Nowości w tym tygodniu! (26.02.-04.03.2017)



03/03/2017


PATIENCE, Beatrice


Znów czekam na ciebie. Rytmicznie stukam palcami o zimny blat stolika w najciemniejszym kącie knajpy na przedmieściu. Wiem, że zaraz ujrzę cię w drzwiach, rozejrzysz się pospiesznie, ja niepostrzeżenie skinę ręką, a wtedy ty szybkim krokiem podejdziesz.
Nerwowo składam tanią serwetkę. Kelner przynosi mi w długiej szklance wodę z cytryną i lodem, którą zamówiłam dziesięć minut temu. Jest gorąco, a tutaj chyba nie ma klimatyzacji. Czuję jak po nagich plecach spływa mi strużka potu, ale to chyba nie tylko z powodu upału.  
Znów założyłam tę bluzkę specjalnie dla ciebie, wiem jak bardzo mnie w niej lubisz. Drżącą ręką sięgam po szklankę z zimnym napojem i obejmuję ustami kolorową słomkę. Czuję jak jego chłód orzeźwia i gasi pragnienie, ale tylko to jedyne, bo pozostałe zostają wciąż nieugaszone.
Spóźniasz się, a ja cierpliwie czekam, chociaż czuję się znowu jak dziwka i pewnie tak wyglądam, bo już po chwili kelner przynosi mi właśnie wymyślnego drinka, z niedwuznaczną miną mówiąc:
- To od tamtego pana – Po czym odwraca głowę w kierunku jakiegoś obleśnie uśmiechającego się typa, który siedzi kilka stolików dalej. Stanowczo odmawiam, mówiąc:
- Proszę to zabrać i powiedzieć temu panu, że ja na kogoś czekam.
Po chwili widzę, jak facet z zawiedzioną miną płaci i odchodzi.

Jestem cierpliwa… Znoszę więc spojrzenia tych odrażających typów przy barze, którzy żłopią tanie piwo i czekam.


Kategoria: Oneshot, Tom Kaulitz, +18


........................................................................................................................


02/03/2017


NIESPEŁNIONE MARZENIA TH, Kuki


12. „I TY to mówisz?”


Pocałowałem ją. Pocałowałem KLAUDIĘ. Matko Boska. Ale moment ona mówiła, że się jescze nigdy nigdy nie całowała. Zniszczyłem jej taką piękną chwilę. Pierwszy pocałunek powinien być czymś wyjątkowym, zwłaszcza dla dziewczyny.
Oderwałem swoje usta od jej ust i spojrzałem na nią z przerażeniem, Złość aż biła z jej oczu, choć starała się to ukryć.
-Możesz mi powiedzieć co to było?- zapytała z dziwnym spokojem w głosie.
-noo… pocałunek?- zapytałem, nie rozumiem przecież to oczywiste
-noo… pocałunek- ona i Emil lubią mnie przedrzeźniać- a możesz mi wytłumaczyć dlaczego do cholery to zrobiłeś? Kto dał ci takie prawo? Myślałam, że jesteś inny Tom,ale jednak … yy…-oj wściekła się- szkoda mi na ciebie słów Kaulitz!- po nazwisku jest bardzo źle- Chciałam się dowiedzieć co ci się stało, że chodzisz taki przygaszony, a nie się z tobą całować!
-Przepraszam, ja wiem, pierwszy pocałunek powinien lepiej wyglądać, ale… -ale co?- ale… no jakoś tak się…. eee… stało?
-Stało? STAŁO!? Tom posłuchaj jak to brzmi. To raz, a dwa jaki pierwszy pocałunek?


Kategoria: Tom Kaulitz


........................................................................................................................


28/02/2017


AUTOSTRADA UCZUĆ, Ka. 


71. Rozczarowanie


Słońce już dawno zdążyło schować się za horyzontem, co sprawiło, że majowy wieczór stał się dużo chłodniejszy, niż Mia początkowo przypuszczała. Nie do końca przemyślała swój dzisiejszy strój. A właściwie nie spodziewała się, że będzie musiała czekać tak długo na Toma przed klubem. Sądziła, że zdążą wejść do środka, nim na dworze się ochłodzi. Tak się jednak nie stało. Tom został zatrzymany w studiu na nieco dłużej, niż planował. Długo też sprzeczali się o to, że Mia w ogóle nie powinna sama iść do klubu, ale dziewczyna i tak postawiła na swoim. Nie chciała być ciągle prowadzana przez wszystkich za rączkę. Musiała przezwyciężać swoje słabości, a nie chować się wiecznie za cudzymi plecami. Mimo że chowanie się za plecami Toma zawsze było niebywale kuszące i przyjemne. Tym razem jednak chciała postąpić inaczej. Tym bardziej że Tom obiecał się pospieszyć. Tak więc czekała na niego przed wejściem, obserwując ludzi, którzy wchodzili się bawić. Rzadko ktoś wychodził, bo jeszcze było dość wcześnie. Nikt nie zwracał na nią szczególnej uwagi, co bardzo jej odpowiadało. Nie miała ochoty na głupie zaczepki. To byłoby stresujące. A ona nie chciała dzisiaj się stresować. To właśnie dziś wypada ten wielki dzień w jej życiu. Podobno staje się dorosła, bo kończy osiemnaście lat. Żeby jeszcze to tak rzeczywiście łatwo działało. Tak naprawdę to tylko zwykła liczba, którą ktoś uczynił magiczną, przyklejając jej takie, a nie inne znaczenie w życiu młodych ludzi. Rozważałaby nad tym pewnie znacznie dłużej, gdyby nie widok nadchodzącego z naprzeciwka Toma. Uśmiech rozjaśnił jej twarz.
- Jesteś – rzekła z małą ulgą, gdy już stanął przed nią.


Kategoria: Tom Kaulitz


...


SOMETHING NEW TH, Domi


1. Najmniej oczekiwany moment


Nie sądziłam, że przeszłość dopadnie mnie w najmniej oczekiwanym momencie. Kiedy podjęłam decyzję o wyjeździe moje serce było wyciśnięte ze wszystkich emocji jak stara szmata do podłgi. No może z wyjątkiem paraliżującego przerażenia, które pozwoliło mi na jedyne w tamtej chwili właściwe rozwiązanie – ucieczkę.
Nie żebym z persepktywy czasu uważała, że to był zły krok, bo nigdy nie pożałowałam swojej decyzji.
Nie robiłam tego dla siebie
Jaki moment jest najmniej oczekiwany? Zdążyłam poskładać się do kupy, co nie było łatwe. Poradziłam sobie ze wszystkim, ale walczyłam o to jak lwica. Po kilku miesiącach mieszkania u matki byłam już w stanie utrzymać swoje własne mieszkanie, jednocześnie rozkręcając biznes i kończąc studia. Wydawało się, że nie może być lepiej, kiedy dwa tygodnie temu niezwykle przystojny inwestor zaproponował mi współpracę. Było idealnie kiedy zaprosił mnie na pierwszą randkę, a wyglądała ona jak w jednym z tych pięknych filmów Garrego Marshalla. Wydawało mi się, że to wszystko co zostawiłam w Berlinie mam już za sobą. Przeszłość nie wracała przez lata zamknięta na siedem spustów w mojej głowie. Do dziś.
Kiedy moja recepcjonistka June poinformowała mnie o przybyciu tajemniczego gościa, który sam siebie określił „przyjacielem” już wiedziałam, żeby spodziewać się najgorszego. Długo walczyłam z sobą by nie wyjść z klubu niezauważoną, lecz kiedyś obiecałam sobie, że jeśli będę w stanie doprowadzić się tu do porządku, to więcej ucieczek nie będzie.


Kategoria: Tom Kaulitz


........................................................................................................................


27/02/2017


DREI MONATEN, Ka.


020. „Pocałunek”


- O czym tak marzysz? - Dopiero teraz zauważyłam, że Kaulitz siedzi obok i uważnie mi się przygląda. Zapomniałam o nim, znalazł się przy mnie tak bezszelestnie, że naprawdę, zapomniałam. Niemal uderzyła we mnie ta jego nagła bliskość. Dobrze, że do mnie mówił, jego głos skutecznie mnie oprzytomniał. -Albo o kim?
- A skąd wiesz, że w ogóle marzę? - zmarszczyłam lekko brwi, spoglądając na niego zaintrygowana. Od kiedy, to moja twarz zaczęła zdradzać tyle tajemnic? Albo, od kiedy, on zaczął cokolwiek dostrzegać? Tyle pytań jak zawsze zero odpowiedzi.
- Jesteś bardzo zamyślona - stwierdził, uśmiechając się pod nosem. Czułam, że ta rozmowa może okazać się zbyt inteligentna, jak na naszą dwójkę. – Niech zgadnę! Pewnie wyobrażasz sobie mnie. – Wypalił, zapewne niewiele przy tym myśląc. Tak, tego mi właśnie brakowało. Jego narcyzmu.
Czasem mam nieodparte wrażenie, że ten człowiek jest, jakimś typem robota z milionem przycisków i tylko przełącza, co jakiś czas na inny tryb. Raz jest nadzwyczajnie miły, innym razem podły, kolejnym zaś zachowuje się jak egoistyczny dupek a jeszcze kolejnym, staje się największym narcyzem. A podobno, to kobieta zmienną jest.
- O tak, na pewno — Przewróciłam oczami. On naprawdę myśli, że jest najlepszy. Jeszcze trochę i zacznę w to wierzyć. W sumie całkiem niewiele mi brakuje, gdy widzę te hipnotyzujące oczy. Dokładnie takie same jak Billa. Ale jednak, czemu Bill mnie tak nie pociąga? Co jest ze mną nie tak? Albo z nimi! Co jest z nimi nie tak!?
- Żartowałem, ale skoro tak, to miło mi — Wyszczerzył się. Co za cwaniak. Przecież powiedziałam, to z ironią. Wiadomo, że o nim nie myślałam… Ten chłopak, o którym marzyłam, na pewno nie ma nic wspólnego z jego osobą. Jeszcze chyba, aż tak mnie, nie powaliło. Prawda..? Carmen? Ogarnij się.
- Czy ty musisz być taki pewny siebie? Zawsze dostajesz, to czego chcesz? – Wyrzuciłam, niewiele się nad tym zastanawiając. Bo gdybym pozwoliła sobie jeszcze choć trochę dłużej myśleć, to skończyłoby się bardzo źle. Zaczęłabym analizować Kaulitza i doszukiwać się argumentów za i przeciw w związku z moim głupim marzeniem o prawdziwej miłości. A już samo połączenie nazwiska Kaulitz z „prawdziwa miłość” jest jednym wielkim nieporozumieniem. Choć, jakbym naprawdę miała teraz się zastanowić, nasza cała znajomość nim jest a jednak, trwa nadal.
- Nie zawsze, ale często. – Przyznał całkiem otwarcie.


Kategoria: Tom Kaulitz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz