Nowości w tym tygodniu! (02.10-08.10.2016r.)


05/10/2016


KONIEC PRZESZŁOŚCI, POCZĄTEK PRZYSZŁOŚCI, Invaded 96


Rozdział IV


Nadchodził wieczór, słońce chowało się za szklaną powłoką wody. Niebo nabierało innych barw niż za dnia. Uwielbiałam takie widoki, wyszłam na taras by delektować się majestatycznym widokiem. Jednak moje myśli wciąż krążyły wokół poznanego Toma. Poczytałam o nim w Internecie, chcąc poznać to jaki on jest.  Opinie o nim nie były według mnie korzystne, by sądzić, że to interesujący facet. Kobieciarz odkąd zaczął być rozpoznawalny, zawsze inna kobieta lądowała w jego łóżku bez jakiego kolwiek oporu. Moim zdaniem wykorzystywał naiwność swoich fanek, a jednak i tak go kochały. Może ich miłość polegała na tym, że był sławny, a może faktycznie darzyły go jakimś uczuciem. Nie chciałam ich osądzać, ale sam fakt wykorzystywania ich nie był dobrą wizytówką dla gitarzysty. Nie rozumiałam co mnie podkusiło by dowiedzieć się czegoś na jego temat, nie pojmowałam tego czemu o nim myślałam przecież widziałam go dzisiaj pierwszy raz, a jego ciemne oczy tak bardzo utkwił w mojej głowie. Musiałam jakoś uciec od nich… Postanowiłam go unikać, trzymać się od niego z daleka. Poszłam do swojego pokoju, z szafy wyjęłam piękną czerwoną sukienkę bez ramiączek, czarne botki i czarną krótką skórzaną kurtkę. Do tego dobrałam przepiękny srebrny naszyjnik i kolczyki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Miałam ochotę oderwać się i rozluźnić na jakiejś imprezie. Potrzebowałam tego, bo ciągłe siedzenie w domu mogło by mnie wprowadzić tylko w jakiś obłęd, a z drugiej strony dalej myślałabym o nowo poznanym znajomym.
-Klub będzie idealny na zapomnienie. – Powiedziałam ubierając się w wybrane ubrania.  Siedziałam przed lustrem robiąc makijaż, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, bo nikogo się dziś nie spodziewałam. Skończyłam robić kreskę na górnej powiece i poszłam sprawdzić kto zaszczycił mnie swoja obecnością. Otworzyłam drzwi, a u ich progu stał Kevin.


Kategoria: Tokio Hotel


*


RETURN TO REMEMBER, Beatrice


Część 10


Nie zdążył nawet o nic zapytać, a już wiedział niemal wszystko. Wystarczyły mu tylko te dwa słowa… „Nie zapomniałam”. Teraz był pewien, że nie jest jej obojętny, zresztą wyczuł to już w chwili, kiedy tylko poprosił ją do tańca. Zawsze, kiedy wyobrażał sobie to spotkanie zastanawiał się, czy po niewątpliwej euforii, na główny plan nie wysunie się żal jaki chował gdzieś głęboko na dnie serca. Pierwsze spojrzenie w jej oczy rozkosznie sparaliżowało jego ciało, a tuż po nim oczywiście przyszła chwila refleksji, przypominając ból, jaki trawił go tuż po rozstaniu. Jednak trwało to zaledwie chwilę, bo górę wzięła uśpiona miłość, która rozpalona iskrą spojrzenia, znów rozgorzała w jego sercu. To ona stanowiła teraz pierwszoplanową postać w teatrze zmysłów, wystawiających właśnie premierowy spektakl w jego umyśle.
Kiedy wtulił się w jej ciało w tańcu, wszystkie wspomnienia wróciły, ale tylko te piękne, ból i gorycz odeszły w niepamięć. Nie liczyło się już nic, najważniejsza była tylko ta chwila i to, że znów ma ją przy sobie. Jej włosy tak cudownie pachniały, a ona była teraz w jego ramionach. Czyż mógł sobie wyobrazić piękniejszy wieczór?
Nagle poczuł, jak jej ręce bezwładnie osunęły się po jego torsie, a całe ciało umyka z jego objęć. Przytrzymał ją mocniej, kiedy z przestrachem stwierdził, że jej twarz blednie, a powieki są przymknięte.
- Babette, co ci jest? – zapytał z przerażeniem w głosie.


Kategoria: Bill Kaulitz


***


04/10/2016


LIVE LIKE A STAR, Czokoladka


10.


Odwiedziny w restauracji okazały się konieczne ze względu na to, że koszmarnie burczało mi w brzuchu. Bill natomiast przekąszał sobie coś tylko i czerpał przyjemność z obserwowania każdego mojego ruchu. Naprawdę nie mogłam się doczekać, aż zamknę drzwi mieszkania za naszymi plecami, tymczasem spod lokalu Bill wyjechał w przeciwną stronę. Na moje zdziwienie zareagował tylko krótkim „zaufaj mi”. Niedługo potem parkowaliśmy pod jednym z najdroższych hoteli w mieście, a ja uniosłam wyżej brew.
- Tutaj chcesz obejrzeć teledysk?
- Też – odpowiedział, gasząc silnik, a w następnej chwili zdążyłam tylko zauważyć, że pochyla się w moją stronę, zanim wpił się w moje usta.
Dochodząc do wniosku, że Bill ma jakieś swoje wizje naszego oglądania klipu, po prostu wyszłam za nim z auta, upewniając się przedtem, czy na pewno ustoję na nogach. Zaraz potem wyciągnął do mnie rękę i trzymając go pod ramię, weszłam do budynku. Kaulitz jakby nigdy nic podszedł do recepcji i poprosił o pokój, podając kobiecie za ladą kartę.
- Pokój 308? - zapytała recepcjonistka, a Bill uśmiechnął się lekko, wyciągając rękę po kartę elektroniczną oraz tę, którą wcześniej jej podał.
- Dziękuję – odparł miło, po czym zagarnął mnie do siebie w pasie i ruszyliśmy w stronę windy.
Gdy zamknęły się za nami drzwi dźwigu, chciałam spojrzeć, jakie piętro wybrał chłopak, ale on pociągnął mnie tak, że wpadłam z nosem prosto w jego tors i znów zrobiło mi się cieplej. Moje palce same powędrowały pod jego marynarkę, ale szybko się opamiętałam i odchrząknęłam znacząco.
- Wiesz, że tu są kamery? - upewniłam się, obawiając się trochę o to, jak ciasno do siebie przywarliśmy.


Kategoria: Bill Kaulitz


***


03/10/2016


TEN DRUGI, Czokoladka


5.


Bill patrzył tylko jak jego brat chowa z powrotem portfel i telefon do kieszeni, po czym zostawia go samego w mieszkaniu, zatrzaskując za sobą drzwi. Już wtedy spodziewał się, że odtrącił jego pomocną dłoń o jeden raz za dużo.
- Idioto. Potrzebuję jeszcze… czasu – wydukał do pustej przestrzeni przed sobą.
Owinął się ciaśniej kocem i podkręcił głos w telewizorze, mając nadzieję, że zagłuszy jego myśli.
Przysnął wreszcie na tej kanapie znużony jakimś teleturniejem, podczas gdy jego bliźniak, zaszywszy się w barze, sączył piwo złorzecząc każdemu, kto próbował się do niego zbliżyć. Z nich dwóch był tym, który potrafił się jeszcze wtopić w tłum. Na wszelki wypadek zaszył się w kącie, gdzie było dość mało miejsca i zaglądały jedynie pary szukające miejsca do obłapiania się. Zabezpieczył się jednak i na widoku postawił puste kufle oraz nieustannie trzymał dłoń na tym obecnie pitym. Na ten widok napaleńcy zmywali się, aby nie zostać przyłapanymi. Żadne z nich nie widziało swoich twarzy, mógł dalej upijać się w samotności.
Gdyby wiedział do jakiej dojdzie afery, upewniłby się, że ktoś może potwierdzić jego obecność w owym barze do zamknięcia w godzinach wczesno porannych, kiedy to był już w takim stanie, że nie pamiętał nic, włącznie z drogą powrotną i trafieniem do łóżka. Kolejny dzień miał mu dać się we znaki i to nie tylko z powodu kaca.


Kategoria: Twincest, 18+


***


02/10/2016


NAUCZYCIEL, Melodie


5.


Rozejrzałem się z dokładnością w każdą stronę, choćbym właśnie miał w zamiarze przejść przez pasy... wiecie co? Nikogo nie było.
Dopiero gdy mój wzrok wylądował troszeczkę... niżej. Dostrzec mogłem małego chłopczyka, o jasnoniebieskich tęczówkach, które świetnie można było dostrzec, na tle gęstych włosów w kolorze ciemnego brązu. Na oko, mógłbym obstawić, iż niedawno dopiero ukończył szósty rok życia. Choć szczerze nienawidziłem dzieci, pozwoliłem sobie na jeden, z moich milszych uśmiechów.
- Zgubiłeś się, mały?
- Nie jestem mały — Odpyskował, krzyżując ramiona na piersi. Zmrużyłem oczy. Mały knypek podchodzi pod mój dom, nie wiadomo po co i dlaczego, a do tego ma zamiar na mnie warczeć? Odetchnąłem głośno, wbijając wzrok w to dziecko, stojące na mojej posesji. Nie denerwuj się, Billy. Bo będzie to widoczne, gdy w końcu zawita u Ciebie...


Kategoria: Twincest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz