Nowości w tym tygodniu! (15.11.-21.11.2015r.)

19.11.2015r.

"Bei dir", Frigid



23. I płonąć chcę jasnym płomieniem, świecić wśród ciemności. I chcę byście widzieli mnie, kiedy zasnę. 

Nie przyszła.
Tom rozejrzał się jeszcze raz po sali, ale Liv nie było.
Przesuwał niecierpliwie palcami po gryfie gitary, chłód metalowych strun mile kontrastował z ciepłą skórą, podobała mu się chropowata faktura. Poza wieczorem, kiedy zagrał dla Liv, dawno już tego nie robił. Mimo wszystko tęsknił za ciężarem gitary, jej brzmieniem i tym podekscytowaniem, które znów czuł.
Gustav siedział za perkusją, wybijał rytm, Bill kontynuował swoje przemówienie do publiczności; do Toma w ogóle nie docierały jego słowa. Coś mówił, widział, jak porusza wargami, lecz to nie miało już dla niego znaczenia. Mrużył oczy, gdy próbował wypatrywać w tłumie tej jedynej twarzy, którą pragnął ujrzeć. Mocne światła i błysk fleszy oślepiały go, mimo to nie przestawał. Nie zrezygnował nawet wtedy, gdy widział już tylko ciemne plamy, nie zniechęcił go ból oczu. W końcu jęknął zrozpaczony.
Serce zabiło mu mocniej, ponieważ w końcu ją dojrzał. Przyszła!

Uśmiech rozjaśnił jego twarz, wyszczerzył zęby i nawet nie przeszkadzało mu, że fotoreporterzy naciskali spusty migawek, utrwalając tę chwilę. Pewnie myśleli, że cieszy go powrót na scenę, że wypatrzył w tłumie jakąś seksowną laskę i będzie posyłać jej zalotne spojrzenia, jak zrobiłby to kiedyś. Wypatrzył, owszem, ale swoją Liv. Stała niedaleko sceny, w prawej części publiczności.

Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz




17.11.2015r.

"Nieumarli", Carrie K.



Rozdział 12
Po kłótni z babcią i ostatecznym porozumieniu poszłam do lasu aby wywietrzyć głowę z natłoku myśli. Szłam w kierunku linii drzew zaczynającej się kilka metrów za murem domu. Szłam zamyślona, skupiając wzrok na swoich butach.
Przez moją chwilową nieuwagę nie zauważyłam, że na coś wpadłam. Więc jakie było moje zdziwienie gdy nagle wylądowałam na kupie gnijących liści. Zimne palce owinęły się wokół mojego nadgarstka i pociągnęły mnie w górę.
Dziewczyna miała długie blond włosy, zielone oczy i rekini uśmiech. Lodowate powietrze owinęło moją twarz gdy zasyczała wprost do mojego ucha.
-A co my tu mamy? Zgubiłaś się skarbie?
-Nie, nie zgubiłam się. I jeśli chcesz jeszcze żyć powinnaś mnie puścić. A, ups. Ty już nie żyjesz. - odwarknęłam wykręcając rękę i jednocześnie podnosząc nogę aby kopnąć nieumarłą z półobrotu na wysokość ramienia.

-Strażniczka... jeszcze lepiej. - wyszczerzyła zęby blokując cios, następnie z prędkością światła uderzyła mnie w żebra tak mocno, że znowu upadłam na ziemię.
Czytaj dalej...
Kategoria: Tokio Hotel



16.11.2015r.

"Nothing's louder than love So whisper your heart Don't be scared of the dark", Czaki


V
- Ale to jest w Monachium… - i po tych słowach myślałem, że zaraz na podłodze znajdzie się szkło i napój, który jeszcze niedawno znajdował się w butelce. Że co?! Ale jak to w Monachium?! To tutaj nie potrzebują paleontologów? No jak to? Wszędzie ich potrzebują! – To dla mnie podobno wielka szansa… A jak tam się sprawdzę, to polecimy do Ameryki! Wyobrażasz to sobie?! Do Ameryki! – powiedział z takim entuzjazmem, że brzmiał jak mały chłopczyk, który właśnie chce przekonać rodziców na najlepszą zabawkę w sklepie, która akurat jest na promocji.
Musiał wspomnieć o tej Ameryce?! Przecież wiedział, że chcę tam jechać. Nawet na wakacje chociaż, ale byleby tam być! Opadłem na łóżko i patrzyłem tak na niego bezsilnie.
- Przecież i tak dopiero zacząłeś ten swój projekt. Nie możesz się z tym przenieść? Nie ma twoja redakcja tam oddziału jakiegoś? – usiadł za mną i przytulił mnie od tyłu, kładąc brodę na moim ramieniu.
- Ale tutaj oni mnie już zaakceptowali. Muszę coś w sobie mieć skoro poszło to tak szybko… A ja czytałem, że oni potem rozpoznają, kto jest ćpunem, a kto nie.
- Poszło tak szybko, bo wyglądałeś jak ćpun – poczułem jak się skrzywił. No i jak ja mam pogodzić Amerykę z tym wielkim projekcie, o którym marzyłem całą swoją karierę? A jakbym się sprawdził, to może i Mark – mój szef – znalazłby jakąś posadę dla mnie w Ameryce? Mogę przecież tam zdobywać informacje, być na bieżąco i przekazywać je tutaj, do Berlina. I nagle żaróweczka nad moją głową się zapaliła.
- Tom! – krzyknąłem i odwróciłem się przodem do niego gwałtownie, popychając na łóżko. Już po chwili siedziałem na nim okrakiem, a moje oczy wręcz iskrzyły się. – Jak bardzo mi ufasz?

- Za bardzo, skoro pozwoliłem ci wziąć w tym w ogóle udział – przyciągnął mnie do siebie i cmoknął w skroń.
Czytaj dalej...

Kategoria: Twincest +18



15.11.2015r.

"Pojawiłaś się nagle", Mia


Nagle~06

Siedząc na łóżku, obserwował pogrążoną w głębokim śnie brunetkę. jej półotwarte, pełne usta i porozrzucane w każdą stronę włosy - które zawsze, gdy spali razem, łaskotały go po twarzy. Mimowolnie jego wargi utworzyły szeroki łuk, wspomnieniaJego mała anielica.
Dlaczego zabrali go od niej?
Podniósł rękę, by delikatnie pogłaskać śniady policzek dziewczyny. Chciał być zawsze. chciał nadal czuć jej ciepło, bijące serce, miękkie usta, a teraz. Teraz ona nawet nie może poczuć, że jest bezczelnie dotykana w czasie snu.

- Wybacz, kochanie. - mruknął do siebie, pochylając się i składając na jej czole delikatny jak piórko pocałunek. - Miałem być, a jednak wyrwano mnie tu. tak bardzo cię przepraszam. - jęknął płaczliwie, pomimo, że nie mógł nawet płakać. nie ważne, że chciał. Nie miał łez. - Kocham cię, Mia..

Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz


* * *

"Traumer- walka o marzenia", Emily

Rozdział XV- Jak na karuzeli
-No i opowiadaj jak było!- Diego siedział na dywanie wpatrując się we mnie jak dziecko czekające na niespodziankę.
-A co mam Ci opowiadać?- zaśmiałam się analizując listę książek, które dostaliśmy mailem od rektora.
-O weekendzie, z którego wróciłaś. Poleciałaś na romantyczny weekend z chłopakiem i nie chcesz mi nic powiedzieć… Swojemu najlepszemu przyjacielowi.- rzucił swoją listę w kąt.
-Diego, gdyby było o czym mówić to bym ci powiedziała.
-A bzykaliście się?
-Nie… Myślisz, że ktoś by się bzykał z ręką w gipsie.
-No to serio nie masz o czym opowiadać.
-No wiesz co?!
Cisnęłam w Niego poduszką ale zdążył się odchylić w ostatniej chwili. Oczywiście, że mijałam się z prawdą. Jechanie z Billem na romantyczny weekend nie zapowiada oglądania telewizora w hotelowym pokoju. To było logiczne, że mieliśmy co robić i to dosyć często ale Diego niekoniecznie musiał o tym wiedzieć. Tym bardziej, że ostatnio stał się marudny. Samotność wystarczająco Mu doskwierała, a żeby urozmaicić sobie życie chciał wiedzieć jak najwięcej o moich zabawach z Billem.
Kategoria: Bill Kaulitz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz