Nowości w tym tygodniu! (11.09-17.09.2016r.)


16/09/16

ZAKOCHANY IDOL, Ka. 


Kartka nr 22. "We shed so many dreams, I'll let them fade away."

Zasypiałem tak wiele razy, nie martwiąc się o naszą przyszłość. Byłem tak bardzo jej pewien, że nie odczuwałem nawet namiastki niepokoju. To było, aż niedorzeczne, że nie towarzyszył mi żaden lęk. Życie przecież jest takie nieprzewidywalne, tyle rzeczy dzieje się każdego dnia, tak wiele tragedii, katastrof, wszystkiego, co najgorsze mógłby sobie wyobrazić człowiek. A jednak potrafiłem być ponadto. Trwać w swojej mydlanej bańce przepełnionej szczęściem. Byłem zakochanym chłopcem z planami na przyszłość. Mając Ciebie, czułem, że mam wszystko. I nawet do głowy, by mi nie przyszło, że pewnego dnia mogłabyś zostać tylko Ty. Sama. Beze mnie...

UWAGA: aby móc czytać bloga, należy poprosić autorkę o dostęp. 
Kategoria: Tom Kaulitz, +18


*



PŁOMIENNOŚĆ UCZUĆ, Lauren nowość


Rozdział 13


Życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa komfortu. Myślę o radzie Rosie w trakcie przygotowań do spotkania z Billem. Muzyka w tle przyprawia mnie o uśmiech. To utwór z wiadomości, jaką dostałam wcześniej od Billa.
''Ubierz się luźno. Skoro wolisz uciekać zamiast ze mną porozmawiać, użyję Twojej metody komunikacji do przekazywania moich komunikatów. Kings of Leon - Sex on fire. Do zobaczenia o szóstej.''
Rosie uśmiechnęła się porozumiewawczo, gdy przekazałam jej tę wiadomość, po czym poszukała tego kawałka na swoim tablecie. Razem śmiałyśmy się z jej słów. Potem szukałyśmy piosenki, którą mogłabym mu wysłać w odpowiedzi.
- Coś, co sprawi, że będzie myślał o tobie przez resztę dnia, i co spowoduje, że spadną mu buty – stwierdziła Rosie, przewijając swoją przepastną bibliotekę muzyczną. Po kilku minutach ciszy wykrzyknęła. - Mam idealny kawałek, Lauren!
- Jaki?
- Posłuchaj – odparła, gdy zabrzmiała pierwsza fraza.
Wybuchłam głośnym śmiechem, bo znałam tę piosenkę i lubiłam jej seksowność. Wkrótce obie tańczyłyśmy po całym salonie, wydzierając się na całe gardło. Idealna piosenka! Seksowna, sugestywna i emanująca pewnością siebie – krótko mówiąc: miała w sobie wszystko, co czułam, lecz bałam się okazać w jego obecności. Zanim więc straciłam zimną krew, wzięłam telefon i odpisałam Billowi.
''Ładna piosenka, AS. Świetnie do Ciebie pasuje. Ja też mam taką, która pasuje do mnie. Ariana Grande - Dangerous Woman Będę czekała na Ciebie o szóstej.''
Kilka minut później dostałam odpowiedź.
''Cholera. Nie mam słów. Do szóstej.''

Kategoria: Bill Kaulitz


***

15/09/16

LIVE LIKE A STAR, Czokoladka nowość

5.

Przez całą drogę do domu cieszyłam się do siebie i nawet nie przeszkadzały mi rumieńce, które co chwilę dostrzegałam w lusterku. Serce wciąż mi waliło. Najwyraźniej zupełnie ogłupiałam. Myślałam o jego kształtnych ustach odciskających się na moim policzku i wrzałam, a to był głupi, nic nie znaczący całus. Cholera! Przespałam się z jego bratem i ani przez chwilę się tak nie poczułam. Kim jesteś, Bill? Kim jesteś w moim życiu?
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, dokąd jadę, dopóki nie zatrzymałam się przed biurem Marity. Niech wszystko inne szlag trafi, niech nawet rzuci to swoje „a nie mówiłam?”, ale musiałam pozbyć się nadmiaru entuzjazmu, inaczej zupełnie mogło mi odbić. I to na czyimś punkcie. Nigdy dotąd tak nie świrowałam, a co dopiero po kilku spotkaniach. Do tego stopnia, że jednocześnie nie mogłam doczekać się następnego spotkania i niesamowicie się go obawiałam.
Gdy otworzyłam drzwi gabinetu przyjaciółki, ta o mało nie zeszła na mój widok. Uśmiechnęłam się promiennie i sztywno usiadłam w fotelu naprzeciwko niej. Wzięłam głęboki oddech i przymknęłam oczy, wypuszczając bardzo powoli powietrze z płuc.
- Moja droga – zaczęłam oficjalnie. - Jeśli masz dla mnie jeszcze jakieś ciekawe informacje na JEGO temat, to śmiało. Chcę wiedzieć WSZYSTKO – oznajmiłam całkiem poważnie, przerażając tym samą siebie.
Śmiała się ze mnie samym spojrzeniem.
- A nie sprawia ci więcej frajdy dowiadywanie się tego wszystkiego na własną rękę? - zasugerowała, na co zagryzłam wargę.
- Owszem... - przyznałam. - Ale muszę przyznać, że mina Kaulitza, gdy rzuciłam, że nie daję wszystkim fanom swojego numeru, była bezcenna...

Kategoria: Bill Kaulitz


***

14/09/16

RETURN TO REMEMBER, Beatrice nowość

Część 7.


W jej stronę szedł wolno, dość wysoki i szczupły mężczyzna. Przez moment zastanowiła kim on może być, bo na ojca Maxa kompletnie jej nie pasował. Przede wszystkim wydał jej się za młody, ale może po prostu zmylił ją jego styl ubioru i ta fryzura? Może miał więcej lat, a tylko tak młodo i świetnie wyglądał? Patrzyła na niego nieco zdezorientowana, nie mogąc oprzeć się wrażeniu, że już gdzieś, kiedyś widziała tę twarz, jednak teraz nawet nie starała sobie przypomnieć gdzie.
Po chwili mężczyzna był tuż obok i właśnie wyciągał na powitanie rękę.
- Cześć, jestem Bill, a ty pewnie Amy - Uśmiechnął się.
- Tak, miło mi - Odwzajemniła gest, przyglądając mu się z zaciekawieniem, lecz gdy napotkała jego spojrzenie, znów odwróciła wzrok w kierunku kominka, nieco się pesząc. 
Tymczasem on patrzył na nią przez dłuższą chwilę w milczeniu, wciąż nieustannie i badawczo, wręcz natarczywie ją lustrując. Pod naporem jego spojrzenia czuła się dziwnie i zupełnie nie wiedziała, jak ma się zachować. Nie miała pojęcia, dlaczego aż tak przykuła jego uwagę, czyżby powodem było jedynie to, że jest dziewczyną Maxa?
W końcu się odezwał, ale to co powiedział, sprawiło, że na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. To pewnie dlatego tak uporczywie jej się przyglądał…
- Wiedziałem, że mój Max ma dobry gust, ale nie spodziewałem się, że ma aż tak piękną dziewczynę.
- Dziękuję - odpowiedziała skromnie Amy, próbując spojrzeć na komplementującego ją mężczyznę, lecz kiedy przekonała się, że ten wciąż nie spuszcza z niej wzroku, znów się zawstydziła.
Dostrzegłszy speszenie dziewczyny, Bill uśmiechnął się i podchodząc do barku zrobił sobie drinka, po czym zmienił temat;
- Widzę, że zauroczył cię mój kominek.
Amy odetchnęła z ulgą, kiedy zaczął mówić o czymś innym. Nie lubiła być w centrum zainteresowania. Matka zawsze się śmiała, że z pewnością z wiekiem jej upodobania w tej kwestii się zmienią, ale teraz była jeszcze młoda i wstydliwa.
- Tak, ja bardzo lubię takie stylowe - odpowiedziała.
- Ten jest szczególny...

Kategoria: Bill Kaulitz


*

LIVE LIKE A STAR, Czokoladka nowość

4.

Co z tą kawą?


Sądziłam, że spotkanie odbędzie się w studiu albo chociaż biurze reżysera teledysku, ale nazajutrz, gdy wytrzeźwiałam i upomniałam się o adres, okazało się, że mam jechać do restauracji. Już po zaparkowaniu na pobliskim parkingu, wydało mi się, że to miejsce jest podejrzanie zatłoczone. Nie zdziwiłam się więc, gdy niespodziewanie po oczach błysnął mi flesz. Upewniłam się, że okulary dobrze leżą i skierowałam do lokalu, nieco podenerwowana. Zastanawiałam się, czy ktoś specjalnie puścił cynk, że mamy się tam pojawić, czy po prostu dotarli tu za Kaulitzem, bo akurat tego, że go tam spotkam, byłam pewna. I to najbardziej zajmowało mój umysł. Serce tłukło mi się o żebra, zanim jeszcze weszłam do środka, a tam od razu zaatakował mnie facet z obsługi.
- Pani Alicia Stack – zwrócił się do mnie. - Panowie już czekają, proszę za mną – powiedział, po czym ruszył na salę, a ja z duszą na ramieniu tuż za nim.

Kategoria: Bill Kaulitz

*

TEN DRUGI, Czokoladka

3.

Bill zamierzał wciąż udawać, że go nie ma i wymyślał właśnie, co kolejnego dnia powie Dave’owi, gdy ten już się zjawi, modląc się jednocześnie, żeby Jost wreszcie zadzwonił do niego, każąc zbierać mu manatki na jakiś dłuższy wyjazd. Wtedy ktoś zapukał do drzwi, a on z przerażeniem zdał sobie sprawę, że z tego wszystkiego zapomniał zamknąć ich za bratem na zamek. Doskonale wiedział, że teraz nie może tego zrobić, a jednak nogi powiodły go po ciemku z powrotem na przedpokój. Zastygł tam w bezruchu, czując, jakby serce zatrzymywało mu się przy każdym stuknięciu, wpatrywał się w klamkę. W duchu błagał, żeby się nie poruszyła. Wtedy na korytarz wyszedł jego sąsiad.
- Czemu pan się tak dobija? Późno jest.
- Przepraszam za hałas – dotarł do niego głos Dave’a i aż przeszły go dreszcze. – Byliśmy umówieni, ale chyba mu się przysnęło, więc pomyślałem… - urwał nagle, gdy bez zastanowienia właśnie złapał za klamkę, a drzwi ustąpiły. – Cóż, nie pomyślałem, że mógł zostawić otwarte. Dobranoc, już znikam – oznajmił, ale sąsiad zajrzał podejrzliwie do mieszkania, spoglądając prosto w zatrwożoną twarz Billa.
- Wszystko w porządku, panie Kaulitz? Może powinienem wezwać ochronę?
- Widzisz, Billy, mogłeś powiedzieć, że zostawiasz otwarte.
- Tak, wybacz – mruknął, starając się wziąć w garść.
W głębi zastanawiał się, czy tak nie zrobić. Wezwać ochronę, powiedzieć, że go nachodzi i co tam jeszcze przyszłoby mu do głowy. Dave mógłby sobie gadać, co by chciał – w końcu jego słowa nie ważyły więcej, ale Tom od razu wiedziałby, że coś jest z tym nie tak. Musiałby mu to wyjaśnić. Znowu musiałby mu nakłamać, a już teraz ledwie unosił ciężar swoich oszustw.
- W razie czego proszę zadzwonić lub zapukać – powiedział wreszcie sąsiad, posyłając nieufne spojrzenie uśmiechniętemu jak zwykle Dave’owi.
- Jasne, dzięki. Dobrej nocy – rzucił w stronę wychodzącego mężczyzny.
Zamknęły się najpierw jego drzwi, potem Dave zamknął te za swoimi plecami i przekręcił zamek. Oczy błysnęły mu wściekle.

Kategoria: Twincest, +18


***

11/09/16


2000 / 09 / 02, Melodie


Dwudziestego sierpnia dwutysięcznego roku.
Moja mama otrzymała propozycję pracy w jednej, z najlepiej prosperujących firmach wydawniczych w Niemczech. Tego także dnia, wylądowaliśmy razem, u progu skromnego mieszkania, pełniącego ówcześnie rolę mojego nowego domu.
Byłem wtedy małym chłopczykiem, uwielbiającym bawić się, śmiać i chwalić swoim melodyjnym głosem w otoczeniu innych, roześmianych rówieśników. Nie miałem rodzeństwa, nie wiedziałem, co oznacza dzielenie się. Zawsze otrzymywałem to, co chciałem.
Nie wiedziałem i nigdy nie myślałem o tym, że mojej mamie może być trudno.
Czasami zastanawiam się, czy przebieg historii mojego życia nie jest przypadkiem słuszny.
Ale, zacznę może od początku?

Kategoria: One-Shot, Bliźniaki, +18




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz