Nowości w tym tygodniu! (12.07.-18.07.2015r.)

18.07.2015r.

"Bleib  zufallig", Rien


"Tylko tchórze uciekają, prawda?"

Musiał uciec, musiał wyjść od niej i wsiąść w samochód, by pojechać... No właśnie – gdzie pojechać? Do domu, gdzie będzie sam z własnymi myślami, z własnym szaleństwem i bólem? Do brata, który powie a nie mówiłem? Po raz pierwszy w życiu nie wiedział, gdzie ma się udać. To wszystko go przytłoczyło. Stał się medialnym tworem, a nie człowiekiem. Zapomniał, gdzie kończyła się gwiazda, juror DSDS, a zaczynał się on – zwykły chłopak z Loitsche, który miał plany, cele, marzenia i niebotyczną ambicję. Zaczynali od zera, a teraz on robił wszystko by stać się takim zerem. Jednym z tych, którzy robią wszystko, by o nich mówiono. W czym był lepszy od Paris, Lindsey, czy Britney? Ostatnio upadł i ten upadek bardzo bolał. Wlewał w siebie hektolitry alkoholu, co było cichym wołaniem o pomoc. Nie umiał inaczej. Nie mógł podejść do Toma, czy kogokolwiek i poprosić, by... By co? By ogarnęli jego wychudzoną dupę? Nie, tego nie mógł zrobić nikt oprócz niego. 
Wsiadł do swojego nowego Audi i odpalił silnik, który przywitał go cichym pomrukiem. Ostatnio przyłapywał się na tym, że traktował samochód jak kobietę. Miał takiego pecha, że te, które spotykał były łase na jego pieniądze, czy sławę. A on chciał... Chciał czegoś prawdziwego w tej krainie fałszu. Potrzebował swojego własnego, prywatnego anioła. Kogoś, kto będzie przy nim na dobre i złe bez względu na status majątkowy, czy poziom gwiazdorstwa. Musiał się wyrwać. Nie ważne gdzie, ważne kiedy – jak najszybciej. Przez myśl przeszło mu by wrócić do Niemiec. Odwiedzić Berlin, Hamburg, Magdeburg, Loitsche. Taka trasa ku zmartwychwstaniu.


Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz

***


17.07.2015r.

"You took my heart", Black Rabbit


Rozdział 1

"-No dawaj maleńka ruchy, zaraz rodzina przyjeżdża! - krzyknęła w moją stronę podekscytowana mama 
- No już gotowa jestem - powiedziałam stojąc przez rodzicielką w kremowej sukience na ramiączkach 
- Wyglądasz ślicznie - odpowiedziała, zauważyłam jak po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, szybko ją wytarłam i spojrzałam matce w oczy - Moja córeczka kończy dzisiaj 15 lat...jesteś już taka duża - przytulone do siebie omal się na dobre nie popłakałyśmy. Po kilku minutach postanowiłyśmy jeszcze sprawdzić czy wszystko się zgadza i zaczęłyśmy czekać na gości. Gdy salon był już cały wypełniony i wszyscy złożyli mi życzenia, zaczęli mi śpiewać "Sto Lat" byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd. Dostałam masę prezentów, chociaż moja rodzina nie była za bogata, rozpieszczali mnie 
- Okej Isabella ja jadę - odezwała się mamusia 
- Ale dokąd? - zapytałam 
- Po Twój prezent niespodziankę - odpowiedziała i zniknęła za drzwiami.
Nie było mamy długo, bardzo długo. Martwiłam się o nią, a gdy dzwoniłam nie odbierała telefonu. 

jeżeli coś jej się stało? Nie! Nie wolno mi tak myśleć. Nim się obejrzę mama wróci i będziemy się świetnie bawić. Goście już dawno wyszli, a jej dalej nie było. Nagle telefon ojca za wibrował. Tata wziął fona do ręki i zaczął z kimś zawzięcie rozmawiać. A gdy się rozłączył, powiedział trzy krótkie słowa: 
-Mama nie żyje...


Kategoria: Tom Kaulitz

*


"Drunk in love", no angel.

I

Dzień w dzień oglądałam zdjęcia z dzieciństwa, wracając tym samym do przeszłości. Spoglądałam godzinami na jego twarz, zapamiętując tym samym każdy jego fragment. Wyglądał na szczęśliwego i nic nie wskazywało na to, by coś złego działo się w jego życiu. Pamiętam do dziś jak ostatni raz odprowadził mnie pod same drzwi domu, mówiąc "Do zobaczenia jutro. Będę na Ciebie czekać." Jednak te JUTRO nie nastąpiło.. Kiedy poszłam do niego na umówioną godzinę, nikogo już tam nie było. Nie było samochodu jego rodziców, dom stał pusty a na podjeździe stała tabliczka z napisem "Na sprzedaż". Znikł.... Przepadł niczym kamień w wodę. Odszedł tak po prostu, bez jakiegokolwiek słowa. Przepłakałam tyle nocy i dni, łudząc się, że wróci, próbowałam dopytywać jego sąsiadów, czy coś wiedzą na temat jego przeprowadzki, jednak nikt nie chciał o tym rozmawiać lub mówił, że po prostu nic nie wie. Co noc widziałam w snach jego twarz, nadal uśmiechniętą, jednak nawet tam nie otrzymywałam odpowiedzi na pytanie czemu odszedł. 
Minęło równo 11 lat od jego zniknięcia, a ja nadal nie potrafiłam przestać tęsknić za kimś, kto zostawił swoją przyjaciółkę z dnia na dzień. Jak co wieczór przesiadywałam przy rozpalonym kominku, popijając lampkę czerwonego słodkiego wina i przeglądałam różnego rodzaju pamiątki, które były związane z Billem. Zastanawiałam się nad tym, co by było, gdybym go teraz spotkała? Co bym mu powiedziała? Zaczęłabym krzyczeć ze złości i tęsknoty, próbując dać mu do zrozumienia ile przecierpiałam po jego odejściu, czy rzuciłabym się ze szczęścia na jego szyję, zapominając o przeszłości? Żałosne.. Pewnie stałabym w miejscu jak kołek i nie kiwnęłabym nawet palcem, pozwalając mu tym samym na kolejne odejście.


Kategoria: Bill Kaulitz

***


16.07.2015r.

"Frag nicht, alles ist geplant", Wikki Nikki

7. Jestem niezależna, bo ktoś mnie tego nauczył - Aaliyah

Weszłam tylnym wejściem. Nie chcę robić niepotrzebnego szumu. Zazwyczaj obok głównego wejścia, jest pełno hien.
Przecisnęłam się przez obskurny schowek, który był pełen pajęczyn. Nienawidzę zwierząt, które je tworzą. Ogólnie nie lubię insektów.
Nagle zakręciło mi się w głowie i wpadłam na jedną z szafek z alkoholem i jedzeniem. Na szczęście nic się nie stłukło, jednak upadłam na podłogę. Odgarnęłam włosy za ucho i wstałam. Eh...  nie wypiłam ani kropli, a już się przewróciłam. Brawo ofiaro.
Chciałam wyjść, jednak coś mnie popchnęło z powrotem na podłogę. Popatrzyłam w górę... Youri?
- No hej Kochanie, pamiętasz mnie? - wstałam i o trzepałam sukienkę z kurzu. Poprawilam biust oraz potrzepałąm włosy. Spojrzałam na chłopaka. Było bardzo ciemno, jednak bardzo dobrze widziałam jego uśmiech. Kochałam go kiedyś. Jednak Youri, należy do przeszłości o której chcę zapomnieć. Wyciągnął do mnie rękę...
- Pamiętam i to bardzo dobrze. Jednak, po co tu przyszedłeś? - odepchnęłam jego rękę i założyłam ręce na piersi


Kategoria: Bill i Tom Kaulitz

*


"Cupid arrow", Cupid Arrow

odc.25 "Prognoza na przyszłość"

Śnieg spadał powoli na białe już ulice. Wielkie płaty pokrywały ziemię, stwarzając korki na przedmieściach.  Kierowcy przeklinali w samochodach na pogodę. Było ślisko przez co kilka osobówek wpadło do rowu. Normalny człowiek zeszyłby się w kąt domu z ciepłą herbatą, uznał by to za katastrofę  klimatyczną i wziął urlop na żądanie, ale on najwyraźniej nie był normalny. Z wielką fascynacją przyglądał się jak śnieg opada na jego ramieniu, dłoniach, spodniach, ulicach… Był zauroczony tym widokiem jak nigdy wcześniej. Tyle razy widział ten obrazek, ale nigdy nie zwracał na niego zbytniej uwagi. Problemy jego przyjaciółki w małym stopniu otworzyły mu oczy. Oglądając ostatnio jej zeszyt, zarysowany z pozoru błahymi chwilami, ułamkami chwil, miały w sobie coś takiego… musiały być wyjątkowe skoro je uwieczniła i chciała pamiętać. Uświadomiła mu, że z wielu rzeczy można się cieszyć, nawet tych najmniejszych. Żeby było lepiej musi być gorzej. Musi padać śnieg, by było lato, musi być noc, by był dzień. Ona potrafiła cieszyć się z wszystkiego, w nim zatraciła się ta… dziecinność? Ujmująca dziecinność. W tym czarno-białym świecie są kolory, jednak trzeba umieć je dostrzec; przez pryzmat dziecka. Przez te wszystkie lata spędzone na scenie, wydawało mu się, że wszystko co piękne już widział lub można je kupić. Był zbyt zmęczony i leniwy by dostrzec codzienne szczęście. Dla innych błahe, a dla niego było całym światem.


Kategoria: Tom Kaulitz

***


15.07.2015r.

"Krwawię, cicho żyjąc", Anita Kaulitz

Sześć

Nie podobało mu się siedzenie z dziewczyną. Wolałby już siedzieć w pierwszej ławce, lub z jakimś uczniem, który nie dba o swoją higienę, byleby nie z nią. Irytowała go. To, że była ruda. Ten jej chory uśmiech, którym się co chwilę do niego szczerzyła. Denerwowała go. Co chwilę coś chciała. 
Nigdy nie rozumiał dziewczyn, i do tej pory nie chciał ich rozumieć. Ale w jednej chwili zapragnął przeczytania jej myśli.  
- Po co to robisz? - cisnęło mu się na język - Na chuj ci to? 
Powstrzymywał się od tego pytania. Wolał nie robić sobie problemów już pierwszego dnia. A jeszcze rok przed nimi. Modlił się, żeby przyszedł nowy uczeń i żeby tę rudą niedorajdę od niego zabrali. 
- Proszę, to plan lekcji na jutro, pojutrze i na za dwa dni. - nauczycielka krążyła między ławkami i kładła jakieś karteczki przed uczniami. 
Bill był jeszcze bardziej zniechęcony gdy zobaczył, że jutro jest w-f. 
- O matko, jak ja kocham w-f - szepnęła do niego Sali. - Codziennie w-f, nareszcie!  
- Boże, dziewczyno, zamknij jadaczkę! - chciał powiedzieć, kiedy w głowie powtórzył jej ostatnie zdanie - Coś ty powiedziała?!


Kategoria: Bill Kaulitz

*





"Sidła miłości", Dee

34.

Widziałam, jak na mnie patrzy. Wiedziałam, co to oznacza, już nieraz się tak mnie przyglądał. Tyle że wtedy puszczałam to płazem, nie dopuszczałam do siebie nawet ułamka myśli, że może być kimś więcej niż przyjacielem. Ja raczej nie chcę, żeby był w stanie wskoczyć na wyższy szczebel. Nie teraz. Jeszcze nie… 
Lepiej dla niego będzie, jeżeli pozostaniemy w takich samych stosunkach, co dotychczas. Doskonale zdaję sobie sprawę, jak mocno zaboli, gdy za bardzo pozwolę mu się do siebie zbliżyć, po czym wyjadę do Barcelony, a on będzie musiał się z tym pogodzić. 
Kiedy Tay postąpił podobnie ze mną, czułam się pusta od środka. Zabrał ze sobą jakąś cząstkę mnie, bez której nie potrafię już tak samo funkcjonować. Tę najlepszą. To uczucie nie przestało mnie prześladować (choć minęły trzy lata), a wręcz nasila się z każdym kolejny dniem. 
Jakiś nieopisany rodzaj tęsknoty towarzyszy mi przy następnym kroku w życiu. Jakbym na zawsze miała pamiętać to, że ten szarooki blondyn był bliską memu sercu osobą, lecz potem okazał się zdrajcą. Nie chcę, by Bill pamiętał mnie w taki sposób. O Toma się nie boję, jest silniejszy od wokalisty, więc przyjmie ten cios jak na leży na swoją klatę. Choć to zawsze młodsze rodzeństwo musi przebić się przez to starsze. U bliźniaków to tylko kwestia czasu.



***


14.07.2015r.

"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz

Dwa

Na mecie, czyli przed domem, byłbym pierwszy, ale odpuściłem Billowi. Zrobiłem to tak, żeby wyglądało, że chwilowo straciłem panowanie nad samochodem. Kiedy wysiadłem z samochodu, z trudem powstrzymywałem się od mojego tryumfalnego uśmiechu. Bo tak naprawdę, to ja wygrałem. 
- A ty kurde co? - Bill również opuścił swój pojazd 
- Co? - wzruszyłem ramionami 
- Odpuściłeś. 
- Nie, wygrałeś, bo miałeś szczęście. 
- Odwal się w końcu. Wygrałem, bo mi odpuściłeś. Nie jestem aż tak głupi, żeby tego nie zauważyć.  
Szturchając się i śmiejąc weszliśmy do domu. Nasi sąsiedzi szczerze nas nienawidzą. A to Charlie, nasz pies, jest na ich ogrodzie. Albo mamy za głośno muzykę. Albo nadal świeci się u nas światło, chociaż jest godzina po ciszy nocnej. W więc, co oni robią do tego czasu? Też muszą nie spać. A o graniu wieczorem na gitarze to w ogóle mogę zapomnieć. I szczerze, wolałbym już skończyć to powalone gimnazjum, sprzedać chatę i razem z Billem na zawsze się stąd wynieść. Tylko, Bill musiałby poinformować mamę. W końcu, dostawać co miesiąc po dziewięć tysięcy na łebka nie zdarza się każdemu.


Kategoria: Bill i Tom Kaulitz

***


13.07.2015r.

"Drunk in love", no angel.

Prolog

- Kiedyś zobaczysz, że będę kimś ważnym, posiadał największą, najbogatszą, NAJLEPSZĄ firmę według Forbes, a na moim koncie będzie kilkanaście zer. Będę posiadaczem najdroższej willi na Hollywood Hills w Los Angeles, będę miał wspaniałą żonę a wraz z nią dwójkę lub trójkę małych brzdąców, które wychowamy, a ty mi w tym pomożesz Ness. - nastolatek spojrzał się z szerokim uśmiechem na twarzy na swoją towarzyszkę, która spoglądała na niego zdezorientowana. Każdego dnia wysłuchiwała o wielkich marzeniach i planach na przyszłość swojego najlepszego przyjaciela, jednak to co usłyszała, uznała za największą brednię, jaką kiedykolwiek powiedział. Praktycznie codziennie zmieniał swoje pomysły co do zawodu: raz stylista, fotograf, projektant mody, piosenkarz, a teraz PREZES... Według niej był bardziej niezdecydowany od kobiety w ciąży, jednak cóż poradzić? Za każdym razem mówiła "Będę trzymać za Ciebie kciuki. Kiedyś zostaniesz tym kim zechcesz" a on uśmiechał się radośnie i przytulał ją, mówiąc jej, że jest najlepszą przyjaciółkę i wszyscy mogą mu takiej pozazdrościć. - Pamiętasz jak się poznaliśmy? Siedziałem na ławce na placu zabaw, na który przyszłaś wraz ze swoją mamą i płakałem po bójce z Tomem, który zabrał mi moje zabawki i uciekł do innych dzieci. A ty jakby nigdy nic, podeszłaś, usiadłaś obok i z kieszeni sweterka wyjęłaś karmelowego cukierka.


Kategoria: Bill Kaulitz

*


"Darkness", Chaaya

 Rozdział 11

Bill pomógł mi dostać się na kanapę, po czym zaczął mi opatrywać głowę. Dziwnie się czułam miałam mroczki przed oczami i czułam, że zaraz zwymiotuje. Jedyne, o czym teraz marzyłam to gruby i długi sen, podczas którego będę szczęśliwą nastolatką bez problemów. Niestety Bill mi to uniemożliwiał ciągle, gdy zamykałam chodź na chwile oczy potrząsał mną tłumacząc, że mogę mieć wstrząśnienie mózgu a jeżeli by tak było za nic nie może pozwolić mi zasnąć. Tak, więc leżałam na kanapie z opadającymi powiekami i strasznym bólem głowy, który nie chciał przejść od dobrych dwudziestu minut i patrzyłam w sufit. Szczerze wolę to niż uciekanie przed bandytą chcącym mnie zabić. 
-powinnaś się przebrać masz mokre ubrania – powiedział Bill patrząc na mnie krzywo. Na pewno wyglądam okropnie a on ma racje mokre ubrania przyklejały się do mojej skóry dając niefajne uczucie. 
-Nie mam tu ubrań – powiedziałam cicho i zgodnie z prawdą 
-Weźmiesz od Toma żaden problem 
-Sądzisz, że jego spodnie będą na mnie dobre ? – Uniosłam brew i lekko się uśmiechnęłam.


Kategoria: Tom Kaulitz

***


12.07.2015r.

"Liebst Du?", Rien

[Rozdział 5] || "Pozwolę ci upaść, a po wszystkim podam maść na stłuczenia, dobrze?"

Budzę się po raz pierwszy w życiu czując się naprawdę bezpiecznie. Wczoraj opowiedziałam ojcu o całym koszmarze, który przeszłam przez Horsta i postanowiliśmy, że dzisiaj zawiezie mnie na policję. Uświadomił mi, że jeżeli nie złożę doniesienia to ten bydlak wiecznie będzie czuł się bezkarnie i zrani większą liczbę dziewczyn. Może nie byłam miłosiernym Samarytaninem, ale nikomu nie życzyłam piekła, przez które ja zmuszona byłam przejść.
Godzinę później przerażona wchodzę na komisariat. Wita mnie nieprzyjemnie wyglądający facet stojący przy biurku. Charkliwym głosem pyta o cel wizyty. 
-Chciałabym zgłosić... wielokrotny gwałt. 
Przypatruje mi się dziwnie. W jego oczach da się znaleźć ogniki okrucieństwa i znieczulicy. Pewnie myśli sobie, że sama sobie na to zasłużyłam swoim zachowaniem, bądź ubiorem. Nigdy, ale to nigdy nikogo nie prowokowałam. Starałam zachowywać się i ubierać skromnie, stosownie do sytuacji. Nie byłam wyuzdana ani wulgarna. Nie sprowokowałam tych gwałtów.


Kategoria: Bill Kaulitz

*


"Krwawię, cicho żyjąc", Anita Kaulitz

Pięć.

Po drodze, jak byliśmy już w Hamburgu, wjechaliśmy na zakupy. Potrzebne rzeczy, czyli szczoteczka, pasta, szampon i żel pod prysznic. Ubrania, czyli więcej koszulek i spodni. Kilka par skarpetek, bokserek. Nawet takie bibeloty, które bardzo ucieszyły Billa - lakier do paznokci, lakier do włosów, żel i dezodorant.  
Bill był zadowolony z tego, że dostanie swój pokój. Że dostał, bo od około godziny już w nim siedzi. 
Białe ściany, okno, ciemne łóżko, ciemne panele, ciemna szafa i biurko. Mała łazienka, umywalka, kabina prysznicowa i kibel. Czego chcieć więcej? 
- Czegoś mi brakuje ... - szepnął. 
Wstał z łóżka i podszedł do okna, wskakując na parapet. Słońce już powoli zachodziło, lubił ten widok. Zawsze wychodził z Tomem na podwórze i po rynnach i oknach, wdrapywali się na dach sierocińca. To były wyjątkowe, niezapomniane chwile. 
- Niniejszym ogłaszam, iż Tom Kaulitz jest winny w sprawie śmierci Iana Fruszemberga i skazuje go na dwa lata pozbawienia wolności, biorąc pod uwagę, że jest nieletni, nie był karany, znajduje się w trudnej sytuacji oraz działał w obronie osoby własnej.  
"


Kategoria: Bill Kaulitz

*


"Najlepiej jest wtedy, kiedy jesteśmy sami", Anita Kaulitz

Jeden.

Cześć, nazywam się Roxen,  ale wszyscy mówią mi Roxi. Mam 15 lat i pochodzę z Munichu. Właśnie wraz z rodzicami przeprowadziliśmy się do Hamburga.  
Do szkoły chodzę od tygodnia. Mam już dwie przyjaciółki, wroga a nawet chłopaka, który strasznie mi się podoba. Ma na imię Tom, ma 19 lat ale chodzi do 3b bo skiblował, czy coś. 
Może opowiem coś o sobie. W starej szkole zawsze miałam więcej kolegów niż koleżanek. Wśród dziewczyn uważana byłam za za mało kobiecą i zbyt chłopską. Noszę zazwyczaj czarne leginsy lub inne jednokolorowe. Do tego zawsze czysty, wyprasowany i pachnący męski tiszert. Nie lubię tych całych ubranek, które odsłaniają więcej niż zasłaniają. Po co mi to? Nie muszę się oszpecać, żeby się komuś "podobać" . Wkońcu znajdzie się chłopak, który pokocha mnie, nie moje cycki i tyłek. Tacy się tylko ośmieszają. Taki Tom na przykład.  On patrzy na wystające cycki i obcisłe spodnie. Słyszałam, że jego brat zwraca szczególną uwagę  na oczy i na dłonie. Jeden normalny, którego cycki nie obchodzą.  Właśnie! Nie mówiłam wam, że Tom ma brata bliźniaka. Bill Kaulitz, 1.90 wzrostu. Czekoladowe oczy, czarne ubrania, niskie, zawsze rozpięte i rozwiązane glany.Mimo,  że ma makijaż w jakiś sposób różni się od tych wszystkich emosów. Tom tak samo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz