Nowości w tym tygodniu! (14.02.-20.02.2016r.)

19.02.2016r.

"Z zapisków Billa K.", unnecessary


only hope is on the end of the world

Nie potrafię wstać z łóżka. Na przemian otwieram i zamykam oczy. To nie pomaga podjąć decyzji o wstaniu. Ja wcale nie chcę wstać. Chcę się zagrzebać w pościeli i nigdy nie wrócić do normalnego świata.
Nie oszukuję się, że jest jeszcze coś, co można by nazwać normalnym. Ten świat ulega codziennej, stopniowej degradacji. Wciąż nie wiem, co tu robię, lecz nie chcę już szukać sensu, miernych tłumaczeń, które nie mają dla mnie żadnego znaczenia, które nic nie zmieniają.
Nie wierzę, że mogę jeszcze żyć normalnie. Nie pozwalam sobie na to. Czuję, że jestem prawie niczym. Marną egzystencją wyzutą z wszelkiego dnia powszedniego. Zepsuty, do szpiku kości przegnity.
Nie chcę tu być.
Nie chcę żyć.
Bo boli każdy dzień, godzina i minuta. Boli każde lekceważące spojrzenie i głuche wołanie, którego nikt nie słyszy. Boli za każdym razem, gdy patrzę sobie w oczy i widzę tchórza, który jest zbyt słaby, by żyć. Zasługuję tylko na to, by mnie nienawidzili. A oni mnie nienawidzą. Mam to, na co zasłużyłem i czuję się nikim.



Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz




 * * *

"Pepole I've loved", Martina


People I've loved- oneshot


Nazywam się Bill Kaulitz, jestem wokalistą zespołu Tokio Hotel. Odkąd pamiętam, moją życiową pasją była muzyka. Jestem artystą, perfekcjonistą. Wszystko, co wychodzi spod mojej ręki musi być idealne. Jest idealne. Ja jestem idealny. Doskonały w swej niedoskonałości. Spoglądam w lustro. Przechylam głowę w bok i uśmiecham się do swojego odbicia. Jestem idealny. Stałem się również wolny w drodze do swobodnego upadku. Pozbyłem się przeszkód, albo zręcznie je ominąłem. Mam pewność, że nikt mnie nie uratuje, a jakiekolwiek próby ratunku zakończą się fiaskiem. Zapytasz, skąd to wiem? Otóż zniszczyłem wszystkich, którzy mnie kochali i których sam darzyłem namiastką tego wzniosłego uczucia. Namiastką, bo nikogo tak naprawdę w swoim życiu nie pokochałem. A może chciałem, by taka była prawda? Zacznijmy moją opowieść raz jeszcze. Przeżyj ze mną ponownie, drogi słuchaczu, całe moje życie.  
                Media wykreowały mnie na charyzmatycznego chłopaka, wierzącego w swoje ideały, czekającego na prawdziwą, wieczną miłość. W oczach fanów jestem bezkresnym romantykiem. Nienawidzę tej łatki, która została mi przypięta. Mdli mnie na myśl, że muszę udawać kogoś kim nie jestem. Bo nie jestem pieprzonym romantykiem i nie czekam na wielką miłość. Odkryję przed Tobą rąbek tajemnicy- nie mam skrupułów, nie cofam się przed niczym, jestem wyrachowany, zimny, nie ma we mnie ni krzty wielkich uczuć. Czy słowo „zły” oddaję istotę tego, jakim człowiekiem naprawdę jestem?   




Czytaj dalej...
Kategoria: One-shot


18.02.2016r.

"Feel it all", Natalie



20. Niszczysz ją tym co masz najlepsze- sercem.


-Widziałeś wczoraj Toma?- spytała przechylając głowę w prawą stronę.
Spojrzał w jej radosne, czekoladowe tęczówki i zaniemówił. Próbował wyczytać z twarzy brunetki jakąkolwiek informację na temat wczorajszego zajścia. Jeśli już o to pytała, na pewno sama dokładnie przyjrzała się bliźniakowi i wypytała go o szczegóły zajścia. Punktem zaczepienia była podręcznikowa wiedza o Tomie. Niemożliwością wydawało się przyznanie do winy i do tego, że dostał po pysku od Billa. Po krótkim namyśle, pokręcił więc czupryną w geście niewiedzy i udawanego zainteresowania, czym skłonił dziewczynę do dalszej narracji.
-Nie wygląda za dobrze. Ponoć oberwał od jakiegoś faceta, do którego laski się dobierał. -popatrzyła w zamyślone oczy chłopaka i bez większego namysłu dodała:- Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. Kiedyś ktoś go jeszcze zabije, jeśli nie przestanie się przystawiać do każdej laski w mini.

-To nie moja sprawa do kogo uderza Tom.-Póki nie jest to moja dziewczyna. W obawie przed ujawnieniem tej szczelnie ukrywanej tajemnicy, postanowił jak najszybciej zmienić temat. Nie mógł dopuścić do tego, żeby Natalia dowiedziała się o całym zajściu. -Co mamy dzisiaj w planach?- spytał, głaszcząc jej miękkie, błyszczące włosy.



Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz





 * * *

"My Immortal", Beatrice J. 



Rozdział XVI

  Obiad zjedli w eleganckiej, leżącej w pobliżu plaży restauracji „Chez Fonfon”. Wspaniały widok na morze, jaki mogli teraz podziwiać, był doskonałym uzupełnieniem narastającego w nich romantycznego nastroju. Radowała ich każda wspólnie spędzona chwila i najmniejszy, ale jakże ciepły dotyk. Pijąc po posiłku wino, trzymali się cały czas za ręce szepcząc sobie czułe słowa. Nie musieli się przed nikim kryć, nie musieli się nikogo obawiać, nigdzie się nie spieszyli. To był cudowny czas tylko dla nich i chcieli go wykorzystać jak najpełniej. Było im ze sobą tak dobrze, jak nigdy dotąd, może po części dlatego, że nie czuli wokół siebie tej presji, jaka towarzyszyła im w Berlinie, gdzie na pewno nigdy nie odważyliby się w publicznym miejscu tak zachowywać. Tutaj byli sobą, nikt ich nie rozpoznawał, nikt nie zwracał na nich uwagi, mogli czuć się swobodnie. Potem spacerowali promenadą objęci jak prawdziwie zakochana para, prawie do samego zmierzchu i niekoniecznie dlatego, że Babette piła wino, a przecież była dziś kierowcą. Wszystko było zamierzone, wiedzieli, że jeszcze tu zabawią, dlatego mogła pozwolić sobie na tę jedną lampkę.        
            Bill jeszcze nigdy nie czuł się taki szczęśliwy. Miał przy sobie ukochaną kobietę, a atmosfera Marsylii dodatkowo potęgowała w nim i tak zakorzeniony romantyzm, i jakby wzmagała miłość, którą do niej czuł.
            Wrócili do domu, kiedy zaczynało już zmierzchać. 
            - Jemy coś? – zapytała Babette, kiedy wypakowywała z toreb zakupy. 
            - Ja bym coś zjadł – uśmiechnął się chłopak podchodząc do niej od tyłu, obejmując i całując w policzek. 
            - A na co masz ochotę? 
            - Na ciebie... 
            - Oj, to wiem… – roześmiała się – Pytam poważnie. 
            - Ja przecież jak najbardziej poważnie odpowiadam... – wymruczał, przytulając ją mocniej i ocierając się nosem o jej szyję. 
            - Łaskoczesz mnie... – udawała, że próbuje się wyswobodzić z jego uścisku, ale tak naprawdę wcale tego nie chciała. Uwielbiała jego czułe żarty, subtelne pieszczoty, delikatny dotyk. 





Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz





 * * *

"Cupid arrow", Cupid arrow



44. Dwa rozszalałe serca



Podróż mijała nad wyraz szybko, nawet nie spostrzegła się kiedy minęli granice polski. Prawdopodobnie spowodowane było to ogromnym zmęczeniem szatynki, której wydawało się, że zamyka oczy na kilka sekund, a w rzeczywistości na kilkanaście ładnych minut. O rozmowie z Chrisem nie wspomniała żadnemu z chłopaków, zresztą nie było nawet odpowiedniego momentu; podczas przerwy koncertowej byli zbyt podekscytowani, a po zbyt zmęczeni i marzyli tylko o łóżkach. W sumie lepiej, że tak wyszło, nie miała ochoty rozmawiać na ten temat zwłaszcza, że Chris już więcej jej nie nachodził, a nawet zniknął z pola jej widzenia. Podczas występu nie miała czasu na rozmyślanie o jego słowach, chodź dudniały w jej głowie przez cały czas, a podróż wydawała się zbyt krótka, by dojść do konkretnego rozwiązania. Ramię Toma, które spoczywało na jej chudym ciele, zdawało się nie dopuszczać złych myśli, za co była mu wdzięczna. Zmęczenie, które dokazywało od wejścia do wnętrza pojazdu, wzięło górę i oddała się nie tylko w ramiona ukochanego gitarzysty ale również w Boga snu.  


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz



17.02.2016r.

"Zabawka", Marika Ramona Zimmer



Rozdział drugi


Czytaj rozdział...
Kategoria: Tom Kaulitz













 * * *

"Once more baby", Sara Luft



Prolog

Brunetka otworzyła drzwi, dziwiąc się wizytą dresiarza, zwłaszcza o tej porze. Siódma rano, weekend. Dwa dni w których zawsze spał do dwunastej i nigdy nie raczył nawet ruszyć tyłka przed ową godziną, a teraz stał tutaj, z opuszczoną głową,  wpatrując się.. no właśnie.  W co on się tak zapatrzył?  Nawet nie czuła skrępowania, gdy stała tak w swoim szlafroku, turbanem na głowie i szczoteczką do zębów w buzi. Widział ją w gorszych wydaniach, był w końcu  jej najlepszym przyjacielem. 
- Co ty tu robisz?  - Zapytała spokojnie. Blondyn milczał, chociaż uraczył ją swoim spojrzeniem. Pełnym bólu, smutku i fałszywej radości spojrzeniem. Coś się stało. 
- Wyjeżdżam - Mruknął,  a kruczo włosej w jednej chwili wszystko się.. zepsuło. Szczoteczka wypadła z jej paszczy, a ona sama stała w miejscu,  patrząc jeszcze przez chwilę na zmieszanego  chłopaka.  Westchnął pod nosem, zamknął oczy, po raz pierwszy i ostatni ucałował jej malinowe usta i zniknął.

I zniknął..


Dodaj komentarz...
Kategoria: Tom Kaulitz





15.02.2016r.

"Najlepiej jest wtedy kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz




Szesnaście


Nie poszedłem więcej spać. Bałem się, że koszmar się powtórzy. Nie chciałem widzieć
tego jeszcze raz, tym bardziej - być zabójcą. Wolałem poczekać te kilka godzin. Co robiłem? Cóż, wziąłem kolejny prysznic, zjadłem wczesne śniadanie - kilka razy, próbowałem obudzić Georga w jakiś odjechany sposób, ale ten ma sen jak niedźwiedź, nic go nie rusza. Później, kiedy księżyc był nadal na niebie, postanowiłem iść na spacer. Świeże powietrze i samotność dobrze mi zrobi. Będę miał okazję porobić coś, czego zwykle nie robię.. Połazić po okolicy. Zobaczyć, co się pozmieniało na osiedlach znacznie oddalonych od naszego takie tam. Wciągnąłem buty, bluzę, zabrałem opaskę na głowę (którą zwykle zakładam pod full-cap) i opuściłem dom. 
Wychodząc na chodnik zaciągnąłem się świeżym powietrzem. Ahh, niby miasto, ale gówno prawda.. Tę okolicę określiłbym jako... Miasteczko.. Ulice są, ruchu jako takiego nie ma, szkoła jakieś 100 metrów od naszego domu, sklepy odzieżowe, kawiarnia, hipermarket. Do centrum mamy jakieś 25 minut drogi. Moim tempem to byłoby jakieś 10-15 przy większym ruchu, ale według Billa.. Koszmar. Nie mówię, że nie umie szybko jeździć. Bo kiedy jedzie sam to depnie nawet do 240 km/h. Ale już jak ma pasażerów nie jedzie więcej niż 75. Ja się pytam, dlaczego?!.
Przechodziłem przed domami, w co niektórych świeciły się światła.. Ludzie chodzą do pracy. Też bym mógł, ale w sumie, po co? Pieniądze mamy.. Ustawieni jesteśmy.. Zresztą, przecież się uczę. Nie mam obowiązku mieć zatrudnienia, dopóki nie ukończę szkoły.
Nagle poczułem, jak mój telefon wibruje gdzieś w czeluściach dna mojej kieszeni od spodni. Wyciągnąłem go i spojrzałem na ekran. SMS od numeru zastrzeżonego. Zmartwiłem się.
"Wiem co zrobiłeś. Pamiętaj, będziesz miał kłopoty" 
Ta wiadomość mnie bardzo zaniepokoiła. Co ja niby zrobiłem? Przecież od jakichś 3 lat jestem czysty, zero kłopotów z prawem.. Koleś chyba pomylił numery. Znowu wibracja - kolejny sms. 
"Widzę cię" - gwałtownie rozejrzałem się. Przez moje ciało przeszły ciarki.. Sparaliżowało mnie.. Nikogo nie było widać, nic nie było słychać oprócz mojego oddechu. Kolejny sms.


Kategoria: Tom Kaulitz




14.02.2016r.

"Rysowane marzenia", soul-of-angel



7. Poranna herbata słodzona smakiem Twoich ust

  Z kuchni, do jego nozdrzy dochodził zapach świeżych naleśników, robionych przez jego rodzicielkę. Na polu spochmurniało, a nawet szykowała się jakaś burza. Wolnym krokiem przemierzył cały pokój i podszedł do okna. Zamglonym wzrokiem spojrzał na ruchliwą ulicę, gdy po chwili z hukiem zasunął rolety. Oddychał powoli i miarowo, jednak lewą ręką ściskał raz po raz skrawek swojej zielonej koszulki. Parę godzin temu wyśmiał Andreasa, kiedy ten opowiadał mu, że widział Emily. On w to nie wierzył, był pewien, że blondynowi się przewidziało, aczkolwiek teraz każdy jego mięsień drgał z bólu i ze zdenerwowania.
-Tom, proszę nakryj do stołu.
-Oczywiście.- mruknął, jednak nie ruszył się z miejsca.
-Co tam u Andreasa? Miło spędziliście dzień?- zapytała wchodząc do pokoju z tacą.
-Powiedział mi, że widział dzisiaj rano na mieście Emily..- zaśmiał się ironicznie, po czym schował twarz w dłoniach słysząc jedynie dźwięk rozbitego szkła tuż obok. Podskoczył momentalnie i spojrzał na matkę. Odcień jej twarzy zlewał się z białą ścianą tuż za nią. Z sekundy na sekundę serce zatłukło mu się mocniej.- Mamo…?- wychrypiał i z łzami w oczach, przekręcił głową.


-Ej, ale fajny jest? W sumie to lekarz, to musi być fajny!

-Lauren proszę..
-No ale ja tez proszę, opowiedz mi o nim.
-Jest fajny.
-Fajny? I tylko tyle?
-Nie znam się na chłopcach, a poza tym przecież wyglądu ci nie opiszę.
-Wiem. Ale jaki ma głos?
-Męski.
-Mmm..
-Lauren!
-No okej, okej. Przecież wiem, że jest twój.
-Nigdy tak nie powiedziałam.
-Dlaczego? Dlaczego masz być sama? Kaulitza zostawiłaś, to pewnie go już nie kochałaś. Nie widzę jakichkolwiek przeszkód, abyś nie mogła cieszyć się życiem.- zaśmiała się, czekając na jakąkolwiek jej reakcję.

Kategoria: Tom Kaulitz



7 komentarzy:

  1. Tytuł odcinka powinien być napisany z małej litery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Cię to uszczęśliwi.

      Usuń
    2. A w której się znajduje?

      Usuń
    3. No właśnie. Od tego mamy tą stronę: http://sffth-billkaulitz.blogspot.com/p/brakuje-twojego-bloga-daj-nam-znac.html. Na przyszłość, to wiele nam ułatwi.

      Usuń