05/10/2016
KONIEC PRZESZŁOŚCI, POCZĄTEK PRZYSZŁOŚCI, Invaded 96
Nadchodził wieczór, słońce chowało się za szklaną powłoką
wody. Niebo nabierało innych barw niż za dnia. Uwielbiałam takie widoki,
wyszłam na taras by delektować się majestatycznym widokiem. Jednak moje myśli
wciąż krążyły wokół poznanego Toma. Poczytałam o nim w Internecie, chcąc poznać
to jaki on jest. Opinie o nim nie były
według mnie korzystne, by sądzić, że to interesujący facet. Kobieciarz odkąd zaczął
być rozpoznawalny, zawsze inna kobieta lądowała w jego łóżku bez jakiego
kolwiek oporu. Moim zdaniem wykorzystywał naiwność swoich fanek, a jednak i tak
go kochały. Może ich miłość polegała na tym, że był sławny, a może faktycznie
darzyły go jakimś uczuciem. Nie chciałam ich osądzać, ale sam fakt
wykorzystywania ich nie był dobrą wizytówką dla gitarzysty. Nie rozumiałam co
mnie podkusiło by dowiedzieć się czegoś na jego temat, nie pojmowałam tego
czemu o nim myślałam przecież widziałam go dzisiaj pierwszy raz, a jego ciemne
oczy tak bardzo utkwił w mojej głowie. Musiałam jakoś uciec od nich…
Postanowiłam go unikać, trzymać się od niego z daleka. Poszłam do swojego
pokoju, z szafy wyjęłam piękną czerwoną sukienkę bez ramiączek, czarne botki i
czarną krótką skórzaną kurtkę. Do tego dobrałam przepiękny srebrny naszyjnik i
kolczyki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam ochotę oderwać się i rozluźnić
na jakiejś imprezie. Potrzebowałam tego, bo ciągłe siedzenie w domu mogło by
mnie wprowadzić tylko w jakiś obłęd, a z drugiej strony dalej myślałabym o nowo
poznanym znajomym.
-Klub będzie idealny na zapomnienie. – Powiedziałam
ubierając się w wybrane ubrania.
Siedziałam przed lustrem robiąc makijaż, kiedy zadzwonił dzwonek do
drzwi. Zdziwiłam się, bo nikogo się dziś nie spodziewałam. Skończyłam robić
kreskę na górnej powiece i poszłam sprawdzić kto zaszczycił mnie swoja
obecnością. Otworzyłam drzwi, a u ich progu stał Kevin.
Kategoria: Tokio Hotel
*
RETURN TO REMEMBER, Beatrice
Nie zdążył nawet o nic zapytać, a już wiedział niemal
wszystko. Wystarczyły mu tylko te dwa słowa… „Nie zapomniałam”. Teraz był
pewien, że nie jest jej obojętny, zresztą wyczuł to już w chwili, kiedy tylko
poprosił ją do tańca. Zawsze, kiedy wyobrażał sobie to spotkanie zastanawiał
się, czy po niewątpliwej euforii, na główny plan nie wysunie się żal jaki
chował gdzieś głęboko na dnie serca. Pierwsze spojrzenie w jej oczy rozkosznie
sparaliżowało jego ciało, a tuż po nim oczywiście przyszła chwila refleksji,
przypominając ból, jaki trawił go tuż po rozstaniu. Jednak trwało to zaledwie
chwilę, bo górę wzięła uśpiona miłość, która rozpalona iskrą spojrzenia, znów
rozgorzała w jego sercu. To ona stanowiła teraz pierwszoplanową postać w
teatrze zmysłów, wystawiających właśnie premierowy spektakl w jego umyśle.
Kiedy wtulił się w jej ciało w tańcu, wszystkie wspomnienia
wróciły, ale tylko te piękne, ból i gorycz odeszły w niepamięć. Nie liczyło się
już nic, najważniejsza była tylko ta chwila i to, że znów ma ją przy sobie. Jej
włosy tak cudownie pachniały, a ona była teraz w jego ramionach. Czyż mógł
sobie wyobrazić piękniejszy wieczór?
Nagle poczuł, jak jej ręce bezwładnie osunęły się po jego
torsie, a całe ciało umyka z jego objęć. Przytrzymał ją mocniej, kiedy z
przestrachem stwierdził, że jej twarz blednie, a powieki są przymknięte.
- Babette, co ci jest? – zapytał z przerażeniem w głosie.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
04/10/2016
LIVE LIKE A STAR, Czokoladka
Odwiedziny w restauracji okazały się konieczne ze względu na
to, że koszmarnie burczało mi w brzuchu. Bill natomiast przekąszał sobie coś
tylko i czerpał przyjemność z obserwowania każdego mojego ruchu. Naprawdę nie
mogłam się doczekać, aż zamknę drzwi mieszkania za naszymi plecami, tymczasem
spod lokalu Bill wyjechał w przeciwną stronę. Na moje zdziwienie zareagował
tylko krótkim „zaufaj mi”. Niedługo potem parkowaliśmy pod jednym z
najdroższych hoteli w mieście, a ja uniosłam wyżej brew.
- Tutaj chcesz obejrzeć teledysk?
- Też – odpowiedział, gasząc silnik, a w następnej chwili
zdążyłam tylko zauważyć, że pochyla się w moją stronę, zanim wpił się w moje usta.
Dochodząc do wniosku, że Bill ma jakieś swoje wizje naszego
oglądania klipu, po prostu wyszłam za nim z auta, upewniając się przedtem, czy
na pewno ustoję na nogach. Zaraz potem wyciągnął do mnie rękę i trzymając go
pod ramię, weszłam do budynku. Kaulitz jakby nigdy nic podszedł do recepcji i
poprosił o pokój, podając kobiecie za ladą kartę.
- Pokój 308? - zapytała recepcjonistka, a Bill uśmiechnął
się lekko, wyciągając rękę po kartę elektroniczną oraz tę, którą wcześniej jej
podał.
- Dziękuję – odparł miło, po czym zagarnął mnie do siebie w
pasie i ruszyliśmy w stronę windy.
Gdy zamknęły się za nami drzwi dźwigu, chciałam spojrzeć,
jakie piętro wybrał chłopak, ale on pociągnął mnie tak, że wpadłam z nosem
prosto w jego tors i znów zrobiło mi się cieplej. Moje palce same powędrowały
pod jego marynarkę, ale szybko się opamiętałam i odchrząknęłam znacząco.
- Wiesz, że tu są kamery? - upewniłam się, obawiając się
trochę o to, jak ciasno do siebie przywarliśmy.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
03/10/2016
TEN DRUGI, Czokoladka
Bill patrzył tylko jak jego brat chowa z powrotem portfel i
telefon do kieszeni, po czym zostawia go samego w mieszkaniu, zatrzaskując za
sobą drzwi. Już wtedy spodziewał się, że odtrącił jego pomocną dłoń o jeden raz
za dużo.
- Idioto. Potrzebuję jeszcze… czasu – wydukał do pustej
przestrzeni przed sobą.
Owinął się ciaśniej kocem i podkręcił głos w telewizorze, mając
nadzieję, że zagłuszy jego myśli.
Przysnął wreszcie na tej kanapie znużony jakimś
teleturniejem, podczas gdy jego bliźniak, zaszywszy się w barze, sączył piwo
złorzecząc każdemu, kto próbował się do niego zbliżyć. Z nich dwóch był tym,
który potrafił się jeszcze wtopić w tłum. Na wszelki wypadek zaszył się w
kącie, gdzie było dość mało miejsca i zaglądały jedynie pary szukające miejsca
do obłapiania się. Zabezpieczył się jednak i na widoku postawił puste kufle
oraz nieustannie trzymał dłoń na tym obecnie pitym. Na ten widok napaleńcy
zmywali się, aby nie zostać przyłapanymi. Żadne z nich nie widziało swoich
twarzy, mógł dalej upijać się w samotności.
Gdyby wiedział do jakiej dojdzie afery, upewniłby się, że
ktoś może potwierdzić jego obecność w owym barze do zamknięcia w godzinach
wczesno porannych, kiedy to był już w takim stanie, że nie pamiętał nic,
włącznie z drogą powrotną i trafieniem do łóżka. Kolejny dzień miał mu dać się
we znaki i to nie tylko z powodu kaca.
Kategoria: Twincest, 18+
***
02/10/2016
NAUCZYCIEL, Melodie
Rozejrzałem się z dokładnością w każdą stronę, choćbym
właśnie miał w zamiarze przejść przez pasy... wiecie co? Nikogo nie było.
Dopiero gdy mój wzrok wylądował troszeczkę... niżej.
Dostrzec mogłem małego chłopczyka, o jasnoniebieskich tęczówkach, które
świetnie można było dostrzec, na tle gęstych włosów w kolorze ciemnego brązu.
Na oko, mógłbym obstawić, iż niedawno dopiero ukończył szósty rok życia. Choć
szczerze nienawidziłem dzieci, pozwoliłem sobie na jeden, z moich milszych
uśmiechów.
- Zgubiłeś się, mały?
- Nie jestem mały — Odpyskował, krzyżując ramiona na piersi.
Zmrużyłem oczy. Mały knypek podchodzi pod mój dom, nie wiadomo po co i
dlaczego, a do tego ma zamiar na mnie warczeć? Odetchnąłem głośno, wbijając
wzrok w to dziecko, stojące na mojej posesji. Nie denerwuj się, Billy. Bo
będzie to widoczne, gdy w końcu zawita u Ciebie...
Kategoria: Twincest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz