Nowości w tym tygodniu! (31.07- 06.08.2016r)

05.08.2016r.

"Nothing's louder than love...", Czaki




1


 Nigdy nie narzekałem na swoje życie. Uważałem, że droga, którą poszedłem, była jak najlepsza dla mnie, a każda ważniejsza decyzja przemyślana. Zdarzały się chwilę wątpliwości, ale one zawsze szybko mijały. Często spotykałem się z opiniami, że żyję jak w bajce, a ja całkowicie zgadzałem się z ludźmi, którzy właśnie tak mówili. Każdy mój dzień wyglądał podobnie, jednak mimo to nie narzekałem na brak zajęć. Zajmowałem się naszym wspólnym, dużym domem. Jasne, stać nas było na sprzątaczkę, nawet kilka, lecz nie chciałem, aby jakaś obca kobieta prała moją bieliznę i grzebała w moich rzeczach. Ten dom był takim naszym azylem, miejscem, w którym czułem się bezpiecznie oraz swobodnie i nie chciałem, aby plątały się tutaj obce osoby. To nie było moje jedyne zajęcie. Pragnąłem napisać książkę. Książkę, którą stworzę sam od tytułu, przez okładkę, aż do zakończenia. To na razie było moje największe marzenie - abym mógł ją kiedyś wydać. Kiedy rozmyślałem o pisaniu, moje myśli wzajemnie się prześcigały, a ja sam czułem niesamowitą ekscytację. Często przesiadywałem w ogrodzie, otoczony uspokajającą zielenią i zapachem kwitnących lilii wraz z laptopem, który był moim narzędziem pracy. Podobało mi się moje życie; poczucie stabilności i bezpieczeństwa pozwoliło mi spokojnie zająć się spełnianiem marzeń, a dbanie o dom i gotowanie dla ukochanego było zwieńczeniem dziecięcych wyobrażeń o idealnym związku. On właśnie taki był; idealny, wręcz perfekcyjny. Carl – mój chłopak – wzbudzał w innych ludziach dystans, co niezmiernie mnie dziwiło. Owszem, zazwyczaj widzieli go w garniturze dopiętym na ostatni guzik, rozmawiającego na poważne tematy. Może i nie był idealnym kompanem do śmiania się do rozpuku, ale za to umiał słuchać jak nikt inny i udzielał konstruktywnych rad. Życie brał na poważnie jak nikt inny, co tylko na początku mi przeszkadzało, bo myślałem, że jest gburem. Potem przywykłem. Ludzie, którzy dobrze mnie znali, nie wierzyli w nasz związek. Śmiali się, że za miesiąc ten cały dostojny świat mi się znudzi. O dziwo - nie stało się tak. Oczywiście, że nie mogłem przyzwyczaić się do dwupiętrowego apartamentu, który urządzony był w zimnych biało – czarnych barwach. Carl nigdy nie krzyczał, zawsze umiał trzymać nerwy na wodzy – podziwiałem to, bo sam tak nie umiałem. Zawsze byłem wybuchowy, nerwowy, choć trzeba przyznać, że przy nim się zmieniłem. Bynajmniej nie na gorsze. Czułem, że dojrzałem w końcu do poważnej, stabilnej relacji, jakiej właśnie było mi trzeba.  



Kategoria: Twincest



 * * *

03.08.2016r.

"Zoom Into Me", Martina



7



Brunet przechadzał się po mieszkaniu. Krążył po nim jak ptak nad swoim gniazdem; nieśpiesznie, jakby chciał sprawdzić, czy za najbliższym zakrętem nie kryje się zagrożenie.  Nudził się. Zwiedził już chyba wszystkie zakamarki domu brata i wciąż nie znalazł nic, co zaprzątnęłoby jego uwagę na dłużej niż pięć minut. Zdążył poznać dobrze tę posiadłość, w końcu stał się jej stałym bywalcem.
Lokum Billa było czyste i zadbane. Każdy pokój udekorowano jasnymi kolorami; począwszy od śnieżnej bieli, a na ciepłym beżu skończywszy. Pokaźne okna zachęcająco wpuszczały do środka promienie słońca, które oświetlały każdy przedmiot znajdujący się wewnątrz. Uporządkowanie młodszego Kaulitza przelało się na wygląd jego mieszkania. Rzeczy codziennego użytku ulokowano w taki sposób, że żaden gość nie miał wątpliwości, iż każde urządzenie znajduje się na swoim właściwym miejscu. Ta nienaganność, wręcz pedantyczność,  przyprawiała Toma o mdłości. Nie znosił idealnie wysprzątanych pomieszczeń, bo czuł, że do nich nie pasuje. Widział siebie, jak zbędny element, jak uczestnika wycieczki, który odłącza się od grupy i zwiedza nieznane na własną rękę. I wreszcie, jako balast, którego trzeba się pozbyć, by uratować statek przed zatonięciem. Osaczała go jego własna psychika.
Kaulitz wodził wzrokiem po obiektach położonych w salonie, aż jego uwagę przykuła  figurka kota, zupełnie niepasującego do harmonijnego wnętrza pokoju. Zaciekawiony, poobracał przez chwilę kanciasty przedmiot w dłoniach i westchnąwszy, ostrożnie odstawił go na miejsce. Przypomniał sobie, że taki posążek znajdował się przed laty w ich rodzinnym domu w Loitsche. Przyrzekł sobie w duchu, że zapyta Billa przy okazji o historię tego szpetnego kocura. Ciekawe, jaką opowieścią go uraczy?

Kategoria: Twincest



 * * *

01.08.2016r.

"Płomienność uczuć", Lauren



Rozdział 12



Czuję zapach benzyny, kurzu i czegoś gryząco metalicznego. Wypełnia nozdrza i przesącza się do głowy, która zaczyna mnie boleć. W tej cichej chwili, zanim pozostałe zmysły zostaną zaatakowane wszechobecną destrukcją, jestem opanowana. Czuję spokój i pełnię. Z jakiegoś powodu moja świadomość wie, że wszystko to sobie przypomnę i będę chciała zatrzymać tę chwilę. Będę chciała sobie przypomnieć, jak było przed.
    Ból pojawia się pierwszy. Nadchodzi, jeszcze zanim mój umysł rozgarnia mgłę na tyle, żebym mogła otworzyć oczy. Żadne słowa nie opiszą tego uczucia agonii, jakby miliony noży wbijały się we mnie i rozdzierały mnie na kawałki, po czym wycofywały się i zaczynały od nowa. I jeszcze raz. Bez końca. Czuję jego szarpiące uderzenia, gdy jestem jeszcze zawieszona między nieświadomością a świadomością.
    Otwieram szeroko oczy i desperacko próbuję złapać oddech. Każdy wdech jest bolesny, palący, wyczerpujący. Moje oczy dostrzegają zniszczenia wokoło mnie, lecz umysł jeszcze nie zarejestrował potłuczonego szkła, dymiącego silnika i zmiażdżonej blachy. Mój umysł nie rozumie, dlaczego wygięta pod tyloma dziwnymi kątami ręka nie chce się ruszyć, żeby odpiąć pas. Dlaczego nie chce mnie uwolnić. Wszystko odbieram w zwolnionym tempie. Widzę unoszące się cicho w powietrzu drobinki kurzu. Czuję płynącą powoli w dół karku strużkę krwi. Na moje nogi centymetr po centymetrze wkrada się zdrętwienie. W psychikę wdziera się poczucie beznadziei. Zalewa duszę i obejmuje swoimi złośliwymi mackami każdą tkankę.
    Słyszę go. Słyszę bulgoczący oddech Nicka i mimo wywołanego szokiem otępienia jestem na siebie zła, że nie spojrzałam na niego od razu. Odwracam głowę w lewo i widzę go na fotelu. Jego piękne jasne loki są zabarwione czerwienią, a ziejąca rana na jego głowie wygląda dziwnie. Chcę go spytać, co się stało. Jego oczy wypełniają się paniką i strachem, a na opaloną, idealną twarz wkrada się cierpienie. Z jego ucha wylatuje mały strumyczek krwi. To chyba zły znak, ale nie wiem czemu. Kaszle. Śmiesznie to brzmi, a na potłuczonej przedniej szybie pojawiają się małe czerwone plamki. Widzę, jak przesuwa ręką w moją stronę, macając każdy przedmiot na swojej drodze, jakby musiał kierować się dotykiem. W końcu trafia na moją dłoń. Nie czuję, że jego palce się zacisnęły.

Kategoria: Bill Kaulitz



 * * *

31.07.2016r.

"Z zapisków Billa K", unnecessary




i can't drown my demons, they know how to swim


Uderza we mnie fala gorąca, coś opanowuje moją powłokę cielesną, sprawia, że od tego momentu ona już nie jest moja. Stoję niemalże nieruchomo, jedynie klatka piersiowa unosi się nieznacznie przy każdym płytkim wdechu.
Co ja tu robię? Nie wiem. Jestem idiotą, totalnym kretynem. Nie jestem już sobą. Nie chcę być tym gównem, którym się stałem. Nie chcę dalej tonąć w tym bagnie.
Podświadomość krzyczy, bym uciekał, lecz wiem, że zabrnąłem do momentu, w którym nie mogę się już wycofać. Z sekundy na sekundę bicie mojego serca przyśpiesza, jakby wiedziało, co je za chwilę spotka.
Drga we mnie coś. Jakaś struna dawno nieużywana. Drzwi się otwierają i widzę jego twarz. Robi mi się słabo. Coś w środku wybucha na ten widok, rzuca mnie wewnętrznie na kolana. Trzęsę się cały, walcząc ze łzami, które chcą się wydostać na świat. Usta rozchylone zamykają się i otwierają, jakby słowa nie mogły przedostać się przez struny głosowe.
Widzę go pierwszy raz od tak dawna. Czuję, że nie spodziewał się tej wizyty, lecz i ja jej nie planowałem. Obserwuję, jak się zmienił i nagły ból chwyta mnie za serce, bo nie mogłem patrzyć na te zmiany. Gęsta broda pokrywająca jego żuchwę sprawia, że wydaje się doroślejszego, ale ja wiem, że pod spodem to ten sam człowiek. Mój brat bliźniak. Moja druga połówka.
Przesuwam wzrokiem po jego twarzy, ogarnia mnie tęsknota. Za jego głosem, wspólnym muzykowaniem, kilkugodzinnymi rozmowami, śmiechem; tęsknota za każdą chwilą, którą z nim spędziłem; za każdą chwilą, która ratowała mnie od popełnienia samobójstwa. Kiedy to wszystko zniknęło jak bańka mydlana, jak sen?
Bracie… Byliśmy jednością. Dlaczego nie mogło tak pozostać?
Stoimy, patrząc na siebie. Każdą emocję odczuwam całym sobą i wiem, że on też to czuje. W następnej chwili zaciska pięści i gniew zastępuje szok. Podchodzi do mnie szybkim krokiem i chwyta za koszulę. Potrząsa mną gwałtownie, z głęboko skrywaną wściekłością.



Kategoria: Bill Kaulitz


*

"Nur mit dir zusammen", Czaki



Epilog




Jedno z najgorętszych imion minionego roku. Powitajmy go serdecznie. Przed państwem we własnej osobie… Bill Kaulitz!
Reflektory uderzyły wprost w moje oczy, przez co musiałem je zmrużyć. Wyszedłem skocznym krokiem i uściśnięciem dłoni powitałem się z prezenterką, z którą jeszcze niedawno omawiałem szczegóły na backstagu.
- Pozwól, że nie będę pytać cię, jak się czujesz, bo wszyscy wiemy, że masz się świetnie. Zresztą pytają cię o to w każdym wywiadzie – pokiwałem głową, gdyż odpowiadało mi to w stu procentach. Usiadłem wygodniej na skórzanym fotelu i założyłem nogę na nogę. Zerknąłem szybko w stronę publiczności i zdziwiło mnie, że aż tyle ludzi przybyło tylko dla mnie.
- Dla tych, którzy jakimś cudem nie kojarzą tego chłopaka, którzy zapadli się pod ziemię przez ostatni rok, skrócę dokonania tego młodego człowieka. Napisał książkę, która zaraz po wydaniu stała się bestsellerem, odezwało się do niego multum firm, które wykazały chęć współpracy, zaraz potem powstał pełnometrażowy reportaż, w którym Bill jeszcze bardziej wgłębił się w temat narkomanii. Nie należy zapomnieć, że podczas tego wszystkiego ruszyła cała akcja zainicjowana oczywiście przez tego wielkodusznego chłopaka, która od razu stała się jedną z największych, najgłośniejszych, jakie w ogóle kiedykolwiek były w Niemczech. Pozwolę sobie nawet na stwierdzenie, że najgłośniejsza na świecie. Mówią o tobie w amerykańskich wiadomościach! – wykrzyczała przejęta, a ja się zaśmiałem.

Kategoria: Twincest 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz