30.01.2016r.
"Life with Tokio Hotel", Rox
***
29.01.2016r.
"Cały świat jest sceną", Mazohyst
03. Maski i Maskarady
***
28.01.2016r.
"Life with Tokio Hotel", Rox
***
27.01.2016r.
"Life with Tokio Hotel", Rox
Wyjęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić która jest godzina. Cholera mam pięć minut żeby dotrzeć do hotelu i przedłużyć mój pobyt. Jeśli się spóźnię to mogę jedynie zabrać swoje rzeczy i szukać innego miejsca. Ruszyłam ile sił w nogach żeby tylko zdążyć. Wpadłam do budynku ledwo żyjąc. Na recepcji dowiedziałam się, że do mojego pokoju za godzinę przyjeżdża ktoś nowy , a wolne są tylko najdroższe apartamenty. Na nic innego w okolicu mnie zwyczajnie nie stać. Świetnie. Trzeba będzie wracać do domu jeszcze dzisiaj. Poszłam do pokoju i wrzuciłam porozrzucane rzeczy do walizki. Porozglądałam się dookoła i wróciłam do recepcji oddać klucz. Będę musiała spotkać się z nim dużo wcześniej. Wieczorem mam pociąg do domu, a nie chcę wyjeżdżać bez pożegnania. Po prostu do nich pójdę ale najpierw coś zjem. Kilka minut drogi i znalazłam przyjemnie wyglądające miejsce gdzie mogłabym zjeść. Weszłam do środka i usiadłam przy stoliku, walizkę położylam na ziemi. Zamówiłam ulubione pierogi z kapustą i grzybami i kawę.
- Wyjeżdżasz? – usłyszałam za sobą znajomy głos i poczułam niesamowity zapach perfum.
- Skończyła się rezerwacja w hotelu. Nie stać mnie na nic innego w okolicy. – odwróciłam głowę spoglądając na niego ze smutkiem.
Usiadł naprzeciko mnie. Nie mówił nic. Po prostu patrzył na mnie tak jakby był na mnie zły. Nie odezwałam się tylko wlepiłam swój wzrok w zielony obrus. Siedzieliśmy w ciszy dłuższą chwilę. Do stołu podeszła kelnerka z moim zamówieniem.
- Dziękuję bardzo. – kiwnęłam głową.
- Poproszę to samo. – spojrzał na uroczą rudowłosą kelnerkę. – PIERRROGI, tak? – jego wzrok przeniósł się na mnie.
Uroczo jak starał się wypowiedzieć porządnie nazwę z naciskiem na R, które nie bardzo mu wychodziło. Kiwnęłam mu tylko głową, wzięłam widelec do ręki i nie mogłam zabrać się za jedzenie. Chciało mi się płakać. Chciałam spędzić z nim te kilka dni. Nie wiadomo kiedy taka okazja się powtórzy. Możliwe, że nigdy.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
29.01.2016r.
"Cały świat jest sceną", Mazohyst
03. Maski i Maskarady
Trasa zbliża się wielkimi krokami, a ja czuję, że tuż po pierwszym koncercie chyba najzwyczajniej w świecie rzucę się z mostu.
Wszystko po prostu się wali. Wystarczy, że zamknę oczy, a wszystkie moje lęki przybierają konkretną formę, choć jednocześnie nie potrafię ich określić. Wszystko się we mnie kumuluje i mam wrażenie, że każdej chwili może wybuchnąć, pozostawiając po sobie jedynie chaos większy niż dotychczas. Granica mojej wytrzymałości została już chyba przekroczona; do tej pory byłem w stanie znieść wiele, naprawdę wiele, ale teraz to wszystko zaczyna mnie już przerastać, przygniatać mnie do dna całą swoją masą i nie pozwala mi się podnieść ani nawet zaczerpnąć powietrza, choćby na krótki moment.
Z westchnieniem obracam w dłoni mały woreczek z białym proszkiem, który znalazłem w pokoju Billa. Nie miał tam tego zbyt wiele, mimo to zwinąłem ten jeden, nie będąc nawet pewnym, co ja najlepszego wyprawiam. Nie wiem, dlaczego w ogóle wszedłem do jego pokoju, dlaczego to ze sobą wziąłem. Nie chcę przecież ćpać. Do tej pory właściwie nigdy nie czułem takiej potrzeby, ale teraz ta biel tak kusi, by jej spróbować, niemal rażąc mnie w oczy. Przerzucam foliowe opakowanie z jednej ręki do drugiej, czasem podrzucając je do góry, ale w ogóle nie odrywam od niego wzroku. Dopiero kiedy narkotyk przypadkiem opada na ziemię, ja opadam na łóżko.
Nie mam sił, by się podnieść; mam wrażenie, że całe moje ciało jest odrętwiałe, zupełnie jak mój umysł. Przez moją głowę przepływa masa niepokojących myśli i chyba zaczyna dziać się ze mną coś złego. Chciałbym gdzieś uciec. Zapomnieć o świecie, który myślałem, że znam i schować się w jakimś bezpiecznym miejscu, z dala od tego całego fałszu.
Głośny ryk mojego telefonu wyrywa mnie nagle z wewnętrznego otępienia. Chwilę potem z ociąganiem wyciągam komórkę z kieszeni obszernych spodni, by odebrać połączenie od numeru, o którego istnieniu zdaje się zapomniałem już jakiś czas temu i choć wcale nie mam ochoty na rozmowę, słowa tej osoby pomagają mi na moment odetchnąć.
- Tom…? To ja, Sabine. Moglibyśmy się spotkać…?
Kategoria: Twincest, +18
***
28.01.2016r.
"Life with Tokio Hotel", Rox
Obudziłam się po kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło. Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało. Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku podniósł głowę do góry.
- Co się stało? – wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.
- Przepraszam. Śpij dalej. – szepnęłam.
Tom, Gustav i Georg na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją torebkę, skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz, przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przede mną stanął on.
- Jak się spało? – jego włosy opadały mu na twarz, a oczy były nadal zamknięte.
- Cudownie. – uśmiechnęłam się szeroko wpuszczając go do łazienki.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
27.01.2016r.
"My Immortal", Beatrice J.

Rozdział XI
Miał ogromne
szczęście, że w pobliżu akurat nikogo nie było. W innym wypadku
tak łatwo nie zrealizowałby swojego zamiaru. Kiedy tylko Babette
wyszła z łazienki, chwycił ją za rękę i pociągnął bez słowa
za zaułek, w ciemne rozwidlenie korytarza. Nie miał pojęcia, że
nie musi wcale używać siły, aby wysłuchała go, przecież sama
tak gorąco tego pragnęła. Jednak on bał się tak bardzo, że znów
będzie chciała mu uciec. Nim się zorientowała co w ogóle się
dzieje, zdecydowanym ruchem przyparł ją do ściany przytrzymując w
swoich dłoniach jej oba nadgarstki.
-
A teraz, chcesz czy nie chcesz, musisz mnie wysłuchać – wycedził
cicho, ale dobitnie, odrobinę zdenerwowany. - Szalałem z
tęsknoty przez te tygodnie, z tęsknoty i z żalu, odrzucony i
niechciany, potraktowany jak zabawka na jedną noc. Czy ty wiesz co
ja czułem? – swój krótki monodram zakończył pytaniem
skierowanym do niej.
Patrzyła
na niego zupełnie zdezorientowana, zaskoczona chwilą, bo na pewno
nie jego pretensją. Wszak mogła się jej spodziewać, właściwie
mogła spodziewać się wszystkiego i na wszystko była przygotowana.
Zdawała sobie sprawę, że wiele zniesie, byleby tylko porozmawiać
z nim, byle tylko znów być blisko niego…
Kategoria: Bill Kaulitz
* * *
"Life with TH", Rox

2
Obudziłam się po
kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło.
Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko
spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie
wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało.
Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do
przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku
podniósł głowę do góry.
- Co się stało? –
wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.
- Przepraszam. Śpij
dalej. – szepnęłam.
Tom, Gustav i Georg
na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic
ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją
torebkę, skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz,
przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod
lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam
się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam
z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je,
a przede mną stanął on.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
26.01.2016r.
"Tief im Herzen", Bag Heera
Ann Johnson miała w zwyczaju mówić, że dzięki aktorstwu może przeżywać swoje życie wielokrotnie i za każdym razem inaczej. Będąc aktorką miała tą wspaniałą możliwość wcielania się w przeróżne postaci oraz przeżywania emocji i chwil, których w prywatnym życiu nigdy nie doświadczyła. Aktorstwo traktowała jak niekończącą się podróż, która za każdym razem zabierała ją do nieznanych i coraz ciekawszych miejsc. Podróż, dzięki której jej własne problemy i troski zostawały daleko w tyle i znikały z pola widzenia. Te właśnie myśli pojawiły się w jej głowie w trakcie czytania scenariusza, który porwał ją niemalże od pierwszej strony. Od razu utożsamiła się z główną bohaterką - młodą samotną kobietą, która mimo ciężkiej choroby i sprzeciwu wszystkich dookoła podejmuje samotną i heroiczną walkę, by urodzić upragnione dziecko. Chociaż raz dane mi będzie być mamą, pomyślała po przeczytaniu scenariusza ze łzami w oczach. Ta rola była dla niej jak łaska z nieba. Nigdy nie będzie lepszego momentu do zagrania jej - zamierzała całkowicie się jej poświęcić i czerpać z niej garściami.
Kategoria: +18
***
25.01.2016r.
"Warum?", Mia
Czwarty.
"Warum?", Mia
Czwarty.
08.09.2012r. Godz. 14:00
Siedziała przestraszona na krześle, próbując uspokoić rozdrażnione ciało. Bała się, bardzo się bała tego
wszystkiego, a ta nagła zmiana wyglądu mogła wyjść w tej sytuacji na gorsze..
Trzymała swoje brązowe włosy, płacząc w duchu, to, co teraz się stanie będzie czymś, co przez długi czas nie będzie można zmienić. Niestety..
- Nie jestem przekonana do tego wszystkiego. - Mruknęła pod nosem, gdy zirytowany już fryzjer po raz kolejny - i chyba z nudów - rozczesywał jej gęsty, brązowy busz. - Może mi to nie pasować!
- Lusia.. - Westchnienie Billa rozeszło się po pomieszczeniu, doprowadzając do rumieńca na jej zwykle jasnych policzkach. No to nieźle, jeszcze jego pewnie wkurzyła dziecinnym zachowaniem. Schylił się do niej, opierając podbródek na ramieniu dziewczyny i spojrzał w jej lustrzane odbicie, bijąc ją swoim zdeterminowanym i zmysłowym wzrokiem. - Uwierz mi, będziesz równie piękna, a nawet piękniejsza niż teraz. To tylko inny kolor włosów.. sama sobie możesz nawet wybrać. - Szepnął, przybliżając malinowe wargi do jej delikatnego ucha. - Nie chce, żeby ktoś Cię poznał i zabrał, rozumiesz?
- No dobrze.. - Wysapała, wstrzymując oddech. Był zbyt blisko, a ona czuła jak zatrzymuje się jej umysł.. Uśmiechnął się zwycięsko, delikatnie całując jej gładki policzek. Wyprostował się, klaszcząc dłońmi. - Dobrze Rubén, liczę na twe umiejętności.
- Czy ja Cię kiedyś zawiodłem? - Stwierdził swoim hiszpańskim akcentem, wybuchając po chwili nie męskim śmiechem. Tak, on zdecydowanie był homoseksualny..
Kategoria: Tom i Bill
*
"Zachowanie pana G.", attention TH
Rozdział 1
Droga do
szkoły minęła jej w spokoju. Przywitała się ze znajomymi krótkim
„cześć” i ze słuchawkami w uszach zajęła wolne miejsce jakie
napotkała. Muzyka gotycka zagłuszała głośne rozmowy młodzieży.
Wsłuchała się w swoją ulubioną piosenkę. Uwielbiała
Closterkeller, a najbardziej piosenkę „California”. Zasłuchana
nie słyszała nawet jak woła ją Bartek. Nastolatek dał sobie
spokój po kilku próbach nawiązania kontaktu. Spróbował ponownie
kiedy wysiedli z autobusu. Chłopak
podbiegł do nastolatki i wyjął jej słuchawkę z ucha.
- Co tym razem
słuchasz? - zapytał i przysłuchał się muzyce w słuchawce. -
Czyżby to był Artrosis? Odi Et Amo? Zgadłem?
Brunetka pokiwała głową uśmiechając się. Wyłączyła muzykę i
wyjęła słuchawkę.
- Hej, co tam? -
zapytała.
- Nic, weekend się
skończył i czas do szkoły. - odpowiedział i otworzył drzwi przed
nastolatką. - A jak tobie minął weekend?
- Matka zgłosiła
mnie na jakąś wymianę zagraniczną. Oczywiście na którą nie
chce jechać. Ale ona się upiera. A tak poza tym to nic ciekawego.
- Serio? Na wymianę?
Przecież to twoje marzenie. Dlaczego nie chcesz jechać? - zapytał
blondyn ściągając czapkę i kurtkę. Powiesił ją na wieszaku i
zabrał płaszcz Scarlet.
- Nie chce jechać,
bo dobrze wiesz, że znam tylko jeżyk niemiecki. A jak znam życie
znajdą taka rodzinę która rozmawia tylko po angielsku. Nienawidzę
angielskiego. - odpowiedziała.
Kategoria: Gustav Schafer
* * *
"Autostrada Uczuć", Ka.

63. Kochaj mnie.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Devotion 2", xkaterine

9
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
24.01.2016r.
Nie rozumiała
dziwnego napięcia, które tliło się gdzieś w jej głębi, gdy
siedziała obok Toma. Czuła się trochę tak, jak na początku ich
znajomości. Nieswojo, nieśmiało, obco. A przecież nie był obcy.
Nikt inny nie znał jej do tego stopnia, co on. Dzielili tak wiele
wspaniałych wspomnień, niezapomnianych chwil, a mimo to nagle coś
zaczęło pękać. Przerażało ją, jak szybko może stworzyć się
coś z niczego. I jak łatwo można dopuścić do rozpadu tak ważnych
relacji między dwojgiem ludzi. Nie chciała tego. Nie potrafiła
wyobrazić sobie najbliższej przyszłości bez Toma. Kochała go,
nadal tak samo mocno. To się nie zmieniło. I być może to jedyna
rzecz, która się nie zmieniła.
Milczała, gdy
wszyscy rozmawiali o Vanessie i jej dziecku. Nie umiała się na tym
skupiać mimo że było jej bardzo przykro, że dziewczyna musi
przechodzić przez to wszystko. Nie uważała jednak, by jej głos
był niezbędny w tej sprawie. Nikt nawet nie zauważył, że się
nie odzywa, co przyjęła z ulgą. Tak było dobrze. Choć chyba
wolałaby martwić się zdrowiem synka Vanessy niż myśleć o swoich
własnych, głupich problemach. Miała wyrzuty sumienia, że
przejmuje się takimi błahostkami podczas, gdy obok dzieją się
dużo poważniejsze rzeczy. Tym bardziej, że większość swoich
trosk tworzy sama w swoim naiwnym móżdżku.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
* * *
"Devotion 2", xkaterine

9
- Byliśmy w Culcie…
Ja i Alex – to imię z trudem przeszło mi przez gardło. Tom
odwrócił głowę, walcząc z emocjami. – Chciałem wrócić do
domu, ale Alex uparł się, że zostaniemy. Zamówił mi drinka. Nie
chciałem pić, bo nie czułem się tam bezpiecznie. Wszyscy wokół
byli naćpani, półnadzy, całowali się… Ta impreza to jedna
wielka orgia. Alexowi się to podobało. Mnie nie. Wypiłem trochę i
poszliśmy tańczyć. Wtedy zaczęło mi się robić słabo. Alex
chciał… No wiesz – zagryzłem wargę, nie chcąc o tym mówić w
jego obecności. Tom jednak czekał cierpliwie, aż będę
kontynuował. – Chciał się ze mną kochać. Namawiał mnie do
tego. Pokłóciliśmy się i uderzyłem go w twarz. A potem wybiegłem
z klubu i nic więcej nie pamiętam.
- Alex to twój
chłopak, tak? – spytał wprost, a ja się oburzyłem. Działo się
ze mną coś dziwnego, urwał mi się film, a on wnika w to, kim był
dla mnie Alex!
- Tak. To znaczy…
nie. Już nie – przypomniałem sobie jeszcze, co było rzeczywistym
powodem kłótni w klubie. W moich oczach Alex był już skreślony.
- Rohypnol.
Słyszałeś o tym? – kolejne pytanie. Od kiedy się poznaliśmy,
zawsze w ten sposób ze mną rozmawiał. Od pierwszego spotkania.
Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest
24.01.2016r.
"Feel it all", Natalie
19. How fragile we are
Cichy,
lekko stłumiony pisk dochodzący zza finezyjnie wijących się
krzaków delikatnie potrząsnął brunetką. Początkowo była pewna,
że się jej przesłyszało i nawet nie odwróciła głowy w stronę
źródła dźwięku. W końcu na skutek wlanego w siebie alkoholu,
byłoby to normalne i nijak niepokojące zjawisko. Trzymając
kurczowo trunek, wróciła do poprzedniej czynności. Przymknęła
powieki i odpłynęła w świat, o jakim kiedyś mogła tylko śnić,
a który 3 miesiące temu okazał się rzeczywistością. W tym
świecie widziała siebie u jego boku. Wysoki, uśmiechnięty,
cholernie męski i niebywale przystojny. Chłopak obdarzony anielskim
głosem i godnym pozazdroszczenia urokiem osobistym, ten bez którego
dotyku nie można żyć a cała egzystencja pozbawiona jest
koloru. Bill
Kaulitz.
Kategoria: Bill Kaulitz