Nowości w tym tygodniu! (19.02-25.02.2017r.)

24/02/2017

RETURN TO REMEMBER, Beatrice 

Część 30

Nie widzieli się zaledwie kilka dni, a ona miała wrażenie, że to już trwa tygodnie. Bill w każdej wolnej chwili chwytał za telefon, aby z nią porozmawiać. Nawet późnym wieczorem urywał się z rozmaitych rautów i party, tylko po to, aby usłyszeć jej głos. Pomimo zmęczenia, ich rozmowy przeciągały się do późnych godzin nocnych. Nawet na początku ich znajomości, kiedy już byli ze sobą, a on wyjeżdżał w trasę, nie dzwonił tak często. Teraz przeżywali wszystko na nowo, ale ze zdwojoną siłą, mając świadomość swoich błędów sprzed lat i tego, jak wiele stracili. Bogatsi o tamte doświadczenia, mądrzejsi o wszystkie, minione lata, potrafili utwierdzić się w przekonaniu, że są dla siebie jedyni, wyjątkowi i bardzo się kochają.
Po raz pierwszy urwał się z trasy po pięciu dniach, zabrał swoje kobiety i przyszywanego syna na wytworną kolację. Tam właśnie dowiedział się, że Max postanowił się wyprowadzić. Nie pomogły liczne namowy i zapewnienia obydwojga, że przecież ma swój pokój i wcale im nie będzie przeszkadzało, jeśli nadal będzie mieszkał z nimi wtedy, kiedy Babette już się wprowadzi. Podziękował grzecznie, ale obstawał przy swoim. Matka kupiła duże mieszkanie i postanowił z nią zamieszkać, bo nie chciał, żeby była sama. Rozumieli to. Bill jednak i tak zagwarantował mu możliwość powrotu w każdej chwili, jeśli tylko będzie chciał. Chłopak nie był zdziwiony, znał go i wiedział, że zawsze może na niego liczyć. I chociaż nie był jego ojcem, postępował lepiej niż niejeden biologiczny.
Przyjazd Billa nie ukoił tęsknoty Babette, bo po kilkunastu godzinach spędzonych z nią, znów z samego rana wyjechał, aby dołączyć do chłopaków w trasie. Kolejne dni z daleka od ukochanego, potwornie dawały jej się we znaki. Na samą myśl, że to potrwa jeszcze dwa miesiące chciało jej się płakać. Godziny były podobne do siebie, dni bezbarwne, przesycone wszechogarniającą tęsknotą. Napięty plan koncertów nie pozwolił mu się do niej wyrwać wcześniej jak za dwa tygodnie.

Kategoria: Bill Kaulitz, +18


.........................................................................................................................


22/02/2017

ZAKOCHANY IDOL, Ka.


KARTKA NR 23. "COME LET'S JUST NOT DO ANYTHING. GIVE ME A PIECE OF THE STARS..."

Nie wiem, jak wiele głębokich oddechów musiałem wziąć, by w ogóle móc w stanie zacząć trzeźwo myśleć i odpowiadać matce na pytania. Ivette zdążyła już wyjść. Mama w mig zorientowała się, że wszystko jest nie tak i wyraźnie pobladła. Nie zostanie babcią. Nie wiedziałem też, czy mam się na nią wściekać za to, że wygrzebała to wszystko na nowo, czy za to, że w ogóle znalazła ten cholerny test. Gdzieś w głębi tliła się myśl, że nie zrobiła tego naumyślnie, ale jednak. Stało się. To miała być pamiątka. Miała nią być jeszcze wtedy, gdy byliśmy szczęśliwi i gdy czekaliśmy na pierwszą wizytę u lekarza. Gdy wiedzieliśmy, że wszystko będzie dobrze. Żadne z nas nie pomyślało, aby się tego pozbyć, kiedy całe nasze szczęście trafił szlag. Żadne z nas nie otwierało tej cholernej szafki. Podświadomie wiedzieliśmy, co się wtedy wydarzy. Na co liczyliśmy? Może chcieliśmy wystarczająco się z tym pogodzić. Bo zdecydowanie nadal było zbyt wcześnie. Skoro przerastało nas nawet otworzenie głupiej szafki, patrzenie na głupi test ciążowy i wywalenie go do kosza. Powinienem był to zrobić. Właśnie ja. I właśnie po to, żeby Iv nie musiała zaszywać się teraz w naszej sypialni. Przerażało mnie to. Mogłem ją znowu stracić.
- Powiesz cokolwiek?
- Co chcesz usłyszeć? Nie ma żadnego dziecka – Z trudem powstrzymywałem się, by nie wysyczeć tych słów. A może nie powinienem się hamować. To nie była jej sprawa. Nie miała prawa niszczyć nam życia w taki sposób. Nie miała prawa nam przypominać.
- Więc... skąd?
- Fałszywy alarm. – Podniosłem głowę, spoglądając jej prosto w oczy. Kłamałem i ona o tym wiedziała. Nie zamierzałem jednak powiedzieć jej niczego więcej. Nie było mowy, bym odkopywał wszystko na nowo i zdradzał jej jakiekolwiek szczegóły.
- Tom, synku...
- Nie rozmawiajmy o tym więcej. Po prostu zapomnieliśmy to wyrzucić. – Nie chciałem nawet słuchać, wiedziałem, że będzie próbowała mnie pocieszać, mimo że nie znała całej sytuacji. Wyrwałem jej z ręki test ciążowy i wywaliłem go do kosza. Tak po prostu. Wcale mi nie ulżyło. - I po wszystkim. Nie będziesz babcią. A ja nie będę ojcem.

Kategoria: Tom Kaulitz+18 

...


KONIEC PRZESZŁOŚCI, POCZĄTEK PRZYSZŁOŚCI, Invaded.96

Rozdział VII

Ze snu wybudziły mnie promienie słońca, które już dawno znajdowało się na niebie, nad taflą oceanu. Jednak ta noc była dla mnie bardzo dziwna śniło mi się, że chciałam iść w nocy na plażę, a w drodze ktoś mnie śledził. Chciałam jak najszybciej znaleźć się z dala od tej osoby, ale gdy przyspieszyłam krok on zrobił to samo. Facet złapał mnie i usiłował wciągnąć do swojego auta. Wyrywałam się co utrudniało mu zrealizowanie zamiaru. Nagle zobaczyłam, że nadjeżdża jakiś samochód, krzyczałam z całych sił. Na widok zatrzymującego się auta napastnik uciekł, a moim wybawcą okazał się Tom. Odwiózł mnie do domu i dalej nie wiem co się działo, bo się obudziłam.
-Co za koszmarny sen. – Powiedziałam do siebie. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą. Sięgnęłam po komórkę, gdy zauważyłam jakąś karteczkę leżącą na szafce nocnej. Byłam ciekawa co się na niej znajduje więc od razu nie czekałam dłużej rozwinęłam ją i zaczęłam czytać. 

„Chyba nie wiedziałaś o tym, że na widok krwi mdlejesz :D Ale nie martw się, twoja rana już jest opatrzona. Cieszę się, że nic ci się nie stało. Może wpadnę do ciebie sprawdzić jak się czujesz i czy odzyskałaś przytomność. Dozobaczenia Twój wybawiciel TOM :D”

Kategoria: Tom Kaulitz

...


MPBTK, Pauline P. Crowe


Rozdział XIX


Napięte jak postronki nerwy nie pozwoliły mu zmrużyć oka w nocy, toteż wstając o poranku by zdążyć na dyżur, czuł piasek pod powiekami i przemożną chęć, aby wrócić do łóżka i nie wyściubiać z niego nosa. Niestety rzeczywistość nie chciała udzielić mu pozwolenia, wolała by żył codziennością i jak zawsze, spoglądał na swoich podopiecznych czułym okiem.

Ale nie miał chęci. Nie chciał wychodzić z domu i patrzeć na ich pełne cierpienia spojrzenie, słuchać gorzkich słów… Nie chciał nawet odpowiadać na pytania odnośnie stanu ich zdrowia. Chciał spać i to najlepiej już na zawsze, aby każda chwila była płynna i mijała w oka mgnieniu. Chciał obudzić się, gdy na jego karku osiądzie ciężki oddech śmierci.

Zdawał sobie sprawę, że to nie jego myśli, a jego mózgiem rządzi zrodzona ze smutku depresja. Kto nie byłby smutny żyjąc ze świadomością, że ukochany człowiek spędził noc z innym? Czy szkarłatne płatki róży nie zwiędłyby ukryte za szkłem, zamieniając się z wolna w brązowoszary pył? Kto nie chciałby umrzeć choć przez chwilę, wiedząc, że pewien rozdział jego życia został właśnie zakończony? Nie znał takiego człowieka, a bynajmniej nie znał takiego, który by nie udawał.

Kategoria: Twincest+18 

............................................................................................................................

20/02/2017

TRZY MIESIĄCE, Ka.


019. "Zostań ze mną..."

Stałam przed hotelem i z załzawionymi oczami patrzyłam jak policja wpycha Herego do radiowozu. Te łzy wcale nie były z jego powodu, choć właściwie po części tak było. Bałam się o Melanie. Ten człowiek był zdolny do wszystkiego, a jeśli jednak coś jej zrobił? Od dwóch dni nie mam z nią żadnego kontaktu. Jej telefon nie odpowiada, od chwili, kiedy do niej zadzwoniłam, a ona nie miała czasu i obiecała, że oddzwoni. Ale tego nie zrobiła. Wiedziałam, że nigdy nie może być dobrze. Prześladowało nas jakieś fatum. Zawsze, gdy tylko nasze sprawy jakoś zaczynały się układać, pojawiało się coś lub, co gorsza, ktoś, kto postanowił uprzykrzyć nam życie. Tak było i tym razem. Gdyby tylko można przewidzieć, co kryje się za drugim człowiekiem. Nigdy nie pozwoliłabym Heremu zbliżyć się do siebie nawet na centymetr. Był jednym z największych błędów mojego popapranego życia. A nie przeżyłam nawet jego połowy. Jak mam nie bać się nadchodzącej przyszłości, jeśli już moja przeszłość jest tak dobijająca?
Kiedy Tom po raz drugi zapytał mnie, czy wszystko w porządku, pokręciłam przecząco głową. Nie musiałam nic więcej mówić. W mgnieniu oka zjawił się obok mnie, a potem cała reszta działa się już tak szybko, że przestałam nadążać. Nawet nie zdążyłam zarejestrować, jak i w którym momencie zjawiła się policja. W mojej głowie cały czas tkwiła Melanie. Myśl, że mogła być uwięziona gdzieś przez tego psychola, sprawiała, że wciąż było mi słabo. To za wiele. Nie umiem sobie z tym poradzić. Ci wszyscy ludzie coś do mnie mówili, ale ja nawet nie byłam w stanie jakkolwiek im odpowiedzieć. Po prostu stałam, patrząc przed siebie. Zimna fala przerażenia ogarnęła moje ciało i nie chciała go opuścić, a ja nie miałam pojęcia, jak mogłabym się pozbyć tego uczucia. Naprawdę bardzo chciałam być teraz twarda. Tymczasem w jednej chwili stałam się małą, nieporadną dziewczynką, która nie wie nawet, co powinna dalej zrobić. Pozwoliłam, by strach przejął nade mną kontrolę. To z pewnością nie było nic dobrego, ale nie mogłam temu zapobiec. Nie miałam siły na walkę. Nie tym razem.
- Carmen, w porządku? - Wzdrygnęłam się, czując na swoim ramieniu ciepłą dłoń Kaulitza. I jeszcze ten jego głos, taki spokojny i opanowany. Kolejny raz to pytanie.

Kategoria: Tom Kaulitz

............................................................................................................................

19/02/2017

SERRE MOI FORT, Millie


Je pars

Nie spodziewała się gości, dlatego aż podskoczyła w miejscu, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Łapała się na tym, że za każdym razem, gdy ten dźwięk rozlegał się w mieszkaniu, pierwszą osobą, jaka stawała jej przed oczami był Bill. I z przerażeniem stwierdziła, że mimo tego, co jej zafundował, mimo pół roku długich, pustych dni i pół roku przepłakanych nocy oraz mimo serca rozdartego na strzępy, wpuściłaby go z powrotem do swojego życia bez pytania o cokolwiek. Wybaczyłaby mu wszystko, bo nadal kochała go całym tym rozdartym na strzępy sercem. Nieustannie błagała go w myślach, by wrócił.
Za jej drzwiami jednak stał Tom, na widok którego zmarszczyła czoło. Przecież miał dzisiaj nagrywać.
- Właśnie skończyłem – odpowiedział, zanim zdążyła zadać pytanie. – Pomyślałem, że nie chciałabyś być dzisiaj sama.
Tak naprawdę nie chciała być w ogóle sama. Rozpaczliwie potrzebowała drugiej osoby.
Wydało jej się też, że zasadniczo jemu nie chodziło tylko o nią i znów po prostu to on nie chciał być sam. Mimo że miał Rię u boku oraz mnóstwo znajomych, niemal codziennie powtarzał Lilly, jak samotny się czuje.
Dopiero gdy Tom przekroczył próg, zobaczyła, że trzymał w ręku butelkę białego wina. Zdziwiła się, bo zazwyczaj pijał tylko piwo.
Nie wiedziała, czy miała zaprosić go do salonu i przygotować kieliszki, czy do sypialni, a raczej do garderoby, gdzie przecież była w samym środku pakowania.
Zbliżała się dziewiętnasta. Jej ostatnia dziewiętnasta w Los Angeles.

Kategoria: Bill Kaulitz

...

TYLKO Z TOBĄ, Sandy Sandy


6.

Nad wzgórza Beverly Hills nadciągnęły ciemne chmury. Ogromne krople deszczu rytmicznie uderzały w okna i parapety luksusowych willi i z głuchym oddźwiękiem spadały na dachy eleganckich samochodów.


Słońce schowane za warstwą chmur nie dało tym razem popisowego zachodu. Szybko zrobiło się ciemno. Wszystkie budynki w centrum Los Angeles wydały się nagle jeszcze bardziej szare i obskurne, zmoczone brudnym deszczem.
Tom stał w korku, zapatrzony na drogę i bardzo mocno zamyślony. Chwilę wcześniej podjął najważniejszą decyzję swojego życia – zamierzał rozwieść się z żoną, której nigdy nie potrafił kochać, której wewnętrznie nienawidził, za jej egoizm i za to, jak krzywdziła dziecko, które wydała mu na świat.
Nie umiał powiedzieć o tym nikomu, nawet własnemu bratu. Czuł, jak trzęsą mu się ręce, a złość rozpierała go od środka. Zmienił się, nawet bardzo. Od chwili ślubu nie był już tym samym spokojnym człowiekiem. Od chwili ślubu codziennie chodził wściekły, uciekał. Zajmował się pracą, samochodami, które kochał, a gdy urodził się mały Fynn to oczywiście oddawał mu całego siebie, czego nie potrafiła zrobić matka.
W głębi serca czuł doskonale, że podjął decyzję najlepsza dla siebie i swojego syna, jednak przytłaczała go myśl o reszcie rodziny, która będzie go gnębić za jego postępowanie jeszcze przez długi czas.
Najbardziej na świecie bolała go myśl, jak bardzo oddalił się od swojego brata. Kiedyś byli nie rozłączni, rozmawiali o wszystkim, codziennie dzielił się z Billem każdym problemem. Dziś nawet bratu nie mógł w stu procentach zaufać. Nie odważyłby się na takie zwierzenia, jak za dawnych lat…
Z zadumy wyrwał go dźwięk telefonu. Dzwonił Josh, zaprzyjaźniony z Tomem prawnik, dla którego nie istniały rzeczy niemożliwe, tak zwane cuda załatwiał od reki.
Zdenerwowany gitarzysta trzęsącą się ręką wcisnął sobie do ucha słuchawkę bluetooth i szybko odebrał połączenie...

Kategoria: Tom Kaulitz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz