Nowości w tym tygodniu! (03.07.-09.07.2016r.)

06.07.2016r.

"My Immortal", Beatrice

Rozdział XXXVII

   Długo siedziała w pracy, nigdzie jej się nie spieszyło. Kiedy wróci do domu, znów weźmie coś na uspokojenie, aby sen mógł bez problemów przyjść, kiedy już położy się do łóżka. Nie spodziewała się jednak, że za progiem mieszkania będzie na nią czekać niespodzianka.
     Już włożywszy klucz do zamka, zorientowała się, że coś jest nie tak, bo nie mogła go przekręcić. Nagle drzwi ustąpiły samoistnie, aż wzdrygnęła się ze strachu.
         - Witaj kochanie!
         W przedpokoju stał uśmiechnięty Bill.
         - Przyjechałeś? - zadała bezsensowne pytanie. Przecież tu był, znów tak blisko, na wyciągnięcie ręki… Jej głos był dziwny, zdławiony. Nie umiała już się cieszyć z tego, że jest.
      Objął ją i przytulił mocno, tak bardzo stęskniony. Zacisnęła powieki. Będzie musiała mu to dzisiaj powiedzieć, powinna to zrobić jak najszybciej, czekanie na odpowiedni moment jeszcze bardziej wszystko utrudni. Tylko jak ma to zrobić...?
           - Przyjechałem do ciebie. Chciałem zadzwonić w sobotę po koncercie, ale byłem taki padnięty, położyłem się na chwilę i zasnąłem w ciuchach... - Słuchała go z nikłym uśmiechem na twarzy, zdejmując buty. Jak zwykle mówił szybko, gestykulując. Uwielbiała, gdy tak spontanicznie coś opowiadał. - Wyobrażasz sobie? Nawet prysznica nie wziąłem, dopiero rano! Co ja gadam, jakie rano, po południu już było… - roześmiał się, kontynuując swój monolog - A kiedy znowu chciałem zadzwonić, wpadł David i zawołał do siebie, a potem gadał chyba ze dwie godziny, potem próba i tak jakoś zleciało...


Kategoria: +18, Bill Kaulitz


***

04.07.2016r.

"A ray of sunshine on a rainy life" sacred

14

Poniedziałek.
Horrendalna, przeraźliwa pustka uderzyła w nią zaraz po przebudzeniu i nasiliła się, gdy, trzymając w drżących dłoniach dwa kubki z kawą, patrzyła na puste łóżko. Zaśmiała się bezgłośnie z absurdu zaistniałej sytuacji. Tak rozpoczął się ten paradoks, w którym tkwiła od kilku dni.
– Dlaczego nie chcesz mnie wysłuchać? – Głos Toma zabrzmiał przeraźliwie smutno jak na kogoś, kto zdolny jest przespać się z dziewczyną dla zakładu.
– Zamknij się, bo Ana usłyszy! – zganiła go, zerkając nerwowo w stronę okna.
– Mam to gdzieś! – syknął, tarasując jej drogę do mieszkania. Próbowała go wyminąć, ale był niezwykle uparty.
– Przepuść mnie!
– Nie, dopóki mnie nie wysłuchasz!
– Tom, daj spokój, jesteśmy zmęczeni i... – wtrącił Bill, wyciągając z bagażnika niewielką walizkę Klary, na co Tom posłał mu złowrogie spojrzenie.
– Przestań się w końcu wpierdalać i z łaski swojej poczekaj w aucie! – skinął głową w stronę pojazdu. Brat uniósł dłonie w poddańczym geście i usiadł za kierownicą swojego terenowego SUV-a.


Kategoria: +18, Tom Kaulitz


***

03.07.2016r.

"Cupid arrow", cupid arrow

odc.50 "Dwa poziomy szczęścia"

Zaplątała na mokrych włosach turban z ręcznika. Przejrzała się w lustrze, widząc jak bardzo skóra na twarzy wysuszyła się od słońca. Zmarszczyła nos, widząc swoją niedoskonałość. Z małej kosmetyczki wyciągnęła najukochańszy krem z aloesu, który już nie raz ją uratował. Nałożyła niewielką jego ilość na twarz i zaczęła wmasowywać kulistymi ruchami. Sucha skóra widoczna na jej nosie i policzkach zniknęła. Westchnęła z zachwytem, karcąc się w myślach o swojej niefrasobliwości, znów zapominając o użyciu kremu do opalania. Odłożyła krem na miejsce, a jego pozycję zajął ulubiony perfum. Spryskała nim powietrze, pozwalając, by niewielkie mikro kropelki otuliły jej ciało. Spojrzała na zawartość flakoniku i z rezygnacją stwierdziła, że niebawem będzie musiała się wykosztować, by na nowo móc pachnieć zieloną herbatą. Ich nuta sprawiała, że w jej wspomnieniach pojawiał się John, który jej je wręczył na dziewiętnaste urodziny. Doskonale pamiętała tamten dzień oraz swój gniew, gdy przez przypadek ujrzała ich cenę w ekskluzywnym sklepie kosmetycznym. Teraz, mimo tak wysokiej ceny jaką musiałaby za nie zapłacić, bez wahania ruszyłaby do sklepu po choćby ich naparstek; zbyt wiele wspomnień, zbyt wiele Toma było w nich zawarte.


Kategoria: Tom Kaulitz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz