11/03/2017
AUTOSTRADA UCZUĆ, Ka.
72. Zagubieni
Dużo czasu minęło i wiele łez zmoczyło poduszkę, nim w ogóle
zdołała zasnąć. Gdyby nie zmęczenie, możliwe, że nigdy by jej
się to nie udało. Tom odwiózł ją do domu i pożegnali się tak
po prostu. Bo co jeszcze miałoby się wydarzyć? Jeśli chodzi o ten
wieczór i tak już wszystko poszło nie tak, jak tego chcieli.
Pierwszy raz w życiu, nie chciała go tłumaczyć. Nie chciała
idealizować. Pierwszy raz potraktowała go, jak winnego. To bolało,
ale była już zmęczona ciągłym bronieniem jego zachowania przed
samą sobą. Ile można starać się kogoś zrozumieć? Nawet jej
wyrozumiałość miała swoje granice, które właśnie zostały
niebezpiecznie naruszone. Coś pękło. Czuła, że już nie będzie
potrafiła po tym wrócić do normalności, nawet gdy Tom obdarzy ją
milionem kolejnych czułych pocałunków. Kochała go, to było
pewne. Ale czy to wystarczy? Wciąż była młodą dziewczyną.
Przyszłość stała przed nią otworem. A ostatnio jedyne na czym
się skupiała to jej związek. Związek, który wydaje się pozornie
idealny. Skoro jest taki idealny to dlaczego czuje się zmęczona?
Nigdy nie spodziewała się, że nie będzie żadnych problemów.
Znała życie wystarczająco, by wiedzieć, że to jest po prostu
niemożliwe. I nie chodziło nawet o problemy. Bo gdyby jakieś były,
można by znaleźć dla nich rozwiązanie. To całkiem logiczne. Ale
tu nawet nie było nic konkretnego. Żadnego punktu zaczepienia. Była
sobie Mia, był sobie Tom i była sobie jego przyjaciółka. Wszystko
wydawało się nieskazitelne. Można jedynie przyczepić się tego,
że Tom czasem zachowywał się słabo wobec swojej dziewczyny, gdy
musiał nagle gdzieś wyjść, zostawiając ją samą. Niemniej, czy
to był problem? To było życie. I ona o tym doskonale wiedziała.
Wiedziała, że zawsze będzie pojawiał się ktoś albo coś, dla
którego Tom po prostu zdecyduje się wyjść w trakcie ich
spotkania. Takie sytuacje zwyczajnie zdarzają się w życiu. Więc
dlaczego sobie z nimi nie radziła? To było zbyt trudne do
ogarnięcia. Już nie chciała nawet próbować. Wolała odpuścić.
Bo przecież jeśli coś przestaje wychodzić, to czy warto brnąć w
to na siłę? Pewnie tak.
Kategoria: Tom Kaulitz
......................................................................
10/03/2017
ALTERNATIV, Neko
Rozdział 2
Obudziłem się obolały i ledwo przytomny w lodowatym
pomieszczeniu na czymś niewygodnym i śmierdzącym. Pierwsze, co
poczułem, to okropny ból głowy który przeszywał mi skronie i
słabość organizmu. Westchnąłem cicho i z wielkim trudem
przewróciłem się na plecy i aż jęknąłem z bólu. Po kilku
kolejnych minutach w końcu otworzyłem oczy i rozejrzałem się.
Leżałem w niewielkiej, kamiennej celi zamkniętej starymi,
metalowymi drzwiami, bez okien, z łańcuchami przypiętymi do
ściany, a ja leżałem naprzeciw drzwi na starym, podziurawionym
materacu. Jak nisko upadłem? Czym sobie zasłużyłem na taką karę?
Przecież starałem się być grzeczny! No... co prawda kłóciłem
się trochę z Tom'em, ale no...
Kategoria: Twincest
...
...
UM JEDEN PREIS, Ariel
Rozdział 3
Z krótkiej drzemki wytrącił go dźwięk tłuczonego szkła.
Otworzył oczy i z niemałym trudem wyciągnął z tylnej kieszeni
spodni telefon. Zerknął na wyświetlacz i przekonał się, że jego
krótka drzemka wcale nie była taka krótka. W tym samym momencie
uświadomił sobie z żalem, że za niespełna trzy godziny będzie
już stał na scenie z gitarą w rękach i dawał z siebie wszystko,
by zadowolić francuską publiczność.
Uwielbiał koncertować. Cieszył się za każdym razem, kiedy
wraz z chłopakami odwiedzali nowe rejony świata, gdzie mogli
zostawić po sobie pamiątkę w sercach swoich fanów. Tym razem
jednak czuł się paskudnie i nie był pewien czy mimo wszystko zdoła
wykrzesać z siebie sto procent możliwości. Nie przewidział, że
po naprawdę miłym poranku skończy z podbitym okiem jeszcze przed
południem. Dlatego teraz najchętniej zagrzebałby się w pościeli
i przespał resztę dnia, żeby przypadkiem nie dołożyć do
końcowego rozrachunku jakiegoś przewinienia.
Nie mógł jednak tego uczynić. Troje najlepszych przyjaciół,
menedżer i fani liczyli na niego, więc ostrożnie zsunął się z
łóżka i włożył buty. Ruszył nieco chwiejnym krokiem, ale nagle
zatrzymał się, czując nierówność pod stopami.
Kategoria: Tom Kaulitz
...
FATAL PASSION, Beatrice
Część 1
Dziecięcy pokój subtelnie wypełniało ciepłe
światło nocnej lampki. Skulona na swoim łóżku siedziała postać
złotowłosej dziewczynki, skrupulatnie zapisując coś w swoim
błękitnym pamiętniku, w jakim zazwyczaj zapisuje się ważne
wydarzenia minionego dnia. Pomimo późnej pory wcale nie miała
ochoty na sen. W myślach wizualizowała wyimaginowane sytuacje tylko
po to, aby na zawsze uwiecznić je na pokrytych pastelową barwą
kartkach.
„...
a kiedy już byliśmy pod bramą mojego domu, Tom przytulił mnie i
mocno pocałował. Powiedział też znowu, że mnie kocha. Jestem
taka szczęśliwa...”, zapisała ostatnie zdanie i z uśmiechem
zamknęła zeszyt, który w tej chwili był całym jej światem, po
czym odłożyła go na półkę.
-
Chyba pora spać, już bardzo późno - Usłyszała głos mamy, która
właśnie uchyliła drzwi.
-
Właśnie się kładłam, dobranoc.
-
Dobranoc, kochanie.
Kiedy
kobieta zniknęła za drzwiami, dziewczynka z powrotem usiadła na
łóżku.
-
Kocham cię, Tom - powiedziała, przyglądając się plakatowi
zawieszonemu nad jej łóżkiem, po chwili dodając: - Kiedyś
będziesz tylko mój, czekaj na mnie, na pewno cię odnajdę... -
Uklęknęła jak do modlitwy, po czym ucałowała papierowego
przystojniaka w same usta, a następnie wsunęła się pod kołdrę i
zanim zgasiła lampkę ponownie na niego spojrzała, mówiąc:
-
Dobranoc, mój najdroższy…
Kategoria: Tom Kaulitz
...
...
WHAT SHOULD I DO?, Melodie
001
Stałem gdzieś na uboczu, gdy cała rodzina radośnie cię ściskała.
Do mnie nikt nie raczył podejść, nawet ty miałeś świadomość dlaczego.
Przez mój odmienny styl stałem się pośmiewiskiem; nawet tutaj, we 'własnym' kręgu.
Dziś nasze urodziny, wiedziałem, jak bardzo uwielbiasz ten dzień.
To dlatego na twojej pyzatej buzi od rana gościł szeroki uśmiech.
Uwielbiałem na ciebie patrzeć, nawet, teraz gdy ciocia wręczała ci ogromny prezent.
Ja dostałem kartkę z ładnymi życzeniami, wierzę, że choć trochę się postarała.
Usłyszałem krzyk rodzicielki, przywołujący nas do stołu. Mieliśmy zdmuchnąć te jedenaście już świeczek.
Stanąłem niepewnie obok ciebie, nie raczyłeś nawet na chwilę na mnie spojrzeć.
Jednak, gdy skończyli śpiewać, ty jedną dłonią odepchnąłeś od siebie moje kruche ciałko, samemu gasząc promienie światła rozchodzące się z ozdób na czekoladowym torcie.
Skrzywiłem się, czując lekki ból od strony biodra.
Ale nie obchodziło mnie to, co zrobiłeś — tak jak i całą resztę.
To przecież twój dzień, Tommy. Przywłaszczyłeś go sobie już na własność.
Od dziś już nie posiadałem własnej daty urodzenia, tak, jakbym nigdy tego nie przeżył.
Oddaję ci także moją część tego dnia.
Wiesz, nie zależało mi na fałszywej miłości i fałszywych życzeniach.
Zresztą, jedyne co było warte mojej uwagi to ty.
Zawsze tylko ty, tylko dlaczego ja cię już nie interesowałem?
Kategoria: Twincest
...
ZAKOCHANY IDOL, Ka.
24
Podparłem się na prawym łokciu, pochylając się lekko do
przodu na łóżku, gdy ze snu wyrwał mnie duszący kaszel. Miałem
wrażenie, że coś zbiera mi się w gardle i za chwilę
zakrztuszę się na śmierć. To nie byłaby dobra śmierć. Do
pokoju przez okno wpadało niewyraźne słoneczne światło, a Iv nie
było już obok, co musiało oznaczać, że nastał poranek.
Usiadłem, by lepiej mi się oddychało i zakryłem usta, by ponownie
odkaszlnąć to, co tak bardzo mi zalegało w płucach. Moja walka z
kaszlem trwała jeszcze chwilę, nim sobie odpuścił. Do tej pory to
zjawisko nie było dla mnie niczym niezwykłym. Jako że palę od
lat, wydawało mi się normalne, że moje płuca mają po prostu
dosyć. W tym momencie jednak z przerażeniem patrzyłem na swoją
dłoń, na której odznaczały się czerwone plamy krwi. Odniosłem
nieodparte wrażenie, że to nie było normalne. Nawet w przypadku
palaczy.
Nie wiem, jak długo tak siedziałem, gapiąc się na swoją rękę.
Nie byłem w stanie zbyt wiele zrobić, czy choćby pomyśleć.
Dopiero gdy Ivette weszła do sypialni i usłyszałem jej głos,
drastycznie powróciłem na ziemię.
- O, nie śpisz już?
Odruchowo zacisnąłem dłoń w pięść, chowając ją pod kołdrę
i uniosłem na Ivette swoje spojrzenie. Błagałem w duszy, by nie
wyczytała nic z mojej twarzy. Starałem się zapanować nad mimiką,
bardzo się starałem, ale wciąż byłem w lekkim szoku.
- Dobrze się czujesz? – Zmarszczyła brwi, przyglądając mi
się podejrzliwie.
- Tak. Tylko nadal jestem trochę przeziębiony – rzekłem bez
wahania. Powinienem jeszcze opanować swój wytrzeszcz oczu, bo
odniosłem wrażenie, że zaraz gały wyszłyby mi z oczodołów.
Opamiętaj się Kaulitz.
Kategoria: Tom Kaulitz
.....................................................................
09/03/2017
WHAT SHOULD I DO?, Melodie
Prolog
Siedziałem na marmurowym parapecie, w całkowitej ciszy
przyglądając się Miastu Aniołów.
Kilka dobrych godzin temu wybiła północ, a ja nie odczuwałem
nawet najmniejszego zmęczenia. Żyłem niestety dalej twoim czasem.
Nie potrafiłem, za żadne skarby, przyzwyczaić się do nowej
rzeczywistości.
Oparłem głowę o witraż, pogrążając się bardziej we
własnych myślach.
Strach o przyszłość paraliżował mnie.
Od teraz byłem kimś innym, bezdusznym osamotniałym człowiekiem.
Zdradliwym kłamcą; bez skrupułów oszukującym nawet siebie.
Byłem w tym idealny — udawanie, że nie istniejesz, powoli
wchodziło w moją krew,
choć niemiłosiernie raniło kruche, sflaczałe serce.
Kategoria: Twincest
...
OSTATNIE POŻEGNANIE, Quesse 483
[2] Ona
Przez ten rok, od kiedy zaczęła się moja znajomość z Billem,
marzyłam tylko o tym, aby powiedział mi, że coś z tego
będzie, że będziemy razem, że stworzymy szczęśliwy związek i
on wreszcie powie mi, że mnie kocha. Pragnęłam tego najbardziej na
świecie i kiedy już myślałam, że to się stanie, on zwyczajnie
złamał mi serce.
Ale moja miłość do niego nie osłabła, nie zmniejszyła się
ani trochę i nawet nie miałam odwagi, aby zakończyć tę
znajomość. Brnęłam dalej, coraz bardziej się nim zachwycając i
coraz mocniej przywiązując.
Jednak może od początku. Bardzo
lubię wspominać to, jak się poznaliśmy, bo to zapamiętałam
najbardziej.
Ja – głupia dziewucha, która była zachwycona
jego zespołem – poszłam na koncert Tokio Hotel, Z biletem VIP,
który upoważniał mnie do wejścia za kulisy, do rozmowy z zespołem
oraz dawał mi możliwość zrobienia sobie z nimi zdjęcia.
Najzwyklejsza historia zafascynowanej dziewczyny. Wtedy nie byłam w
Billu zakochana. To mogę zdecydowanie potwierdzić. Po prostu
lubiłam piosenki zespołu, na koncert poszłam raz, a to miał być
drugi. Bilet VIP kupiłam tylko dlatego, że nigdy nic podobnego nie
przeżyłam. Lubię wiele zespołów, ale nigdy nie spotkałam
żadnego osobiście. Dlatego tam poszłam.
Po koncercie razem z kilkoma innymi osobami weszłam za kulisy i
tak to się zaczęło. Najpierw rozmowa – ja jako osoba dość
ciekawska i rozgadana – pytałam o wszystko. O to, czy są zmęczeni
po koncercie; o to, jak długo zamierzają jeszcze mieszkać w Los
Angeles; czy planują już nową płytę i wiele innych pytań, które
w tamtej chwili nasunęły mi się na myśl. Potem były zdjęcia i
popisywanie płyt. Ja – osoba niezbyt dobrze dająca sobie radę z
przepychającym się tłumem – stałam na końcu kolejki. Czułam
wielką obawę, że może mi się nie udać zrobić zdjęcia lub
uzyskać podpis, bo czas zespołu był ograniczony.
Reszta fanów rozmawiała z zespołem, robili mnóstwo zdjęć,
brali po kilkanaście podpisów na płytach, plakatach, koszulkach i
nie wiadomo czym jeszcze, a ja stałam na końcu kolejki i czułam,
jak czas szybko ucieka.
Kategoria: Bill Kaulitz
......................................................................
08/03/2017
AT THE GATES OF HELL, Beatrice
Część 1
Cześć, jestem Bill, chociaż chyba nie muszę się przedstawiać...
Jeśli chcecie mnie wysłuchać, zapraszam. Odsłonię przed wami kawałek mojego życia, opowiem historię którą odrobinę znacie i jaką poniekąd sami stworzyliście.
Może gdyby nie te wszystkie internetowe portale i Wasza bujna wyobraźnia, nigdy nie zacząłbym o nim myśleć w TEN sposób, nigdy właśnie TAK nie spojrzałbym na niego. Ale także gdyby nie Wy, nie przeżyłbym tylu pięknych chwil, a w moim sercu nigdy nie rozpaliłby się ogień TAKIEJ miłości, w płomieniach której całkowicie zatraciłem siebie. Bez Was nie dałbym się ponieść TEMU uczuciu dławiąc je w zalążku, zapewne nawet nie wierzyłbym w to, że mogę pokochać go zupełnie inną miłością. I choć wówczas mógłbym uniknąć bólu, nie zaznałbym też smaku goryczy, być może nawet nie wiedząc co to prawdziwe cierpienie - nie żałuję.
Teraz wiem tylko jedno - gdyby móc cofnąć czas, zmieniłbym w moim życiu wiele, prócz najpiękniejszych momentów, jakie przeżyłem z nim. Minuta, po minucie postąpiłbym tak samo, aby po raz drugi doświadczyć tego wszystkiego na nowo, celebrować każdą piękną i szczęśliwą chwilę uniesień, szczędząc mu jednak tych pełnych bólu, cierpienia, jakie w rezultacie sam odczuwałem ze zdwojoną siłą, kiedy oddawał mi z nawiązką. A przecież zawsze chcieliśmy dla siebie jedynie szczęścia…
Dziś, stojąc u bram piekła, tylko jednego jestem pewien.
Było warto...
Kategoria: Twincest
...
TRZY MIESIĄCE, Ka.
Rozdział 21
Przez resztę nocy nie zmrużyłam już oka, wciąż czując na
swoich ustach pocałunek Toma. Miałam, więc bardzo dużo czasu na
rozmyślanie. Czyli coś, co wszyscy uwielbiamy. Powinnam cieszyć
się, że Melanie nic nie jest. I po części tak było. Ale głównie
jednak ciągle widziałam przed oczyma twarz całującego mnie
Kaulitza. Na wszystkich bogów! Czy to mógł być obojętny
pocałunek!? Czy tak wyglądają obojętne pocałunki!? Od kiedy to
takie pocałunki odbierają dech w piersiach… od kiedy to nie
pozwalają spać po nocach? Proszę, niech ktoś mi strzeli z liścia.
Mocno potrzebuję otrzeźwienia. Nawet prysznic nie pomógł. I daję
głowę, że gdybym nie wywaliła tego człowieka ze swojego pokoju,
nadal byśmy się całowali. Robilibyśmy to całą noc.
Oficjalnie nie mam już rozumu.
Na szczęście, kiedyś musiał nadejść poranek. A poranek to
nowe problemy, nowe myśli. Skoro okazało się, że mojej siostrze
nic nie jest, nie było powodu, aby odwoływać trasę w Polsce.
Czyli jednak chcąc, czy nie, będę musiała jechać do tego kraju i
walczyć ze wspomnieniami związanymi z moimi rodzicami… Ale nie.
To nie są moi rodzice. Bo jeśli słowa mają jakiekolwiek większe
znaczenie, to ci ludzie, nie mają prawa się nimi mianować. Jak to
mawiają, rodziny się nie wybiera. Niektórzy po prostu nigdy nie
powinni mieć dzieci. Tak, nawet jeśli miałoby mnie teraz tutaj nie
być… Może pojawiłabym się w zupełnie innym wcieleniu i miała
lepsze życie. Niemniej, gdybanie już mi w niczym nie pomoże. Jest,
jak jest. W tym momencie powinnam zadbać o swoją teraźniejszość
i przyszłość. Nie ma sensu zaprzątać sobie głowy tym, co było.
Zostawiłam to dawno za sobą i dobrze mi z tym. Liczy się tu i
teraz.
Kategoria: Tom Kaulitz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz