Nowości w tym tygodniu! (24.01.-30.01.2016r)

30.01.2016r.

"Life with Tokio Hotel", Rox


3

Wyjęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić która jest godzina. Cholera mam pięć minut żeby dotrzeć do hotelu i przedłużyć mój pobyt. Jeśli się spóźnię to mogę jedynie zabrać swoje rzeczy i szukać innego miejsca. Ruszyłam ile sił w nogach żeby tylko zdążyć. Wpadłam do budynku ledwo żyjąc. Na recepcji dowiedziałam się, że do mojego pokoju za godzinę przyjeżdża ktoś nowy , a wolne są tylko najdroższe apartamenty. Na nic innego w okolicu mnie zwyczajnie nie stać. Świetnie. Trzeba będzie wracać do domu jeszcze dzisiaj. Poszłam do pokoju i wrzuciłam porozrzucane rzeczy do walizki. Porozglądałam się dookoła i wróciłam do recepcji oddać klucz. Będę musiała spotkać się z nim dużo wcześniej. Wieczorem mam pociąg do domu, a nie chcę wyjeżdżać bez pożegnania. Po prostu do nich pójdę ale najpierw coś zjem. Kilka minut drogi i znalazłam przyjemnie wyglądające miejsce gdzie mogłabym zjeść. Weszłam do środka i usiadłam przy stoliku, walizkę położylam na ziemi. Zamówiłam ulubione pierogi z kapustą i grzybami i kawę.

- Wyjeżdżasz? – usłyszałam za sobą znajomy głos i poczułam niesamowity zapach perfum.

- Skończyła się rezerwacja w hotelu. Nie stać mnie na nic innego w okolicy. – odwróciłam głowę spoglądając na niego ze smutkiem.

Usiadł naprzeciko mnie. Nie mówił nic. Po prostu patrzył na mnie tak jakby był na mnie zły. Nie odezwałam się tylko wlepiłam swój wzrok w zielony obrus. Siedzieliśmy w ciszy dłuższą chwilę. Do stołu podeszła kelnerka z moim zamówieniem.

- Dziękuję bardzo. – kiwnęłam głową.

- Poproszę to samo. – spojrzał na uroczą rudowłosą kelnerkę. – PIERRROGI, tak? – jego wzrok przeniósł się na mnie.

Uroczo jak starał się wypowiedzieć porządnie nazwę z naciskiem na R, które nie bardzo mu wychodziło. Kiwnęłam mu tylko głową, wzięłam widelec do ręki i nie mogłam zabrać się za jedzenie. Chciało mi się płakać. Chciałam spędzić z nim te kilka dni. Nie wiadomo kiedy taka okazja się powtórzy. Możliwe, że nigdy.

Kategoria: Bill Kaulitz


***

29.01.2016r.

"Cały świat jest sceną", Mazohyst



03. Maski i Maskarady



Trasa zbliża się wielkimi krokami, a ja czuję, że tuż po pierwszym koncercie chyba najzwyczajniej w świecie rzucę się z mostu.
Wszystko po prostu się wali. Wystarczy, że zamknę oczy, a wszystkie moje lęki przybierają konkretną formę, choć jednocześnie nie potrafię ich określić. Wszystko się we mnie kumuluje i mam wrażenie, że każdej chwili może wybuchnąć, pozostawiając po sobie jedynie chaos większy niż dotychczas. Granica mojej wytrzymałości została już chyba przekroczona; do tej pory byłem w stanie znieść wiele, naprawdę wiele, ale teraz to wszystko zaczyna mnie już przerastać, przygniatać mnie do dna całą swoją masą i nie pozwala mi się podnieść ani nawet zaczerpnąć powietrza, choćby na krótki moment.
Z westchnieniem obracam w dłoni mały woreczek z białym proszkiem, który znalazłem w pokoju Billa. Nie miał tam tego zbyt wiele, mimo to zwinąłem ten jeden, nie będąc nawet pewnym, co ja najlepszego wyprawiam. Nie wiem, dlaczego w ogóle wszedłem do jego pokoju, dlaczego to ze sobą wziąłem. Nie chcę przecież ćpać. Do tej pory właściwie nigdy nie czułem takiej potrzeby, ale teraz ta biel tak kusi, by jej spróbować, niemal rażąc mnie w oczy. Przerzucam foliowe opakowanie z jednej ręki do drugiej, czasem podrzucając je do góry, ale w ogóle nie odrywam od niego wzroku. Dopiero kiedy narkotyk przypadkiem opada na ziemię, ja opadam na łóżko.
Nie mam sił, by się podnieść; mam wrażenie, że całe moje ciało jest odrętwiałe, zupełnie jak mój umysł. Przez moją głowę przepływa masa niepokojących myśli i chyba zaczyna dziać się ze mną coś złego. Chciałbym gdzieś uciec. Zapomnieć o świecie, który myślałem, że znam i schować się w jakimś bezpiecznym miejscu, z dala od tego całego fałszu.
Głośny ryk mojego telefonu wyrywa mnie nagle z wewnętrznego otępienia. Chwilę potem z ociąganiem wyciągam komórkę z kieszeni obszernych spodni, by odebrać połączenie od numeru, o którego istnieniu zdaje się zapomniałem już jakiś czas temu i choć wcale nie mam ochoty na rozmowę, słowa tej osoby pomagają mi na moment odetchnąć.
- Tom…? To ja, Sabine. Moglibyśmy się spotkać…?

Kategoria: Twincest, +18

***

28.01.2016r.

"Life with Tokio Hotel", Rox





Obudziłam się po kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło. Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało. Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku podniósł głowę do góry.

- Co się stało? – wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.

- Przepraszam. Śpij dalej. – szepnęłam.

Tom, Gustav i Georg na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją torebkę, skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz, przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przede mną stanął on.

- Jak się spało? – jego włosy opadały mu na twarz, a oczy były nadal zamknięte.

- Cudownie. – uśmiechnęłam się szeroko wpuszczając go do łazienki.

Kategoria: Bill Kaulitz

***

27.01.2016r.



"My Immortal", Beatrice J.





Rozdział XI




Miał ogromne szczęście, że w pobliżu akurat nikogo nie było. W innym wypadku tak łatwo nie zrealizowałby swojego zamiaru. Kiedy tylko Babette wyszła z łazienki, chwycił ją za rękę i pociągnął bez słowa za zaułek, w ciemne rozwidlenie korytarza. Nie miał pojęcia, że nie musi wcale używać siły, aby wysłuchała go, przecież sama tak gorąco tego pragnęła. Jednak on bał się tak bardzo, że znów będzie chciała mu uciec. Nim się zorientowała co w ogóle się dzieje, zdecydowanym ruchem przyparł ją do ściany przytrzymując w swoich dłoniach jej oba nadgarstki. 
            - A teraz, chcesz czy nie chcesz, musisz mnie wysłuchać – wycedził cicho, ale dobitnie, odrobinę zdenerwowany.  - Szalałem z tęsknoty przez te tygodnie, z tęsknoty i z żalu, odrzucony i niechciany, potraktowany jak zabawka na jedną noc. Czy ty wiesz co ja czułem? – swój krótki monodram zakończył pytaniem skierowanym do niej.

            Patrzyła na niego zupełnie zdezorientowana, zaskoczona chwilą, bo na pewno nie jego pretensją. Wszak mogła się jej spodziewać, właściwie mogła spodziewać się wszystkiego i na wszystko była przygotowana. Zdawała sobie sprawę, że wiele zniesie, byleby tylko porozmawiać z nim, byle tylko znów być blisko niego…



Kategoria: Bill Kaulitz


* * *


"Life with TH", Rox




2



Obudziłam się po kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło. Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało. Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku podniósł głowę do góry.
- Co się stało? – wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.
- Przepraszam. Śpij dalej. – szepnęłam.
Tom, Gustav i Georg na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją torebkę,  skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz,  przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przede mną stanął on.




Kategoria: Bill Kaulitz


***


26.01.2016r.


"Tief im Herzen", Bag Heera




Ann Johnson miała w zwyczaju mówić, że dzięki aktorstwu może przeżywać swoje życie wielokrotnie i za każdym razem inaczej. Będąc aktorką miała tą wspaniałą możliwość wcielania się w przeróżne postaci oraz przeżywania emocji i chwil, których w prywatnym życiu nigdy nie doświadczyła. Aktorstwo traktowała jak niekończącą się podróż, która za każdym razem zabierała ją do nieznanych i coraz ciekawszych miejsc. Podróż, dzięki której jej własne problemy i troski zostawały daleko w tyle i znikały z pola widzenia. Te właśnie myśli pojawiły się w jej głowie w trakcie czytania scenariusza, który porwał ją niemalże od pierwszej strony. Od razu utożsamiła się z główną bohaterką - młodą samotną kobietą, która mimo ciężkiej choroby i sprzeciwu wszystkich dookoła podejmuje samotną i heroiczną walkę, by urodzić upragnione dziecko. Chociaż raz dane mi będzie być mamą, pomyślała po przeczytaniu scenariusza ze łzami w oczach. Ta rola była dla niej jak łaska z nieba. Nigdy nie będzie lepszego momentu do zagrania jej - zamierzała całkowicie się jej poświęcić i czerpać z niej garściami.

Kategoria: +18


***


25.01.2016r.

"Warum?", Mia




Czwarty.


08.09.2012r. Godz. 14:00

Siedziała przestraszona na krześle, próbując uspokoić rozdrażnione ciało. Bała się, bardzo się bała tego 
wszystkiego, a ta nagła zmiana wyglądu mogła wyjść w tej sytuacji na gorsze..
Trzymała swoje brązowe włosy, płacząc w duchu, to, co teraz się stanie będzie czymś, co przez długi czas nie będzie można zmienić. Niestety..

- Nie jestem przekonana do tego wszystkiego. - Mruknęła pod nosem, gdy zirytowany już fryzjer po raz kolejny - i chyba z nudów - rozczesywał jej gęsty, brązowy busz. - Może mi to nie pasować! 
- Lusia.. - Westchnienie Billa rozeszło się po pomieszczeniu, doprowadzając do rumieńca na jej zwykle jasnych policzkach. No to nieźle, jeszcze jego pewnie wkurzyła dziecinnym zachowaniem. Schylił się do niej, opierając podbródek na ramieniu dziewczyny i spojrzał w jej lustrzane odbicie, bijąc ją swoim zdeterminowanym i zmysłowym wzrokiem. - Uwierz mi, będziesz równie piękna, a nawet piękniejsza niż teraz. To tylko inny kolor włosów.. sama sobie możesz nawet wybrać. - Szepnął, przybliżając malinowe wargi do jej delikatnego ucha. - Nie chce, żeby ktoś Cię poznał i zabrał, rozumiesz?
- No dobrze.. - Wysapała, wstrzymując oddech. Był zbyt blisko, a ona czuła jak zatrzymuje się jej umysł.. Uśmiechnął się zwycięsko, delikatnie całując jej gładki policzek. Wyprostował się, klaszcząc dłońmi. - Dobrze Rubén, liczę na twe umiejętności. 
- Czy ja Cię kiedyś zawiodłem? - Stwierdził swoim hiszpańskim akcentem, wybuchając po chwili nie męskim śmiechem. Tak, on zdecydowanie był homoseksualny..

Kategoria: Tom i Bill
*

"Zachowanie pana G.", attention TH




Rozdział 1



 Droga do szkoły minęła jej w spokoju. Przywitała się ze znajomymi krótkim „cześć” i ze słuchawkami w uszach zajęła wolne miejsce jakie napotkała. Muzyka gotycka zagłuszała głośne rozmowy młodzieży. Wsłuchała się w swoją ulubioną piosenkę. Uwielbiała Closterkeller, a najbardziej piosenkę „California”. Zasłuchana nie słyszała nawet jak woła ją Bartek. Nastolatek dał sobie spokój po kilku próbach nawiązania kontaktu. Spróbował ponownie kiedy wysiedli z autobusu.        Chłopak podbiegł do nastolatki i wyjął jej słuchawkę z ucha.
- Co tym razem słuchasz? - zapytał i przysłuchał się muzyce w słuchawce. - Czyżby to był Artrosis? Odi Et Amo? Zgadłem?
      Brunetka pokiwała głową uśmiechając się. Wyłączyła muzykę i wyjęła słuchawkę.
- Hej, co tam? - zapytała.
- Nic, weekend się skończył i czas do szkoły. - odpowiedział i otworzył drzwi przed nastolatką. - A jak tobie minął weekend?
- Matka zgłosiła mnie na jakąś wymianę zagraniczną. Oczywiście na którą nie chce jechać. Ale ona się upiera. A tak poza tym to nic ciekawego.
- Serio? Na wymianę? Przecież to twoje marzenie. Dlaczego nie chcesz jechać? - zapytał blondyn ściągając czapkę i kurtkę. Powiesił ją na wieszaku i zabrał płaszcz Scarlet.

- Nie chce jechać, bo dobrze wiesz, że znam tylko jeżyk niemiecki. A jak znam życie znajdą taka rodzinę która rozmawia tylko po angielsku. Nienawidzę angielskiego. - odpowiedziała.


Kategoria: Gustav Schafer



 * * *


"Autostrada Uczuć", Ka. 



63. Kochaj mnie.


Nie rozumiała dziwnego napięcia, które tliło się gdzieś w jej głębi, gdy siedziała obok Toma. Czuła się trochę tak, jak na początku ich znajomości. Nieswojo, nieśmiało, obco. A przecież nie był obcy. Nikt inny nie znał jej do tego stopnia, co on. Dzielili tak wiele wspaniałych wspomnień, niezapomnianych chwil, a mimo to nagle coś zaczęło pękać. Przerażało ją, jak szybko może stworzyć się coś z niczego. I jak łatwo można dopuścić do rozpadu tak ważnych relacji między dwojgiem ludzi. Nie chciała tego. Nie potrafiła wyobrazić sobie najbliższej przyszłości bez Toma. Kochała go, nadal tak samo mocno. To się nie zmieniło. I być może to jedyna rzecz, która się nie zmieniła.
Milczała, gdy wszyscy rozmawiali o Vanessie i jej dziecku. Nie umiała się na tym skupiać mimo że było jej bardzo przykro, że dziewczyna musi przechodzić przez to wszystko. Nie uważała jednak, by jej głos był niezbędny w tej sprawie. Nikt nawet nie zauważył, że się nie odzywa, co przyjęła z ulgą. Tak było dobrze. Choć chyba wolałaby martwić się zdrowiem synka Vanessy niż myśleć o swoich własnych, głupich problemach. Miała wyrzuty sumienia, że przejmuje się takimi błahostkami podczas, gdy obok dzieją się dużo poważniejsze rzeczy. Tym bardziej, że większość swoich trosk tworzy sama w swoim naiwnym móżdżku.


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz


 * * *

"Devotion 2", xkaterine




9


- Byliśmy w Culcie… Ja i Alex – to imię z trudem przeszło mi przez gardło. Tom odwrócił głowę, walcząc z emocjami. – Chciałem wrócić do domu, ale Alex uparł się, że zostaniemy. Zamówił mi drinka. Nie chciałem pić, bo nie czułem się tam bezpiecznie. Wszyscy wokół byli naćpani, półnadzy, całowali się… Ta impreza to jedna wielka orgia. Alexowi się to podobało. Mnie nie. Wypiłem trochę i poszliśmy tańczyć. Wtedy zaczęło mi się robić słabo. Alex chciał… No wiesz – zagryzłem wargę, nie chcąc o tym mówić w jego obecności. Tom jednak czekał cierpliwie, aż będę kontynuował. – Chciał się ze mną kochać. Namawiał mnie do tego. Pokłóciliśmy się i uderzyłem go w twarz. A potem wybiegłem z klubu i nic więcej nie pamiętam.
- Alex to twój chłopak, tak? – spytał wprost, a ja się oburzyłem. Działo się ze mną coś dziwnego, urwał mi się film, a on wnika w to, kim był dla mnie Alex!
- Tak. To znaczy… nie. Już nie – przypomniałem sobie jeszcze, co było rzeczywistym powodem kłótni w klubie. W moich oczach Alex był już skreślony.
- Rohypnol. Słyszałeś o tym? – kolejne pytanie. Od kiedy się poznaliśmy, zawsze w ten sposób ze mną rozmawiał. Od pierwszego spotkania.




Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest





24.01.2016r.

"Feel it all", Natalie




19. How fragile we are 




Cichy, lekko stłumiony pisk dochodzący zza finezyjnie wijących się krzaków delikatnie potrząsnął brunetką. Początkowo była pewna, że się jej przesłyszało i nawet nie odwróciła głowy w stronę źródła dźwięku. W końcu na skutek wlanego w siebie alkoholu, byłoby to normalne i nijak niepokojące zjawisko. Trzymając kurczowo trunek, wróciła do poprzedniej czynności. Przymknęła powieki i odpłynęła w świat, o jakim kiedyś mogła tylko śnić, a który 3 miesiące temu okazał się rzeczywistością.  W tym świecie widziała siebie u jego boku. Wysoki, uśmiechnięty, cholernie męski i niebywale przystojny. Chłopak obdarzony anielskim głosem i godnym pozazdroszczenia urokiem osobistym, ten bez którego dotyku nie można żyć a cała egzystencja pozbawiona jest koloru. Bill Kaulitz.


Kategoria: Bill Kaulitz

To już rok!







Moi Drodzy, to już rok odkąd istnieje nasz spis. Trudno uwierzyć, że udało nam się przetrwać tak długi okres. Spoglądając wstecz, na wszystkie spisy FFTH, jakie powstawały przez lata, to chyba naprawdę niezły wyczyn! Chciałam podziękować bardzo wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do rozwoju spisu. Bez Was nie dotrwałby do dziś. Szczególne podziękowania dla Lizy, która wraz ze mną podjęła się założenia spisu. I choć już jest myślami, gdzieś daleko od niego i tak bez niej, nic by się nie zaczęło. Następnie, dziękuję Dee, która przez bardzo długi czas była tutaj głową, mózgiem, rękoma i nogami. Dosłownie wszystkim. Chciało jej się czasem chyba bardziej niż nam! (Bardzo nam Cię teraz tutaj brakuje, ale czekam z otwartymi ramionami :D ). No i dziękuję także Paulinie, która dołączyła do mnie całkiem niedawno i spisuje się tutaj naprawdę świetnie. To głównie dzięki Niej macie teraz dostęp do nowości na bieżąco. To dzięki tym trzem osóbkom, w szczególności, ten spis nadal istnieje. Dziękuję także wszystkim, którzy tutaj zaglądają, którzy korzystają z naszej pracy, jaką tutaj wkładamy. Mam nadzieję, że spełniamy Wasze oczekiwania i że będzie dalej już tylko lepiej ;) Nie pozwolimy tak łatwo zapomnieć o tym fikcyjnym światku. Te opowiadania mają duszę. One nie umierają. 
Jestem naprawdę dumna, że nadal aktywnie nasz spis istnieje. 

To teraz może trochę liczb! Małe statystyki, może Was zainteresuje, które opowiadania były najpopularniejsze w roku 2015! 

I. Najpopularniejsze opowiadanie 2015.

II. Najpopularniejsze opowiadania w kategoriach:

Bill Kaulitz:


Tom Kaulitz:

Bill i Tom:



Tokio Hotel:


+18:


Twincest:


One-Shot:



Niedokończone perełki:


Zakończone historie:
3. "Pamiętnik prostytutki"

III. Najpopularniejsza kategoria:

1. Zakończone historie
2. Twincest
3. Tom Kaulitz


Od powstania spisu do dnia dzisiejszego zgromadziliśmy w sumie 373 opowiadania!


Uwaga! Wszystko jest oparte na statystykach z wyświetleń bloggera. 







































"Na tapecie" - Głosowanie 1#

Idąc o krok dalej, zapraszam do głosowania. Przedstawiam 10 pierwszych opowiadań, które miały najwięcej głosów w ostatniej ankiecie. Z tej 10 chcę wybrać pierwsze, które zostanie nieco bliżej przedstawione w naszym spisie. Myślę, że tak będzie z każdym opowiadaniem bez którego FFTH nie byłoby tym samym FFTH Emotikon grinAle od czegoś trzeba zacząć, więc które na ten moment ciekawi Was najbardziej? Emotikon grin Nie chodzi o to, czy je znacie, czytacie, lubicie. Może być też tak, że nie macie pojęcia, co to za opowiadanie a chcielibyście dowiedzieć się czegoś o nim, żeby wiedzieć czy faktycznie warto jest poświęcić na nie swój czas Emotikon wink
(Letzte Beichte nie pojawiło się w sondzie, ponieważ jest książką i nie jest już dostępne w formie internetowego opowiadania. Dla książek, które powstały "na podstawie" TH, powstanie osobny dział w spisie.)

Nowości w tym tygodniu! (17.01- 23.01.2016r.)

23.01.2016r.

"Automatic Girl", attention TH



Rozdział 21


   Oliwia stała pośrodku kuchni nie wiedząc co ma o tym myśleć. Przez kilka minut sterczała bezczynnie wpatrując się w miejsce gdzie jeszcze niedawno siedział Georg. Jej Georg…
        Nie czekając chwili dłużej wybiegła za nim. Przeskakiwała po dwa stopnie naraz. Nie zważała na nic uwagi. Minęła sąsiadkę, która wracała z zakupów, ledwo zdążyła ją ominąć. Wybiegła przed kamienicę rozglądając się na wszystkie strony. Wiedziała, że chłopak nie mógł pójść daleko. Było dość chłodno, a basista poszedł w samym krótkim rękawku. Jeszcze raz rozejrzała się i postanowiła pójść w lewo. Już miała skręcać kiedy, ktoś schwytał ją za rękę.
- Mógłbym przysiądź, że ostatnim razem widziałem cię w lepszym stanie. - usłyszała bardzo dobrze jej znany głos. Ciarki przebiegły jej przez kark wzdłuż kręgosłupa. Już praktycznie zapomniała po co wybiegła w piżamie przed budynek. Bardzo powoli odwróciła się do Hansa. Kiedy stała naprzeciwko, poczuła do niego jeszcze większy wstręt niż wcześniej.
      Zaczęła wyrywać rękę z dość mocnego uścisku.
- Czego chcesz? - zapytała przez zaciśnięte zęby.
- No co ty, córeczko nie zaprosisz ojca do mieszkania? Chciałbym zobaczyć jak mieszkasz.- powiedział mężczyzna i uśmiechnął się krzywo.



Czytaj dalej...
Kategoria: Georg Listing



 * * *

"Dotyk skrzydeł namiętności", Czaki



VII


Po krótkim czasie słyszałem już jego równomierny oddech. Sam jednak nie mogłem spać. Za dużo myśli kłębiło się w mojej głowie. Zerknąłem na spokojną twarz mojego brata, mojego mężczyzny i miłości mojego życia. Tak, byłem tego pewien stuprocentowo, że to z nim chciałem kroczyć przez życie usłane różami ale również ich kolcami. Ale przecież to ich nieodłączny element. Czym byłyby róże bez kolców?  Myślę, że już nie uznawano byich za symbol miłości. Bo nie ma piękna bez cierpienia, bólu.
Splotłem nasze palce, jednak nie wybudziłem tym Billa. Zawsze ciągnęło go do takich rzeczy. Zakazanych i niebezpiecznych, a ja byłem jego starszym o dziesięć minut bratem, który ratował go z opresji, gdy stawiał się starszym kolegom. Oczywiście, że nie miałem mu tego za złe.Może również to nas do siebie zbliżyło. Cieszyłem się, że wybrał taki zawód, a nie pójście do policji lub dorabianie sobie jako kaskader. Nie jeździł na wojny lub na zagrożone obszary. I do tej pory nie robił nic, co mogłoby zagrozić jego życiu. Po prostu cholernie bałem się o niego. O jego życie. Że pewnego dnia ktoś mi oznajmi, że coś poszło nie po jego myśli... że Billa, mojego Billa zabraknie, a tego nie przeżyję, wiem to już. Mimo że teraz mieszkaliśmy w dwóch różnych miastach, to między nami nic tego nie zmieniło. Wręcz przeciwnie. Czułem, że nasze uczucie jest jeszcze silniejsze, niż obaj do tej pory przypuszczaliśmy. Brakowało mi go każdej nocy, w której samotnie leżałem w łóżku i każdego poranka, w którym jadłem sam śniadanie. Dopiero nad ranem zmorzył mnie sen.


Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest




 * * *


"Maski i Maskarady", Mazohyst




02


Wchodzę niepewnym krokiem do garderoby przeznaczonej tego popołudnia dla naszego zespołu, gdzie Bill siedzi już na barowym krześle przed lustrem i Natalie dopieszcza jego fryzurę. Na obitej czerwonym materiałem kanapie siedzi Georg wraz z Gustavem, który zdaje się przysypiać i jego głowa chyba zaczyna delikatnie opadać na ramię basisty. Georg kiwa mi głową na powitanie, zaraz potem wracając do nierobienia kompletnie niczego.
               - Cholera, Natalie... mogłabyś się pospieszyć... - dociera do mnie zza pleców. Głos Billa jest dziwnie nerwowy, chociaż do rozpoczęcia show pozostało jeszcze ponad pół godziny.
               Atmosfera jest dziwnie gęsta i co jakiś czas słychać tylko ponaglające pomruki Billa, któremu najwyraźniej z jakiegoś powodu bardzo zależy na czasie. Próbuję znów zignorować jego obecność, ale nigdy mi się to nie udaje; ostatecznie zawsze całą swoją uwagę skupiam tylko na nim, przestając dostrzegać cokolwiek wokół.
              - Jak będziesz się tak wiercić, to nigdy tego nie skończę - odzywa się wreszcie Natalie, ale już po chwili odkłada lakier do włosów na jego miejsce i odsuwa się odrobinę od mojego brata, by przyjrzeć się swojemu dziełu. - Gotowe.

              Bill na dźwięk tego słowa jak poparzony podnosi się z krzesła, strzepując niewidzialne paprochy z jego czarnej opiętej koszuli i po chwili w garderobie nie ma już po nim śladu.


Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest



22.01.2016r.


"Your first message", Feeling



Rozdział 16. Moja słodka tajemnica



Jeszcze kilka lat temu wyśmiałby każdego, kto odważyłby połasić się na stwierdzenie, że będzie smutnym psem na smyczy. Miał ochotę wyrwać każdy włos na swoim ciele, by tylko się przekonać, że wszystko jest chorą farsą. Naprawdę nie mógł tego zrozumieć. Jednego dnia wszyscy pozwalają mu na najbardziej szczeniackie wybryki życia, a drugiego – wędzidło poddusza jego możliwości, a mocno ściśnięte lejce ciągną do tyłu. Nie umiał nauczyć się lawirować pośród świeżo wykreowanego świata.
Wyrywając się z ciężkiego snu, majak z nocy podsunął mu widok leżącej obok niego Oliwii. Nabrał się na to, by po chwili zacisnąć swoje silne dłoni wokół dziwnie wątłego brzucha.
- Uhm, Tom – usłyszał dziwnie znajome buczenie koło swojego ucha. To nie było w stylu Oliwii. Uchyliwszy powoli zaspane powieki, powitał go widok, którego wciąż nie mógł znieść; brązowe włosy rozsypały się na poduszce, która nie powinna należeć do tej osoby, która bezczelnie ją sobie przywłaszczyła. – Mógłbyś mnie budzić tak co rano.
Przeklął się w myślach. Ostatni czas wydawał mu się absurdalny. Wszystko działo się nie tak, jak powinno. Nie kochał Rii. Widzieli to chyba wszyscy, poza nią samą i managerem, który… nie należał do ugodowych ludzi. Muzyk wiedział, że ma dwa wyjścia. Albo unieść pięści i walczyć, by do celu dojść po trupach… albo skulić się w kącie niczym małe dziecko, odwalić swoje i czekać na zakończenie tej farsy.
Sam do końca nie wiedział, co w tej sytuacji powinien zrobić.

- Nie przyzwyczajaj się – mruknął, wyskakując spod ciepłej pościeli. Wciąż myślami błądził wokół niskiej blondynki przy kości o bystrych oczach. – Zbyt dużo czasu to ci raczej nie zostało.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz






 * * *

"Bei dir", Frigid



25. Obiecaj mi, że pomyślisz o mnie, gdy zobaczysz gwiazdę na niebie.

Simon Dunst patrzy na mnie ze zmartwieniem. 
— Liv... jak długo to trwa? 
— Niedługo... parę tygodni — wzruszam bezradnie ramionami, unikając przeszywającego wzroku Markusa. Dlaczego wszedł ze mną do gabinetu? Ach, tak, zapowiedział, że nie spuści już ze mnie wzroku nawet na chwilę – chyba dosłownie. Splatam palce na podołku, przyglądając kolanom z zainteresowaniem. Plama na jasnych dżinsach przykuwa moją uwagę. Nie mogę znieść ich świdrujących spojrzeń. Wiem, że się martwią o mnie, ale nie potrafię stawić temu czoła. Znowu. Jestem dorosła, a czuję się jak małe dziecko, gdy zrobi coś złego. Zapada niezręczna cisza; szuram butami, byle tylko ją zagłuszyć. Słyszę w końcu westchnięcie lekarza. Zbieram się na odwagę, by zadać to pytanie, które od dawna kołacze mi się w głowie. — Ile mam czasu? 
— Tak ci śpieszno? 
— Nie. 

— Masz kiepskie wyniki, pogorszyły się od ostatniego razu. Leukocyty wzrosły, a poziom hemoglobiny również jest niepokojący... — mówi, przeglądając wyniki badań i porównując je z tymi sprzed kilku tygodni. Marszczy brwi, przeciera dłonią czoło i patrzy na mnie z powagą. Najgorsze jest to, że w tych niebieskich oczach powaga miesza się ze strachem. Czy moje przerażenie jest aż takie zaraźliwe? — Za dwa dni wrócisz tutaj o dziesiątej rano. Zrobimy jeszcze dodatkowe badania, żeby... żeby... 

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz



21.01.2016r.

"My Immortal", Bratrice J.


Rozdział X




Bill, jej Bill... Ten sam o którym myślała, za którym tęskniła, ten sam z którym przeżyła tyle upojnych godzin, ten chłopiec o anielskiej twarzy obejmował w pasie piękną, zgrabną i młodziutką blondynkę, o dużych, szafirowych oczach. Podobnie jego kumpel z zespołu, Georg też przyprowadził jakąś panienkę. Wszyscy podeszli do wskazanego im przez Johanna stolika.
Babette odprowadziła ich nieprzytomnym wzrokiem. Bill wcale nie rozglądał się po sali, nie szukał jej spojrzeniem, jak pamiętnej nocy na gali. Za to całą uwagę poświęcał swojej partnerce. Dopiero teraz zrozumiała, co tak naprawdę oznacza słowo zazdrość, bo właśnie w tej chwili to uczucie paliło ją od środka i cisnęło do oczu łzy. Pojęła co musiał zwykle czuć Martin, nawet zawładnęło nią ogromne współczucie w stosunku do niego. Tyle razy dawała mu powody do zazdrości, w dodatku drwiąc z tego typu zachowań.
Pierwsze co przychodziło jej na myśl w tej chwili, to uciekać stąd… Uciekać jak najdalej, gdziekolwiek, ukryć się przed całym światem i porządnie wypłakać gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Jednak zamiast tego, zaciskała bezradnie dłonie na szklance z drinkiem nie spuszczając z Billa wzroku.



Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz



 * * *

"Dotyk", Daisy


Rozdział III "W poszukiwaniu swojego serca"


    Tom bezpiecznie dojechał na miejsce. Wszyscy byli bardzo zmęczeni, ale musieli wspierać swojego mistrza, który miał audiencje. Ludzie przyjeżdżali z różnych zakątków świata, żeby doświadczyć cudu dotyku. Pewnej audiencji, ktoś nagrał to telefonem, i wstawił do sieci, przez co Tom jest teraz bardzo rozpoznawalny na świecie. Media się rozpisują o nim, co chwilę jakiś paparazzi, chce rozbić mu zdjęcie. On natomiast sprytnie unikał jakiegokolwiek zamieszania, z nim w roli głównej. Chciał pokazać, jaką siłę ma Bóg, i trzeba w niego uwierzyć. Ludzie natomiast odwrócili to tak, że myśleli, że on jest jakimś Bogiem, i może ich uzdrawiać. Niektórzy nazywali go nawet ,,Mesjaszem’’, przez co reagował agresją.
                              Najczęściej Andreas, bo tak nazywał się mózg ich ekipy. Zajmował się całym przygotowaniem, był cichym i spokojnym mężczyzną. Nie potrafił jeszcze tak temu wszystkiemu uwierzyć, choć był naocznym światkiem. Tom nigdy nie mógł zgadnąć, co chłopak myśli. Zawsze pogrążony w swoich myślach, do których zrobił hasło.  Za chiny mistrz nie mógł go zgadnąć, przez co był w wielkim podziwie, dla chłopaka. Najczęściej jakiekolwiek zabezpieczenia, które powstały przez ludzkie umysły, potrafił złamać, bez ruszenia, chociaż palcem.

Kategoria: Twincest



 * * *

"Serre moi fort", Eva Ley


Au Revior




- Pamiętasz, że jutro lecę do Niemiec, prawda? – zapytał, gdy piątkowego popołudnia pod koniec maja, tak jak zawsze, siedzieli na jednej z tych ławek co zawsze, w tym parku co zawsze. Przez ostatnie cztery tygodnie, pomijając soboty i niedziele, codziennie widzieli się przez pół godziny w porze lunchu. Przychodził do niej o pracy każdego dnia, raz wcześniej, raz później, ale był u niej dzień w dzień bez uprzedzenia, a ona z dnia na dzień coraz bardziej w nim przepadała. Weekendy zazwyczaj miał czymś zajęte. Czasem był to jego brat, czasem David Jost, czasem weterynarz, czasem coś, co nie powinno ją w ogóle interesować. Nie wnikała w jego prywatne życie i nie rozliczała go z czasu, którego nie spędzał z nią. Brała od niego tylko to, co sam jej dawał, nie mając odwagi poprosić o więcej.
Z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi ustami słuchała go i chłonęła wszystko, co mówił. Najczęściej opowiadał o swojej pasji i o tym, jak doszedł na szczyt. Jak od małego dziecka z wielkimi marzeniami stał się kimś, kto te dziecięce marzenia spełnił. Miłość do muzyki w nim i w Tomie zaszczepił ich ojczym, gdy mieli po kilka lat. Pomógł im założyć zespół oraz załatwiał występy w małych klubach w Magdeburgu. Podczas jednego z nich bliźniacy poznali Georga i Gustava, a następnie odkrył ich Jost, który już wtedy czuł że ci czterej nastolatkowie staną się wielkimi gwiazdami.


Kategoria: Bill Kaulitz




20.01.2016r.

"Zachowanie pana G.", attentionTH




Prolog



    „Pani zgłoszenie zostało przyjęte!”- krzyczał czerwony napis na jej poczcie. Zastanawiała się tylko jakie zgłoszenie. Nie miała o niczym zielonego pojęcia.
Podczas obiadu mama oznajmiła jej, że zgłosiła ją do wymiany międzynarodowej.
- Tak myślałam, że coś mi tu nie pasuje… Właśnie odkryłam na poczcie, że jakieś zgłoszenie zostało przyjęte…- powiedziała ponuro.
- A czemu taka smutna mina?- zapytała matka.
- Dobrze wiesz, że znam tylko język niemiecki. Angielski mi nie wchodzi… Jak a będę się porozumiewać?- odpowiedziała grzebiąc widelcem w jedzeniu.
- Wiem, dlatego napisałam, że wymagana jest znajomość języka niemieckiego.
      Nastolatka tylko westchnęła i zapytała czy może odejść od stołu. Rodzicielka przyzwoliła i córka odeszła od stołu.
Scarlet zastanawiała się dokąd trafi. Pierwszy raz miała jechać na wymianę, mimo że mama od kilku lat ją namawiała na tę wymianę, dziewczyna nie chciała się zgodzić. Tym razem matka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.


Kategoria: Gustav Schafer


19.01.2016r.


"Maski i Maskarady", Mazohyst


01


Krąży po sali nagraniowej, śpiewając głośno jedną z naszych najnowszych piosenek, a ja udaję, że przeglądam nuty, choć tak naprawdę uważnie go obserwuję. Wsłuchuję się w jego głos, w którym chyba tylko ja dostrzegam nerwową barwę. Czuję całym sobą, że coś jest nie tak, ale nie mogę go o to spytać. Zgromiłby mnie tylko swoim chłodnym spojrzeniem i śpiewałby dalej, ignorując całkowicie moją obecność.
Klnie cicho pod nosem, kiedy nie udaje mu się wyciągnąć jakiegoś dźwięku, a ja kręcę niezauważalnie głową. Zawsze był cholernym perfekcjonistą - ja też, ale w jego wypadku wszystko musiało przebiegać dokładnie tak, jak tego chciał. To nic, że jego życie jest jednym, wielkim niezaplanowanym chaosem, nad którym już dawno tak naprawdę stracił panowanie.
Nie chcę go rozkojarzyć, więc milczę. Zresztą zawsze milczę. On nie lubi, kiedy mówię.
Do studia wpada Georg, a za nim zmierza Gustav. Rzucają przelotnie wzrokiem na Billa, nawet się z nim nie witając; od zawsze wiedzieli, że kiedy czarnowłosy stąpa z nogi na nogę i przemieszcza się po studiu, wciąż tylko śpiewając, lepiej mu nie przerywać.
Bill nawet nie drgnie, kiedy za Gustavem głośno zatrzaskują się drzwi, ale chyba wyczuwa, że się mu przyglądam, bo ogarnia mnie nagle przenikliwym spojrzeniem. Wzdycham więc cicho i powracam do poprzedniej czynności, wciąż jednak nasłuchując.


Kategoria: Twincest


*  * *

"Sąsiad", Mazohyst


3


Wróciliśmy do domu razem, choć w całkowitej ciszy – a przynajmniej z mojej strony, bo Tom nabijał się ze mnie przez całą drogę. Nie rozumiałem, co go tak śmieszyło. Naprawdę. Ciekawe, czy też by miał taki ubaw, gdyby to on utknął w kabinie sam na sam z kibelkiem. Chyba nawet to sprawdzę… Jestem pewien, że wtedy zszedłby mu z twarzy ten cholerny uśmieszek.
        Wchodząc z wciąż śmiejącym się ze mnie Buszmenem do windy, obmyślałem bardzo dokładnie plan mojej zemsty. W międzyczasie próbowałem go zabić moim wzrokiem, ale to chyba nic nie dawało, bo śmiał się jeszcze bardziej. Cholera! Gdybym nie był takim chucherkiem, bez wahania bym mu przywalił. W takim jednak wypadku bardziej pewne było, że połamałbym sobie rękę zanim w ogóle bym go porządnie dotknął. No i z moim szczęściem…
        - Przestaniesz się kiedyś nabijać? – burknąłem cicho, zakładając ramiona na piersi. Tom nacisnął numerek z naszym piętrem, W KOŃCU na moment milknąć, choć wciąż uśmiechał się pod nosem.

Kategoria: Twincest