27/01/16
RETURN TO REMEMBER, Beatrice
Część 26.
Taksówka miała być za pięć minut. Niemal bezszelestnie uchyliła drzwi swojego pokoju, sięgając po zimowe botki, które tak niedawno zdjęła. Jedyne co teraz musi zrobić, to jak najszybciej wymknąć się z domu. Jeśli matka zorientuje się co zamierza, będzie próbowała ją zatrzymać. Nie chciała kolejnej awantury, a wiedziała, że bez tego by się nie obyło. Wzięła wszystkie pieniądze jakie miała w domu, oraz kartę do swojego konta, na które co miesiąc wpływało jej stypendium i renta po ojcu. Wiedziała, że na jakiś czas jej wystarczy, a potem... Nie myślała teraz o przyszłości, w obliczu tego co usłyszała nie potrafiła. W tej chwili w ogóle nie wiązała jej z matką. Może kiedyś jej to wszystko wybaczy, może kiedyś, ale z pewnością nie teraz...
Najciszej jak mogła wyszła na przedpokój, pospiesznie zakładając kurtkę. Babette, której zmysły wyczulone były teraz jak nigdy przedtem, usłyszała podejrzany szmer. Jednak Amy była szybsza, bo kiedy tylko kobieta pojawiła się w drzwiach, dziewczyna już wymykała się na klatkę schodową.
- Amy! - krzyknęła za nią z przerażeniem. Trzaśnięcie drzwi uświadomiło jej, że stało się coś najgorszego, coś, czego na pewno się nie spodziewała. Co zrobi, jeśli przez własną głupotę ją straci?
Ubierała się niedbale, najszybciej jak mogła. Właściwie założyła tylko buty i narzuciła na siebie płaszcz. Chyba nawet za Billem nie zbiegała tak szybko po schodach jak teraz, jednak na niewiele się to zdało, bo gdy znalazła się na ulicy zobaczyła tylko odjeżdżającą taksówkę. Rozpłakała się z bezradności jak małe dziecko. Zaczęła teraz się bać, że naprawdę ją straciła i, że już nigdy nie odzyska jej zaufania.
Oby odzyskała ją w ogóle...
Wróciła do mieszkania, niedbale zrzucając z siebie płaszcz. Pospiesznie sięgnęła po telefon i wybrała połączenie. Kolejny raz pochwycił ją w swoje objęcia ogromny strach. Jak teraz mu o tym wszystkim powiedzieć?
Nie czekała długo na to, żeby usłyszeć jego głos.
- Słucham cię skarbie - odezwał się Bill.
Kategoria: Bill Kaulitz, +18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz