Nowości w tym tygodniu! (24.01.-30.01.2016r)

30.01.2016r.

"Life with Tokio Hotel", Rox


3

Wyjęłam telefon z kieszeni żeby sprawdzić która jest godzina. Cholera mam pięć minut żeby dotrzeć do hotelu i przedłużyć mój pobyt. Jeśli się spóźnię to mogę jedynie zabrać swoje rzeczy i szukać innego miejsca. Ruszyłam ile sił w nogach żeby tylko zdążyć. Wpadłam do budynku ledwo żyjąc. Na recepcji dowiedziałam się, że do mojego pokoju za godzinę przyjeżdża ktoś nowy , a wolne są tylko najdroższe apartamenty. Na nic innego w okolicu mnie zwyczajnie nie stać. Świetnie. Trzeba będzie wracać do domu jeszcze dzisiaj. Poszłam do pokoju i wrzuciłam porozrzucane rzeczy do walizki. Porozglądałam się dookoła i wróciłam do recepcji oddać klucz. Będę musiała spotkać się z nim dużo wcześniej. Wieczorem mam pociąg do domu, a nie chcę wyjeżdżać bez pożegnania. Po prostu do nich pójdę ale najpierw coś zjem. Kilka minut drogi i znalazłam przyjemnie wyglądające miejsce gdzie mogłabym zjeść. Weszłam do środka i usiadłam przy stoliku, walizkę położylam na ziemi. Zamówiłam ulubione pierogi z kapustą i grzybami i kawę.

- Wyjeżdżasz? – usłyszałam za sobą znajomy głos i poczułam niesamowity zapach perfum.

- Skończyła się rezerwacja w hotelu. Nie stać mnie na nic innego w okolicy. – odwróciłam głowę spoglądając na niego ze smutkiem.

Usiadł naprzeciko mnie. Nie mówił nic. Po prostu patrzył na mnie tak jakby był na mnie zły. Nie odezwałam się tylko wlepiłam swój wzrok w zielony obrus. Siedzieliśmy w ciszy dłuższą chwilę. Do stołu podeszła kelnerka z moim zamówieniem.

- Dziękuję bardzo. – kiwnęłam głową.

- Poproszę to samo. – spojrzał na uroczą rudowłosą kelnerkę. – PIERRROGI, tak? – jego wzrok przeniósł się na mnie.

Uroczo jak starał się wypowiedzieć porządnie nazwę z naciskiem na R, które nie bardzo mu wychodziło. Kiwnęłam mu tylko głową, wzięłam widelec do ręki i nie mogłam zabrać się za jedzenie. Chciało mi się płakać. Chciałam spędzić z nim te kilka dni. Nie wiadomo kiedy taka okazja się powtórzy. Możliwe, że nigdy.

Kategoria: Bill Kaulitz


***

29.01.2016r.

"Cały świat jest sceną", Mazohyst



03. Maski i Maskarady



Trasa zbliża się wielkimi krokami, a ja czuję, że tuż po pierwszym koncercie chyba najzwyczajniej w świecie rzucę się z mostu.
Wszystko po prostu się wali. Wystarczy, że zamknę oczy, a wszystkie moje lęki przybierają konkretną formę, choć jednocześnie nie potrafię ich określić. Wszystko się we mnie kumuluje i mam wrażenie, że każdej chwili może wybuchnąć, pozostawiając po sobie jedynie chaos większy niż dotychczas. Granica mojej wytrzymałości została już chyba przekroczona; do tej pory byłem w stanie znieść wiele, naprawdę wiele, ale teraz to wszystko zaczyna mnie już przerastać, przygniatać mnie do dna całą swoją masą i nie pozwala mi się podnieść ani nawet zaczerpnąć powietrza, choćby na krótki moment.
Z westchnieniem obracam w dłoni mały woreczek z białym proszkiem, który znalazłem w pokoju Billa. Nie miał tam tego zbyt wiele, mimo to zwinąłem ten jeden, nie będąc nawet pewnym, co ja najlepszego wyprawiam. Nie wiem, dlaczego w ogóle wszedłem do jego pokoju, dlaczego to ze sobą wziąłem. Nie chcę przecież ćpać. Do tej pory właściwie nigdy nie czułem takiej potrzeby, ale teraz ta biel tak kusi, by jej spróbować, niemal rażąc mnie w oczy. Przerzucam foliowe opakowanie z jednej ręki do drugiej, czasem podrzucając je do góry, ale w ogóle nie odrywam od niego wzroku. Dopiero kiedy narkotyk przypadkiem opada na ziemię, ja opadam na łóżko.
Nie mam sił, by się podnieść; mam wrażenie, że całe moje ciało jest odrętwiałe, zupełnie jak mój umysł. Przez moją głowę przepływa masa niepokojących myśli i chyba zaczyna dziać się ze mną coś złego. Chciałbym gdzieś uciec. Zapomnieć o świecie, który myślałem, że znam i schować się w jakimś bezpiecznym miejscu, z dala od tego całego fałszu.
Głośny ryk mojego telefonu wyrywa mnie nagle z wewnętrznego otępienia. Chwilę potem z ociąganiem wyciągam komórkę z kieszeni obszernych spodni, by odebrać połączenie od numeru, o którego istnieniu zdaje się zapomniałem już jakiś czas temu i choć wcale nie mam ochoty na rozmowę, słowa tej osoby pomagają mi na moment odetchnąć.
- Tom…? To ja, Sabine. Moglibyśmy się spotkać…?

Kategoria: Twincest, +18

***

28.01.2016r.

"Life with Tokio Hotel", Rox





Obudziłam się po kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło. Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało. Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku podniósł głowę do góry.

- Co się stało? – wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.

- Przepraszam. Śpij dalej. – szepnęłam.

Tom, Gustav i Georg na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją torebkę, skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz, przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przede mną stanął on.

- Jak się spało? – jego włosy opadały mu na twarz, a oczy były nadal zamknięte.

- Cudownie. – uśmiechnęłam się szeroko wpuszczając go do łazienki.

Kategoria: Bill Kaulitz

***

27.01.2016r.



"My Immortal", Beatrice J.





Rozdział XI




Miał ogromne szczęście, że w pobliżu akurat nikogo nie było. W innym wypadku tak łatwo nie zrealizowałby swojego zamiaru. Kiedy tylko Babette wyszła z łazienki, chwycił ją za rękę i pociągnął bez słowa za zaułek, w ciemne rozwidlenie korytarza. Nie miał pojęcia, że nie musi wcale używać siły, aby wysłuchała go, przecież sama tak gorąco tego pragnęła. Jednak on bał się tak bardzo, że znów będzie chciała mu uciec. Nim się zorientowała co w ogóle się dzieje, zdecydowanym ruchem przyparł ją do ściany przytrzymując w swoich dłoniach jej oba nadgarstki. 
            - A teraz, chcesz czy nie chcesz, musisz mnie wysłuchać – wycedził cicho, ale dobitnie, odrobinę zdenerwowany.  - Szalałem z tęsknoty przez te tygodnie, z tęsknoty i z żalu, odrzucony i niechciany, potraktowany jak zabawka na jedną noc. Czy ty wiesz co ja czułem? – swój krótki monodram zakończył pytaniem skierowanym do niej.

            Patrzyła na niego zupełnie zdezorientowana, zaskoczona chwilą, bo na pewno nie jego pretensją. Wszak mogła się jej spodziewać, właściwie mogła spodziewać się wszystkiego i na wszystko była przygotowana. Zdawała sobie sprawę, że wiele zniesie, byleby tylko porozmawiać z nim, byle tylko znów być blisko niego…



Kategoria: Bill Kaulitz


* * *


"Life with TH", Rox




2



Obudziłam się po kilku godzinach. Głowa mi pęka. Czuję niesamowite ciepło. Podnoszę głowę lekko do góry spoglądając na jego twarz. Matko spałam tak jakiś czas, wszystko go będzie przeze mnie bolało. Nie wiedziałam jak wstać żeby go nie obudzić. W końcu mi się udało. Okropny ból głowy. Po co ja wczoraj piłam? Zrobiłam dwa kroki do przodu potrącając butelki leżące na ziemi. Tom leżący na łóżku podniósł głowę do góry.
- Co się stało? – wyszeptał zachrypniętym, zaspanym głosem.
- Przepraszam. Śpij dalej. – szepnęłam.
Tom, Gustav i Georg na jednym łóżku wyglądali cudownie. Chętnie wzięłabym prysznic ale nie mam świeżych ubrań ze sobą. Pomimo tego wzięłam swoją torebkę,  skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz,  przeczesałam szczotką włosy. Spojrzałam na półkę pod lustrem. Perfumy Billa. Wzięłam buteleczkę do ręki. Zaciągnęłam się cudownym zapachem. Odłożyłam perfum na miejsce i spojrzałam z uśmiechem w lustro. Usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a przede mną stanął on.




Kategoria: Bill Kaulitz


***


26.01.2016r.


"Tief im Herzen", Bag Heera




Ann Johnson miała w zwyczaju mówić, że dzięki aktorstwu może przeżywać swoje życie wielokrotnie i za każdym razem inaczej. Będąc aktorką miała tą wspaniałą możliwość wcielania się w przeróżne postaci oraz przeżywania emocji i chwil, których w prywatnym życiu nigdy nie doświadczyła. Aktorstwo traktowała jak niekończącą się podróż, która za każdym razem zabierała ją do nieznanych i coraz ciekawszych miejsc. Podróż, dzięki której jej własne problemy i troski zostawały daleko w tyle i znikały z pola widzenia. Te właśnie myśli pojawiły się w jej głowie w trakcie czytania scenariusza, który porwał ją niemalże od pierwszej strony. Od razu utożsamiła się z główną bohaterką - młodą samotną kobietą, która mimo ciężkiej choroby i sprzeciwu wszystkich dookoła podejmuje samotną i heroiczną walkę, by urodzić upragnione dziecko. Chociaż raz dane mi będzie być mamą, pomyślała po przeczytaniu scenariusza ze łzami w oczach. Ta rola była dla niej jak łaska z nieba. Nigdy nie będzie lepszego momentu do zagrania jej - zamierzała całkowicie się jej poświęcić i czerpać z niej garściami.

Kategoria: +18


***


25.01.2016r.

"Warum?", Mia




Czwarty.


08.09.2012r. Godz. 14:00

Siedziała przestraszona na krześle, próbując uspokoić rozdrażnione ciało. Bała się, bardzo się bała tego 
wszystkiego, a ta nagła zmiana wyglądu mogła wyjść w tej sytuacji na gorsze..
Trzymała swoje brązowe włosy, płacząc w duchu, to, co teraz się stanie będzie czymś, co przez długi czas nie będzie można zmienić. Niestety..

- Nie jestem przekonana do tego wszystkiego. - Mruknęła pod nosem, gdy zirytowany już fryzjer po raz kolejny - i chyba z nudów - rozczesywał jej gęsty, brązowy busz. - Może mi to nie pasować! 
- Lusia.. - Westchnienie Billa rozeszło się po pomieszczeniu, doprowadzając do rumieńca na jej zwykle jasnych policzkach. No to nieźle, jeszcze jego pewnie wkurzyła dziecinnym zachowaniem. Schylił się do niej, opierając podbródek na ramieniu dziewczyny i spojrzał w jej lustrzane odbicie, bijąc ją swoim zdeterminowanym i zmysłowym wzrokiem. - Uwierz mi, będziesz równie piękna, a nawet piękniejsza niż teraz. To tylko inny kolor włosów.. sama sobie możesz nawet wybrać. - Szepnął, przybliżając malinowe wargi do jej delikatnego ucha. - Nie chce, żeby ktoś Cię poznał i zabrał, rozumiesz?
- No dobrze.. - Wysapała, wstrzymując oddech. Był zbyt blisko, a ona czuła jak zatrzymuje się jej umysł.. Uśmiechnął się zwycięsko, delikatnie całując jej gładki policzek. Wyprostował się, klaszcząc dłońmi. - Dobrze Rubén, liczę na twe umiejętności. 
- Czy ja Cię kiedyś zawiodłem? - Stwierdził swoim hiszpańskim akcentem, wybuchając po chwili nie męskim śmiechem. Tak, on zdecydowanie był homoseksualny..

Kategoria: Tom i Bill
*

"Zachowanie pana G.", attention TH




Rozdział 1



 Droga do szkoły minęła jej w spokoju. Przywitała się ze znajomymi krótkim „cześć” i ze słuchawkami w uszach zajęła wolne miejsce jakie napotkała. Muzyka gotycka zagłuszała głośne rozmowy młodzieży. Wsłuchała się w swoją ulubioną piosenkę. Uwielbiała Closterkeller, a najbardziej piosenkę „California”. Zasłuchana nie słyszała nawet jak woła ją Bartek. Nastolatek dał sobie spokój po kilku próbach nawiązania kontaktu. Spróbował ponownie kiedy wysiedli z autobusu.        Chłopak podbiegł do nastolatki i wyjął jej słuchawkę z ucha.
- Co tym razem słuchasz? - zapytał i przysłuchał się muzyce w słuchawce. - Czyżby to był Artrosis? Odi Et Amo? Zgadłem?
      Brunetka pokiwała głową uśmiechając się. Wyłączyła muzykę i wyjęła słuchawkę.
- Hej, co tam? - zapytała.
- Nic, weekend się skończył i czas do szkoły. - odpowiedział i otworzył drzwi przed nastolatką. - A jak tobie minął weekend?
- Matka zgłosiła mnie na jakąś wymianę zagraniczną. Oczywiście na którą nie chce jechać. Ale ona się upiera. A tak poza tym to nic ciekawego.
- Serio? Na wymianę? Przecież to twoje marzenie. Dlaczego nie chcesz jechać? - zapytał blondyn ściągając czapkę i kurtkę. Powiesił ją na wieszaku i zabrał płaszcz Scarlet.

- Nie chce jechać, bo dobrze wiesz, że znam tylko jeżyk niemiecki. A jak znam życie znajdą taka rodzinę która rozmawia tylko po angielsku. Nienawidzę angielskiego. - odpowiedziała.


Kategoria: Gustav Schafer



 * * *


"Autostrada Uczuć", Ka. 



63. Kochaj mnie.


Nie rozumiała dziwnego napięcia, które tliło się gdzieś w jej głębi, gdy siedziała obok Toma. Czuła się trochę tak, jak na początku ich znajomości. Nieswojo, nieśmiało, obco. A przecież nie był obcy. Nikt inny nie znał jej do tego stopnia, co on. Dzielili tak wiele wspaniałych wspomnień, niezapomnianych chwil, a mimo to nagle coś zaczęło pękać. Przerażało ją, jak szybko może stworzyć się coś z niczego. I jak łatwo można dopuścić do rozpadu tak ważnych relacji między dwojgiem ludzi. Nie chciała tego. Nie potrafiła wyobrazić sobie najbliższej przyszłości bez Toma. Kochała go, nadal tak samo mocno. To się nie zmieniło. I być może to jedyna rzecz, która się nie zmieniła.
Milczała, gdy wszyscy rozmawiali o Vanessie i jej dziecku. Nie umiała się na tym skupiać mimo że było jej bardzo przykro, że dziewczyna musi przechodzić przez to wszystko. Nie uważała jednak, by jej głos był niezbędny w tej sprawie. Nikt nawet nie zauważył, że się nie odzywa, co przyjęła z ulgą. Tak było dobrze. Choć chyba wolałaby martwić się zdrowiem synka Vanessy niż myśleć o swoich własnych, głupich problemach. Miała wyrzuty sumienia, że przejmuje się takimi błahostkami podczas, gdy obok dzieją się dużo poważniejsze rzeczy. Tym bardziej, że większość swoich trosk tworzy sama w swoim naiwnym móżdżku.


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz


 * * *

"Devotion 2", xkaterine




9


- Byliśmy w Culcie… Ja i Alex – to imię z trudem przeszło mi przez gardło. Tom odwrócił głowę, walcząc z emocjami. – Chciałem wrócić do domu, ale Alex uparł się, że zostaniemy. Zamówił mi drinka. Nie chciałem pić, bo nie czułem się tam bezpiecznie. Wszyscy wokół byli naćpani, półnadzy, całowali się… Ta impreza to jedna wielka orgia. Alexowi się to podobało. Mnie nie. Wypiłem trochę i poszliśmy tańczyć. Wtedy zaczęło mi się robić słabo. Alex chciał… No wiesz – zagryzłem wargę, nie chcąc o tym mówić w jego obecności. Tom jednak czekał cierpliwie, aż będę kontynuował. – Chciał się ze mną kochać. Namawiał mnie do tego. Pokłóciliśmy się i uderzyłem go w twarz. A potem wybiegłem z klubu i nic więcej nie pamiętam.
- Alex to twój chłopak, tak? – spytał wprost, a ja się oburzyłem. Działo się ze mną coś dziwnego, urwał mi się film, a on wnika w to, kim był dla mnie Alex!
- Tak. To znaczy… nie. Już nie – przypomniałem sobie jeszcze, co było rzeczywistym powodem kłótni w klubie. W moich oczach Alex był już skreślony.
- Rohypnol. Słyszałeś o tym? – kolejne pytanie. Od kiedy się poznaliśmy, zawsze w ten sposób ze mną rozmawiał. Od pierwszego spotkania.




Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest





24.01.2016r.

"Feel it all", Natalie




19. How fragile we are 




Cichy, lekko stłumiony pisk dochodzący zza finezyjnie wijących się krzaków delikatnie potrząsnął brunetką. Początkowo była pewna, że się jej przesłyszało i nawet nie odwróciła głowy w stronę źródła dźwięku. W końcu na skutek wlanego w siebie alkoholu, byłoby to normalne i nijak niepokojące zjawisko. Trzymając kurczowo trunek, wróciła do poprzedniej czynności. Przymknęła powieki i odpłynęła w świat, o jakim kiedyś mogła tylko śnić, a który 3 miesiące temu okazał się rzeczywistością.  W tym świecie widziała siebie u jego boku. Wysoki, uśmiechnięty, cholernie męski i niebywale przystojny. Chłopak obdarzony anielskim głosem i godnym pozazdroszczenia urokiem osobistym, ten bez którego dotyku nie można żyć a cała egzystencja pozbawiona jest koloru. Bill Kaulitz.


Kategoria: Bill Kaulitz

1 komentarz:

  1. Jak ja się cieszę, że ktoś jeszcze tworzy. Ja sama w końcu wróciłam po kilku ładnych latach do świata FFTH :) Kidyś jako LadyxKate (vergiss-nicht.blog.onet.pl) Ciekawa jestem, czy ktoś mnie jeszcze pamięta! :D

    OdpowiedzUsuń