi. Jedynym pragnieniem, które bez
wątpienia nasyciłoby każdą część jego organizmu było spojrzeć
w jej lazurowe oczy i zobaczyć w nich to, co pozwalało mu wstawać
każdego ranka i zasypiać każdej nocy- MIŁOŚĆ.
-Czy mogę Pana
prosić na słówko?- wysoki, tęgi i przyprószony siwizną
mężczyzna wparował do sali i przerwał nieznośnie, ciążącą
tam ciszę.
-Teraz
nie mogę, proszę rozmawiać z moim bratem.- odwrócił się
niechętnie w jego kierunku i machnął lekceważąco ręką. Jednak
widząc wzrok medyka, szybko zreflektował się do tłumaczeń:- Nie
mogę, bo Lily może się w
każdej chwili obudzić.
Przestraszy się jak mnie tu nie będzie.
Kategoria: Tom Kaulitz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz