Nowości w tym tygodniu! (08.05.-14.05.2016r.)

13.05.2016r.

"My Immortal", Beatrice J.




Rozdział XXIX


   Ukradkiem i niemal na palcach przemykała przez korytarz. Zdawała sobie sprawę z tego, że półtorej godziny spóźnienia to, delikatnie mówiąc, lekka przesada. Miała nadzieję, że nikt w tym czasie niczego nie potrzebował i jej nie szukał. Wpadła do pokoju nieco zdyszana, pospiesznie zdjęła płaszcz i od razu zaczęła przeglądać pozostawione na jej biurku papiery.
            Promieniała szczęściem, uśmiechała się sama do siebie i dziś nawet paskudna, jesienna szaruga wydawała się jej piękną pogodą. Właśnie nuciła sobie pod nosem jedną z ulubionych piosenek, kiedy drzwi do jej pokoju zaczęły się wolno otwierać. Uniosła głowę znad biurka i ujrzała w nich Julię, która miała niewyraźną minę.
            - Wiem, przepraszam, spóźniłam się – Uprzedzając jej uwagę, próbowała się tłumaczyć Babette, wstając i pochodząc do przyjaciółki. - Ale wybacz mi szefowo i nie psuj mojego dobrego nastroju, jestem taka szczęśliwa! - To mówiąc, objęła Julię i ucałowała w policzek.
            Jednak przyjaciółka nie wykazała najmniejszego zainteresowania tym, co do niej mówi.
            - Obawiam się, że jednak będę musiała zepsuć twój dobry nastrój - powiedziała poważnym tonem. Babette spojrzała na nią trochę zaskoczona. Czyżby aż tak zdenerwowało szefową jej spóźnienie? Julia zachowywała się dziwnie, zazwyczaj chciała  wiedzieć co u niej i zawsze cieszyła się jej szczęściem, dziś było zupełnie inaczej. Zdawała się w ogóle tego nie dostrzegać, pochłonięta całkowicie czymś innym i wyglądało na to, że owo spóźnienie nie jest ani głównym, ani tym bardziej jedynym powodem dziwnego i oschłego zachowania kobiety, o ile w jakiejkolwiek mierze w ogóle nim było. Jednak nadal nie wyjawiła o co tak naprawdę jej chodzi, a Babette nawet niczego się nie domyślała.


Czytaj dalej...

Kategoria: Bill Kaulitz, +18


 * * *


10.05.2016r.

"Oczyma anioła", Alison Mayer


Prolog


Chuda dłoń powędrowała wzdłuż tali wygładzając każdy centymetr jej idealnego ciała. Makijaż widniejący na śniadej cerze rozmazał się poprzez płynące łzy z brązowych tęczówek dziewczyny.
Spuszczony wzrok ponownie skierowała na lustro. Lustro, w którym mogła zobaczyć inną siebie. Nie tą wesołą wiecznie uśmiechniętą Alison, dla której życie było jedyną niepowtarzalną wartością a miłość najcenniejszym uczuciem, którym Bóg mógł obdarzyć człowieka. Traktowała ludzi jak najpiękniejsze i jedyne istoty, które były na tym świecie. Nie marnowała chwili na roztargnienia czy bezsensowne kłótnie z osobami znaczącymi więcej niż można to sobie wyobrazić. 


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz

 * * *

09.05.2016r.

"Płomienność uczuć", Lauren


Rozdział 4



  Bębnię palcami po biurku, przeglądając stronę naszej spółki dominującej. Mam teraz do zrobienia mnóstwo innych rzeczy, lecz zamiast tego przeglądam zdjęcia członków zarządu i komitetu organizacyjnego.
    Nie potrafię stwierdzić, czyim bratankiem jest Kaulitz, i zaczyna mnie to irytować. Nie znam jego nazwiska, co bardzo utrudnia tę łamigłówkę. Żałuję, że powiedziałam moim ludziom, iż mogą poczekać kilka dni z papierkową robotą. Chciałam się im odwdzięczyć w ten sposób za ciężką pracę, lecz gdybym miała dokumentację, poznałabym odpowiedź. Wiem, że wystarczyłoby zadzwonić do Sonii lub Dane'a i zapytać o nazwisko jego wuja, ale wtedy domyśliliby się, że coś jest na rzeczy, gdyż normalnie nie byłoby to dla mnie istotne. A w przypadku tych dwojga plotkarzy nie mogę sobie na to pozwolić. Co gorsza, jestem wkurzona na siebie za to, że w ogóle obchodzi mnie, kim on jest. - Męska dziwka – mamroczę pod nosem. Pocieram zmęczone oczy i przeczesuję palcami włosy, odgarniając je z ramiona. Robię głośny wdech. To był długi, męczący weekend i jestem wykończona. Zerkam na zegar. Za piętnaście minut muszę wyjść na dwudziestoczterogodzinną zmianę w Domu. Komputer zapikał, więc klikam skrzynkę odbiorczą, aby przeczytać maila. Nie znam adresu, ale mogę się domyślić tożsamości nadawcy. Znowu się zaczyna. Otwieram, bo zainteresował mnie temat.


Czytaj dalej...

Kategoria: Bill Kaulitz



 * * *

08.05.2016r.

"See the hello", K'Bill


3

Ten dzień zapowiadał się wspaniale. Był trzydziesty czerwiec, pierwszy dzień stażu Joe. Wstała jak zwykle o szóstej rano. Słońce było już wysoko na niebie. To właśnie to uwielbiała w lecie – ciepłe promienie słoneczne. Nieprzyjemne czasy, w których to jedyną pobudką były jej poranne mdłości już minęły, dlatego też z wielką chęcią dziewczyna poleżała sobie kilka minut w łóżku, nie dowierzając, że osiągnęła to, co osiągnęła. Załapała się jako jedna z nielicznych na staż dla firmy Jill’y* , jednej z najbardziej znanych firm na całym świecie, która zajmowała się reklamą komercyjną największych muzycznych gwiazd. To właśnie na przyjęciu powitalnym pół roku temu poznała Billa. Zresztą było tam dużo więcej gwiazd, o których spotkaniu Joe nawet nie marzyła. Ten wieczór był dla niej najlepszy w życiu! Mimo, że to było ich pierwsze spotkanie, szybko znaleźli wspólny język, do czego przyczyniło się z pewnością kilka mocniejszych drinków. Ciemnowłosa jeszcze dziś poczuła, że na samo wspomnienie zarumieniła się. Prawdą było to, że ten chłopak się jej spodobał, i początkowo liczyła na coś więcej niż spędzone ze sobą jedynie kilka godzin. Niestety, nie wyszło. Joe westchnęła i przerwawszy swoje rozmyślania zalała mlekiem swoje płatki. Nie mogła teraz o tym myśleć, roztrząsać czegoś co przecież dla niej, a już na pewno dla Billa Kaulitza, już dawno się zakończyło. Punkt siódma dziewczyna była już umyta, ubrana, najedzona. Miała ułożoną fryzurę, wytuszowane rzęsy i błyszczyk na ustach.  


Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz


*

"Cupid Arrow", cupid arrow

odc. 49 "Melodia mego serca"


Z wielkim wysiłkiem zapisywał nowe nuty na kartce, po czym z wielkim trudem wracał do gitary, by skomponować idealną część utworu, który widział jak przez mgłę. Jeszcze nie tak dawno utwór sam cisnął się mu się na myśl, a dziś pogrążony w rozdzierających go emocjach nie mógł przypomnieć sobie nawet w jakiej tonacji powinien zagrać, a miał być perfekcyjny, perfekcyjny dla niej. Chciał całą miłość, całe jej wnętrze i piękno zawrzeć w utworze. Nic nie mogło mu umknąć, ani być przypadkowe. Sprzyjały mu warunki jakie ku temu zastał; nikogo nie było w pokoju hotelowym. Georg dopiero leci od rodziców i będzie za kilka godzin, Gustaw niby przez przypadek nie zdążył na poranny samolot i będzie dopiero w nocy. Nie zwierzał mu się, ale wiedział, że blondyn nawet nie próbował na niego zdążyć. Bill zabrał gdzieś Julliet, mrucząc tylko wesołe „zabieram ją na odnowienie więzi” i tyle ich widział. Był spokojny, widział jak dziewczyna szczebiocze u boku brata i choć w jego sercu pojawił się płomyk zazdrości, szybko go ugasił. Wiedział, że Bill nie da dziewczynie nawet pomyśleć, że są czymś więcej niż tylko przyjaciółmi. Ufał mu do granic możliwości. 


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz

*

"Zoom into me", Martina

6.

W jaki sposób wrócił do mieszkania, zupełnie nie wiedział. Przed oczami malował mu się obraz bliźniaka całującego zachłannie jakąś kobietę. Gdy przymykał powieki, ta wizja stawała się bardziej intensywna, wyrazista, jakby wyrwana z najgorszego koszmaru. Wspomnienia, jak błyskawice, pojawiały się w głowie Toma, by po sekundzie czy dwóch zniknąć i dać się zastąpić przez nowe rozszalałe obrazy.  Zacisnął boleśnie oczy, z nadzieją, że odgoni od siebie przytłaczające, czarne niczym smoła wizualizacje. Wydawać by się mogło, że stare rany nieco się zabliźniły z upływem czasu, że Tom nauczył się panować nad emocjami i bólem. Nic bardziej mylnego. Drobne, blade ręce drżały ze zdenerwowania, a całe ciało trzęsło się w napadzie niekontrolowanych dreszczy. Otworzył oczy i znów przed sobą ujrzał bliźniaka składającego na ustach kobiety mokry pocałunek.  W pierwszej chwili miał ochotę odciągnąć brata od brunetki, rzucić na ziemię i zranić, skarcić jak nieposłuszne dziecko postępujące wbrew woli rodziców; jakby chciał zaznaczyć tym samym kto do kogo należy. Bo skoro on nie posiadał Billa to nikt inny nie miał prawa go tknąć. Tę kobietę też chciał ukarać, a najlepiej sprawić, by zniknęła z powierzchni ziemi. Jednak zdrowy rozsądek zdążył się przebić przez chmarę pragnień. Cichy głosik w głowie Toma błagał wręcz, by ten nie robił głupstw, by się wycofał, by odszedł. 


Kategoria: Twincest+18

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz