Nowości w tym tygodniu! (20.12-26.12.2015r.)

25.12.2015r. 

"My Immortal", Beatrice J.


Rozdział VI


Gdyby zachowała odrobinę zdrowego rozsądku, powinna pożegnać go, grzecznie dać mu do zrozumienia, że nie jest tu mile widziany o tej porze. Jednak teraz nie było w niej ani grama rozwagi, zastąpiło ją szaleństwo zmysłów i pożar ciała. Oczywiście była zaskoczona jego tu obecnością, jego determinacja zaimponowała jej – przecież musiał wyłowić z rozmowy przy stole, że Martin ma w nocy wylot, że tylko odwiezie ją do domu i kiedy ona przy wyjściu tak usilnie poszukiwała go wzrokiem nie mogąc odnaleźć, on doskonale wiedział, że wychodzi, przecież nie przybyłby tu zaledwie w pół godziny po jej zniknięciu.
Otworzyła drzwi szeroko i chwyciwszy go za koszulkę, niemal wciągnęła do mieszkania.
- Teraz, to raczej powiemy sobie dzień dobry... – odpowiedziała równie cicho i zamknąwszy drzwi ponownie oparła się o nie plecami.


Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz



* * *

"Zemsta po latach", April Vorreiter




6. Part I: Wiem wszystko, co zrobiliście Matce Reyii Trumper, suki- X


- Czekaj! Rozpoznaję tą okolicę. – Zwolniła trochę samochód. – Mieszkam po drugiej stronie. Tori zgasiła silnik i na jej twarzy rozkwitł rozpromieniający uśmiech.
- No, to jesteśmy sąsiadkami. Odwróciłam się w jej stronę, poczułam ulgę. Wreszcie dotarłam do domu. Uśmiechnęłam się lekko.
- Dziękuję za podwiezienie. – Skinęła głową.
Pobiegłam, przechodząc na drugą stronę ulicy, otwierając bramę. Weszłam, nie oszczędzając sobie hałasu wejściem. Od razu przypomniało mi się, co w czasie lekcji planowałam zrobić. Od razu w oczy zrzucił mi się salon, pokrywający stół obrusem, a na nim jacyś ludzie. Dwoje braci. Policjant i Matematyk? A, jednak to prawda. Zaprosili ich. Pokręciłam głową w niezadowoleniu. Chrząknęłam, wchodząc głębiej do salonu. Odwrócili się do mnie, z wyjątkiem Ojca.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz


* * *

"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz




Trzynaście




Chciałam jak najszybciej znaleźć się w klubie i nie myśleć o śmierci mojej najlepszej przyjaciółki. Nie mogę pogodzić się z tym, że już więcej z nią nie porozmawiam. Tragedia.
Wsiadłam ostrożnie i z gracją do samochodu i zapięłam pas. Tom usiadł za kierownicą i również założył pas, po czym odpalił auto.
- Jesteś pewna tej imprezy? - westchnął.
- Jak nigdy dotąd. - odparłam pewnie.
Ruszył samochodem w stronę centrum.
Jestem bardzo podniecona tą sytuacją, ponieważ to moja pierwsza impreza w życiu. Mam zamiar troszkę wypić i się wybawić na całego. Co najważniejsze - Tom będzie przy mnie.

Oczywiście że chciałem się wyluzować i podobał mi się pomysł z imprezą, ale martwię się o Roxen. Jak ludzie sobie wypiją potrafią być bardzo niebezpieczni, a ona ma dopiero 15 lat. Jak ktoś będzie ją chciał skrzywdzić, osobiście wyrwę mu jaja.

Czytaj dalej..
Kategoria: Tom Kaulitz



* * *


"Something strage happened here...", Adeline



Let me end this game: The second move.



Mężczyzna o ciemnym, imponującym zaroście, który jest obiektem westchnień setek tysięcy kobiet i nastolatek na świecie, odrywa na chwilę wzrok od trzymanej w ręku gazety. Kładzie ją na stole, przygładzając dłonią wizerunek faceta w dość młodym wieku, widniejący na pierwszej stronie. Spogląda on buntowniczo z ramki strony tytułowej, dumnie unosi zadarty nos. Tylko ten mężczyzna, siedzący przy wejściu jednej z wielu kawiarni niemieckiego Halle, wie, kim jest istota ze zdjęcia. Nikt spoza otaczających go ludzi nie zna jego historii. A dotyczy ona właśnie jego – blondyna z wykupionego przed chwilą numeru gazety, a także pewnej osoby, której poszukuje już od kilku miesięcy. O tak, poszukuje jej bardzo skrupulatnie, konkurując przy tym z niemiecką policją. Ona również pragnie wykazać się dokładnością i przebiegłością, a jednak mężczyzna jest o krok przed nimi. Nie chełpi się tym faktem, jest na to zbyt doświadczony, poza tym jego cele różnią się od celów tej instytucji. W nim wrze żądza sprawiedliwości, w policji tylko pracowniczy obowiązek. Ale nie szkodzi, bo on już wie, jak zdobyć to, co umknęło mu przed czterema laty.


Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz




* * *

"Dotyk skrzydeł namiętności", Czaki





VI


- Skąd wiesz, że jestem czysty? – ona coś podejrzewa? O nie, przecież to byłby mój koniec! Ja nie mam wystarczającej ilości materiału! No dajcie mi jeszcze kilka… kilkanaście dni, a potem sobie pójdę i o mnie zapomnicie. Jebnę artykuł w stylu ,,W ciele ćpuna’’ i przeniosę się do Toma. Ale jeszcze nie teraz… Co mam zrobić? A może gdybym naprawdę…
- Masz idealną cerę – przerwała moje przemyślenia, skupiając na sobie moją uwagę. – Nie masz żadnych plam. Żadne twoje miejsce nie ma śladów wkłucia. Ja nie oceniam, kochanie – odsunęła się, ale tylko po to, by zaraz się położyć i ułożyć głowę na moich udach. Wstrzymałem na chwilę oddech, gdy przytuliła twarz do mojego brzucha i automatycznie zacząłem głaskać ją po włosach. – Tylko nie rozumiem po co? Chcesz w to wpaść? Chcesz zrobić komuś na złość? – mówiła coraz bardziej sennym głosem, a ja miałem ogromną nadzieję, że zaśnie zanim zacznie zadawać jeszcze więcej pytań. W jakiś sposób czułem się za nią odpowiedzialny i nie potrafiłem ot tak po prostu pójść do domu, zostawiając ją tutaj samą. Wiele razy znajdowała się pewnie w gorszych sytuacjach, gdy była zdana tylko na siebie. Odgarnąłem włosy z jej twarzy, przyglądając się jej przez chwilę dłuższy czas. Nie była brzydka, mimo kilku plam odznaczających się na jej twarzy. Widać było, że narkotyki ją zniszczyły. Pogładziłem ją po chropowatym policzku i przymknąłem powieki.


Czytaj dalej...
Kategoria: Twincest


24.12.2015r.

"Niekompletny Kaulitz", mileahnne




10. Daj rękę, pójdziemy wstecz po naszych wspólnych śladach, pozwól, że poprowadzę cię jeszcze raz.


Obudziło go szarpanie za włosy i - raz za razem - poszczypywanie w okolicach brody, świadczące o tym, że ktoś usilnie próbował ją rozczesać. Niechętnie uniósł powieki, a światło dnia zuchwale odpędziło resztki snu, który miał jeszcze nadzieję kontynuować.  Nie czuł, żeby tej nocy w ogóle choć trochę spał. Przez, nieprzytomny jeszcze, umysł, przebiegła myśl. Która mogła być godzina? Postanowił się podnieść, choć przy pierwszym podejściu, sprawiło mu to zbyt wiele trudności. Odpuścił więc i leżąc na plecach, czekał na powrót sił. 
Czuł się wpółżywy. W ustach niewiarygodna suchość, nie pozwalała mu nawet na poruszenie językiem. Nie miał ochoty wstawać. Chciał jeszcze odrobinę pospać, ale w tym momencie zorientował się, że nie leży w swoim łóżku, a - na sporych rozmiarów - kremowej sofie. Rozejrzał się na tyle, na ile pozwoliło mu niewprawienie w ruch głowy, którą sztywno utrzymywał w jednej pozycji. Wodził jedynie oczami. Po krótkim rozeznaniu nie dostrzegł niczego charakterystycznego, by móc określić pomieszczenie, w którym się znajdował. Ale cóż, prócz białego sufitu, mógł wtedy zobaczyć? Nadal leżał na plecach i nie drgnął mu - nawet przez chwilę - żaden z mięśni. Jego ciało było całkowicie bezwładne.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz






23.12.2015r. 


"Your first message", Feeling




Rozdział 15: Szalony dzień

W domu zespołu zmieniło się o wiele więcej, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Mimo zabawowego charakteru życia całej czwórki coś jednak się ustabilizowało.
Basista, który tego dnia o dziwo wstał jako pierwszy, usiadł przy kuchennej wyspie z kubkiem kawy. Opierając cały ciężar ciała na małym krzesełku rozejrzał się po pomieszczeniu.
Kawiarka i ekspres do kawy niby stały w tym samym miejscu, pieczywo zawsze było chowane w tej samej szafce odkąd bracia przeprowadzili się do Stanów, a psie smycze były rzucone gdzieś „pod ręką”. Jednak nie czuł tego wszystkiego tak, jak kilka miesięcy wcześniej.

Nie był też do końca pewien dlaczego tak wszystko wokół niego stanęło do góry nogami. Gdybając nad zmianami, którymi po części został bezwolnie dotknięty, nie zauważył, kiedy to niska blondynka ubrana w dres zajęła miejsce obok niego.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz





* * *


"Z zapisków Billa K.", unnecessary



Reality is a prison


Ciemność ogarnia całe miasto. Na horyzoncie nie widać świateł. Jestem tylko ja na parapecie okna z paczką fajek. Palę papierosa za papierosem. Nie mogę przestać. Nie chcę. Z lubością zaciągam się toksyczną mieszanką dymu, która dociera do moich płuc i przedostać się do krwiobiegu.
To zagłusza niemą pustkę w sercu i namacalny ból, który nawiedza moje ciało. Nie chcę o tym myśleć. Jedyne czego pragnę to zapomnienia, chwili wytchnienia od życia i cierpienia. Chcę puścić w niepamięć całą nienawiść, pragnę zapomnieć, że najbliżsi mi ludzie chcą bym przestał istnieć. Ja również chcę przestać istnieć, nie cierpieć, być w kokonie chroniącym mnie od zła.
Zamykam oczy, by wziąć głębszy oddech. Już nie wierzę. To oczyszcza i skazuje. Wybrałem tę drogę, by przestać się łudzić, że kiedykolwiek coś się zmieni. Poddałem się. Czy to źle? Po prostu nie chcę żyć w chorym, urojonym świecie, opatrzonym naklejką "będzie dobrze".
Nie będzie dobrze. Ta prosta zależność jest aż namacalna. Wisi w powietrzu jak strach na wróble, prosi, bym się z nim oswoił. Przywołuje, uśmiecha się fałszywie. Zupełnie jak ja. To moja karykatura, proste odbicie wszystkich lat.
Odpalam następnego papierosa i zaciągam się kolejną dawką dymu. Może to mnie unicestwi, będzie kolejnym krokiem ku całkowitej zagładzie, która zmieni mój pokalany żywot.

Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz


22.12.2015r. 

"Bei dir", Frigid




24. Jeśli kogoś kochasz - pozwól mu odejść



- Liv, dziecino.
Nie zdziwiła się, gdy ujrzała Markusa; pochylał się nad nią, zmartwienie malowało się na jego bladej twarzy, a krople potu zrosiły czoło. Przeczesał rękami jasne włosy, które sterczały w różne strony; niewiele to pomogło, ponieważ tylko kilka kosmyków lekko opadło na czoło. Wokół przymrużonych oczu pojawiły się maleńkie zmarszczki. Głaskał jej policzek i ściskał mocno dłoń. Miał na sobie czarną koszulkę z długim rękawem; nawet się nie przebrał, kiedy przyjechało pogotowie. Liv podejrzewała, że wyprosił od razu wszystkich z baru, zostawił wszystko tak, jak stało, chwycił tylko kurtkę i zajął miejsce obok sanitariusza. Prawdopodobnie w drodze do szpitala zadzwonił do swojej siostry, która zajmowała się tej nocy Mitchellem, że jego plany uległy zmianie. Eufemistycznie ujęte. Wiedział, co dawało połączenie złego samopoczucia oraz utraty przytomności w jej przypadku. Podejrzewała, że wydusił tylko, że chodzi o nią. Umiała sobie to wyobrazić; nie było niczego, czego Markus nie zrobiłby dla niej.

Przymknęła z powrotem powieki. Nie zaskoczył jej ani widok Markusa, ani sala szpitala, ani wenflon wbity w wierzch dłoni. Czuła uporczywe swędzenie w miejscu, w którym miała plaster przylepiony do ręki, do uszu dobiegał szmer rozmów z korytarza i przyśpieszony oddech Markusa. Wyczuwała jego lekkie drżenie. Poruszyła palcami i wtuliła policzek we wnętrze dłoni Markusa.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz



* * *



"Von jetzt an", Gucia



016. Poukładaj mnie kawałek po kawałku. Poukładaj mnie proszę, bo taki podzielony na części jestem do niczego...


Przez ostatnie kilka dni starała się pogodzić z myślą o ponownym samotnym macierzyństwie. Obwiniała się za swoją kompletną nieodpowiedzialność i głupotę.
Postanowiła nie informować Toma, ani nikogo z jego otoczenia. Wprawdzie nie zastanawiała się co będzie gdy przypadkiem spotka Kaulitza, nie myślała nad tym co może mu wtedy powiedzieć. Obecnie stara się o tym nie myśleć, teraz najważniejsze jest żeby dbała o siebie i to jak powiedzieć o tym swojemu ojcu.
Nie ubłagalnie zbliżał się ostatni w Hiszpanii. Powoli zaczęła się martwić powrotem do domu. Bała się reakcji ojca na kolejną ciąże. Nie ukrywajmy, ciąża Kim w obecnej sytuacji była najgorszą możliwością. Rozstanie z Tomem, przeprowadzka do nowego domu, przygotowanie Lei na wiadomość o tym, że ich tato ma kogoś i najprawdopodobniej jego wybranka zamieszka z nimi.
- Ostatni dzień, jak ja nie chce stąd wyjeżdżać- powiedziała zaspana Lea jedząc płatki na śniadanie
- Ja tam się ciesze, już się nie mogę doczekać przeprowadzki- uśmiechnęła się lekko Kim, usiłując karmić małego Timo który wiercił się na swoim krzesełku
- Jak to przeprowadzki? Nie uważasz, że powinienem wiedzieć gdzie wywozisz mojego syna?-oburzony Max wstał od stołu i wyszedł na taras.  



Kategoria: Tom Kaulitz




21.12.2015r. 

"Ein becher Traume, bitte.", Kathrin Julie Leittmann


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz