26.09.2015r.
"Unforgiving night" - unnecessary
don't grow up, it's a trap
***
25.09.2015r.
"Niekompletny Kaulitz", mileahnne
8. What if I wanted to fight? Beg for the rest of my life?
23.09.2015r.
"Unforgiving night" - unnecessary
don't grow up, it's a trap
Serce zabiło mi mocniej. To pismo Billa. Nie było innej możliwości. Ze wstrzymanym oddechem dotknęłam opuszkami palców pięknie wykaligrafowanych liter. Na chwilę przed moimi oczami pojawił się obraz pochylonej sylwetki blondyna nad czarnym notatnikiem.
Po charakterze pisma można było wywnioskować, że jest perfekcjonistą. Litery były niemalże idealne jakby, autor ciągnął długopisem po kartce z rozmysłem, dokładnie wiedząc, jaki efekt końcowy chce osiągnąć.
Westchnęłam. Zalała mnie fala nieznanych mi dotąd uczuć. Fakt, iż nowo poznana osoba oferowała mi pomoc, sprawiał, że zrobiło mi się cieplej w okolicach serca. Czułam się lepiej, wiedząc, że ktoś we mnie wierzy. Ostatnio odnosiłam wrażenie, że wszyscy postawili na mnie krzyżyk. Nawet sama w siebie nie wierzyłam. Straciłam pewność siebie, którą emanowałam od dziecka.
Bill mnie fascynował, choć nie chciałam się do tego przyznać. W całym moim życiu poznałam niewiele takich osób jak on. Skrywał w sobie pewną tajemnicę i życiową mądrość, której mi brakowało. Był dla mnie chodzącą zagadką i nie mogłam wyrzucić go z głowy. Musiałam się czegoś o nim dowiedzieć. To była paląca potrzeba, która bolała z każdą chwilą coraz bardziej.
Kategoria: Bill Kaulitz
***
25.09.2015r.
"Niekompletny Kaulitz", mileahnne
8. What if I wanted to fight? Beg for the rest of my life?
Odszedł.
Zostawił po środku nicości. Przydeptał. A ona jak zwiędły kwiat zatapiała się w braku życia, które uleciało z niej wraz z jego odejściem. Chciała nadal nim oddychać, jak jeszcze przed kilkoma minutami, gdy tu był. Tak blisko, choć zbyt krótko. A on – jej powietrze najsłodsze, zatruwał ją skutecznie i bezlitośnie. Sprawiał, że poszczególne komórki jej ciała obumierały w szaleńczym tempie.
Znikała.
A on tak po prostu odszedł. Porzucił – samą, samiuteńką. Bezbronną. Umierającą. Bo przecież tylko przy nim mogła się rozwijać, mogła kwitnąć, mogła żyć. Był wszystkim, czego potrzebowała. Był kroplą orzeźwiającej wody, cząsteczkami tlenu, wschodzącym rano słońcem i jego zachodem – ciepłem i przyjemnym ochłodzeniem. Dzięki niemu zachodziły w niej procesy życiowe. Teraz czuła się jak odłączona od aparatury. Pozbawiając jej życie swojej obecności w nim, dokonał brutalnej eutanazji. Dusiła się resztkami życia. Wiedziała, że nie dobiega ono jeszcze końca, że będzie tak trwać – w pragnieniu, w cierpieniu, w poczuciu braku.
Kategoria: Tom Kaulitz
*
"Sąsiedzi", Kasia
Odcinek 17
Miesiąc później.
-Przestaje mieścić się w swoje rzeczy, Billy. –Powiedziała odkładając kolejną bluzkę na łóżko, na którym leżał wpatrzony w nią Bill.
-Jak dla mnie, nie musisz nic zakładać.-Powiedział, patrząc na nią z pożądaniem.
-Myślę, że dla twojej mamy jednak muszę.
-Tom przywiezie ją i Gordona dopiero za godzinę, więc…
-Nic z tego, Billy . Trzeba pójść do was i nakryć stół. –Powiedziała Rosie rzeczowym tonem.- Poza tym, mogą być wcześniej .
- No dobrze. –Powiedział Bill, po czym wstał i podszedł do Rosie, kładąc rękę na jej brzuchu.
-A jak się miewa nasze maleństwo?
-Chyba dobrze.- Powiedziała Rosie- Chciałabym już wiedzieć czy to chłopczyk, czy dziewczynka.
-A wolałabyś…?
-Chyba dziewczynkę. Ale chłopiec też będzie fajny. Mała Maya lub mały Patrick.
-Na pewno chcesz takie imiona?
- Nie podobają Ci się?
-Są piękne, Rosie.
Kategoria: Bill i Tom
***
23.09.2015r.
"Oczyma Anioła", Alice Morrison
Pięć listów
List pierwszy
Tęsknie.
Myślę.
Czuje.
Kocham.
2.45
Wyrywam kolejną kartkę papieru. Kładę na stoliku. Poprawiam lampkę. Piszę. Po raz kolejny próbuje napisać kilka tak ważnych zdań. Wyrzucić tyle słów. Nie potrafię.
Odsłaniam zasłony i oglądam śnieżnobiały krajobraz za oknem. Delikatnie spadające płatki śniegu tworzą kolejny już puchowy dywan. Odbijające światła lamp tworzą idealny klimat. Znów czekam aż wrócisz. Znów nie mogę zasnąć. Kolejny zły sen.
Wciąż czekam.
Chciałabym móc ponownie dotknąć Twojej dłoni, iść za rękę tak by nam cały świat zazdrościł wiesz ? Zazdrościł naszej miłości i szczęścia. By mógł patrzeć i obserwować jak każdy dzień staje się lepszy, pełen pasji i pożądania. Chcę znów poczuć się małą, bezbronną dziewczynką, która chroni się w Twych ramionach. Tak bardzo chcę poczuć się znów bezpieczna ... Chcę znów słyszeć Twój delikatny głos. Jak grasz i śpiewasz dla mnie piosenki.
Kategoria: Tom Kaulitz
*
21.09.2015r.
"Kroniki Wiedeńskie", Adeline
13 sierpnia 2009
Emocje kotłowały się we mnie już w momencie, w którym tylko przyłożyłam głowę do poduszki. Mogłam się spodziewać, że sen nadejdzie niespokojny, wydobędzie wszystkie przykre przypuszczenia i wątpliwości.
Szafki z ciemnego drewna przywodzą mi na myśl bezpieczną przystań, domy, o jakich często czytałam w książkach. Mieszkanie mojego przyrodniego brata zawsze sprawia, że czuję się w nim ukryta przed resztą świata. Ten apartament, należący niegdyś do ojca Georga, urządzony jest tak przytulnie staroświecko – duże dywany, ciemne meble, jasne zasłony w oknach. Leżąc w łóżku pokoju gościnnego, myślę o tym, że chciałabym tu zostać na zawsze, ale niestety, to raczej niemożliwe.
Teraz te wysokie szafy nie wyglądają już tak przyjaźnie, jak wcześniej. Budzi się we mnie ten osobliwy rodzaj lęku, kiedy nie wiesz, co cię przeraża, ale z pewnością czai się to gdzieś w pobliżu.Obawy jeszcze z czasów dzieciństwa, kiedy to ciemność zdawała się być gęsta, nieprzebyta i pochłaniała wszystkie dobre myśli. W mroku zawsze się coś ukrywało.
Czarna plama nocy odbiera mi oddech. Znajomy kontur zimnej dłoni miażdży w metalowym uścisku całe moje ciało. Zaciskam powieki jeszcze bardziej i chcę krzyknąć, ale nie mogę wydobyć z siebie głosu. Panika przytwierdza mnie do podłoża, nie mogę się ruszyć. W płucach płonie żywy ogień, jestem tego pewna. Coś pojawia się w moich rękach i zaraz znika, a metaliczny chłód śmiechu popycha mnie do tego, by bezdźwięcznie zaszlochać z bezsilności. Wszystkie moje sekrety teraz w ręku tego oszalałego zła – niemożliwe! Szeptów jest zbyt wiele, by je rozróżnić, ale jestem pewna: to już koniec. Zniszczono mnie.
Kategoria: Georg Listing
***
20.09.2015r.
"Zemsta po latach", April Vorreiter
4. Ciekawski Matematyk
Po wczorajszym incydencie, w ogóle nie poruszyłam więcej tego tematu chociaż wiedziałam, że mnie to nie ominie. Słyszałam jak Bill kłóci się z Ojcem oto co miało miejsce wczoraj. Nie przejęłam się tym, co mówią za ścianą mojego pokoju, a powinnam prawda? Jestem pewna, że po tym co się stało, już żaden federalny FBI mi nie uwierzą. Więc Ojciec ma za swoje. Jego gwiazdorska duma nie pozwoliła inaczej rozsądniej postąpić.
Zaraz po wstaniu z łóżka, ubrałam się zadziwiająco szybko. Bez śniadania zmierzałam od razu do szkoły, omijając salon, zastałam ich siedzących. Obaj wstali i kierowali się w moją stronę, ale ja byłam szybsza. Ubrałam kurtkę, i czapkę z daszkiem z napisem „ LA” i wyszłam. Postanowiłam pójść piechotą.
Pogoda była dość ponura, mój nastrój idealnie się do tego nadawał. Coś czuję, że będzie tak cały dzień. Słyszałam jak z oddali Bill nawoływał moje imię, nie odwracałam się, szłam dalej. Błądziłam myślami do dnia wczorajszego. Nie rozumiałam dalej, jak to możliwe że wiadomość zniknęła. Już nie myślałam o tej pieprzonej kamerze. Czy mogłabym mieć wtedy, w tamtym momencie halucynacje?Nie, nie, i jeszcze raz nie! Jestem pewna, że ta wiadomość tam była. Pokręciłam głową przy tym się krzywiąc. Doznałam nagłego bólu głowy.
Ught
Zaczynam wariować.
Dochodziłam do szkoły, mając gdzieś że każdy zerka na mnie. To denerwujące, gdy obserwują każdy twój ruch. Może już kojarzą mnie z nazwiskiem Ojca lub nie. Zapewne część uczniów tej szkoły na pewno. Byłam cholernie przemoczona, wchodząc do szkoły,wszystkie pary oczu skierowali w moją stronę. Zaśmiali się. Mogłam się tego spodziewać, jakżeby inaczej. Od deszczu aż kapało ze mnie. Szłam w głąb korytarza do swojej szafki, odblokowując ją kodem jakim zapamiętałam, po czym wzięłam wybrane książki na pozostałe lekcje.
Kategoria: Bill i Tom, +18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz