Nowości w tym tygodniu! (05.07-11.07.2015r.)

11.07.2015r.

"Feel it all", Natalie


6. Ten moment cenił o wiele bardziej od namiętnych pocałunków i spontanicznego seksu.

Słońce świeciło wielkimi falami na sypki piasek rozległej plaży, na którym siedziała dwójka młodych, zapatrzonych w siebie osób. Wystawiała swój mały, lekko zadarty nosek do ciepłych promyczków, a wyprostowane nogi leżały wygodnie na złotych drobinkach, obok rzuconych sandałków. Bill spoczywał tuż przy dziewczynie, stykali się gołymi ramionami, co chwila dotykał jej opuszkami palców jak gdyby bał się, że ktoś mu ją zabierze. Brunetka wtedy nieśmiało się uśmiechała, rumieniąc się przy tym jak świeżo rozkwitająca róża.
Żartowali, śmiali się i mieli poczucie, że są do siebie dopasowani jak puzzle. Nie liczyło się to, że ich układanka składała się z więcej niż tysiąca elementów i przeznaczona jest nie dla dzieci, lecz dla dogłębnej analizy doświadczonego psychologa. Każde z nich, miało swój w połowie nakreślony scenariusz, połowę życia spędzili przecież osobno. Mimo tego czuli jakby ta połówka nigdy nie była tak kompletna jak dziś.
-Przepraszam, że pytam ale o co poszło z Tomem?- spytała niepewnie, odwracając głowę w stronę jego szczupłej, opalonej twarzy, z ciemnym parudniowym zarostem, który tak bardzo jej się podobał.



Kategoria: Bill Kaulitz

***



09.06.2015r.

"The pain of love won't break us up", Adeline.

Rozdział piąty. Nadzieja.

Nie podobał się jej. I nie miało to nic wspólnego z wyglądem, ani zachowaniem. Po prostu było w nim coś niepokojącego. Widać było jakieś dziwne, nienormalne zainteresowanie jej osobą, które nie miało nic wspólnego z sympatią. Miała wrażenie, że odnosi się do niej, jakby była jego własnością. Bo w sumie trochę była – Andreas miał wszystko załatwić. A ona coraz bardziej obawiała się dnia, w którym miało to nadejść. 
Kontakt z kimkolwiek ograniczył się tylko do telefonów do ojca raz na trzy dni – bo na tyle pozwolił jej młodszy Kaulitz, cały czas kontrolujący ich rozmowy. A ona nie miała pojęcia, co powinna mu powiedzieć. Dzwoniła tylko po to, by odzyskać poczucie bezpieczeństwa, jakie w niej zburzono. Jednak nie było w nim wsparcia. „Jak ci idzie? Znalazłaś pracę? Jak studia? Co u współlokatorek?”. To było sztuczne i chłodne. Ich stosunki pogorszyły się, odkąd zdecydowała się opuścić Londyn i zostawić go samego. Nie czuła się winna, a jednak było jej przykro, że ojciec, w którym powinno się widzieć bohatera, jest tylko kolejną osobą, która uświadamia, że wszystko przemija. Minęły dobre czasy, kiedy trzymała go pod ramię, idąc do kina. Kiedy się śmiali i naprawdę mieli ochotę na niewymuszone, sympatyczne gesty.


Kategoria: Georg Listing

***


7.06.2015r.

"Krwawię, cicho żyjąc", Anita Kaulitz

Cztery.

Po zjedzeniu wrócili do samochodu i ruszyli w dalszą drogę. 
- Spodoba ci się w Hamburgu. Będziesz miał swój pokój, z własną łazienką. 
- Chyba, że nie chcesz - zaśmiał się mężczyzn 
- Nie widać - burknął mężczyzna, a Stephi szturchnęła go ramieniem  
- Nie, dziękuję. - Uśmiechnął się blao - Naprawdę, cieszę się  
- Żeby mu się przypodobać, będę musiał dobrze się zachowywać - pomyślał, a po chwili uśmiechnęła się i pokiwał głową - co się ze mną dzieje, tom. Wracaj, bo tracę głowę. Czy ty mnie słyszysz? Ja? Dobre zachowanie? W co ja wierzę..
Wjechali właśnie w ogromny korek. David uderzył ręką w kierownicę 
- Szlag! - podniósł głos 
Billowi strasznie się nudziło. Nie wiedział, o czym ma rozmawiać z rodzicami, a wstydził się poprosić o włączenie radia. 
- Tom zawsze chciał sobie kupić Audi - zaczął patrzeć na stojące obok auto tej marki - Marzył o białej albo szarej.  
- Audi - wzruszył ramionami - Tyle że tylko i wyłącznie białą 
- A ty? - spytała Stephi - Jaki ty chcesz mieć samochód?


Kategoria: Bill Kaulitz

*


"Obietnice składane krwią", Noelle Kaulitz

Rozdział 17. - "Tak jakby wiedział kim naprawdę jestem i nie mógł się z tym pogodzić, że ma mnie przy sobie." 

Dziś znowu siedzę w samochodzie, ale widok za oknem wydaje się nieciekawy z porównaniem z kierowcą, który żywo ze mną rozmawia. 
-To co, najpierw zakupy, a potem...kawa czy fast-food?-przekrzyczał głośną muzykę, która dochodziła z samochodowego radia.
Czasami zastanawiałam się jak to jest. Po co jest ta ,,bliźniacza więź'' (jeśli w ogóle coś takiego istnieje) skoro są tak bardzo różni? A może to tylko oni są jakimś wyjątkiem? Tom był tym wesołym, zabawnym idiotą a Bill gburowatym i przemądrzałym...idiotą. 
-Kawa.
To chyba było oczywiste. Fast-food nie jem, a kawa jest moim uzależnieniem. Ale skąd on mógł to wiedzieć?
Po sytuacji w ogrodzie jakoś się do siebie zbliżyliśmy, spędzaliśmy ze sobą całe dnie i przyznam szczerze, że bardzo mi to odpowiadało. Tom był mężczyzna (jeszcze nie mogę się pogodzić, że jest już dorosły) z którym nie dało się nudzić. I choć nie robiliśmy jakiś niezwykłych rzeczy to i tak miały one swój urok. Zawsze myślałam, że to Bill jest bliższy mojemu sercu, to z nim w dzieciństwie lepiej się dogadywałam. Ale teraz wywiewa go na całe dnie, ostatnio coraz rzadziej je z nami śniadania i obiady, bo na kolację zawsze wraca. Tyle , że jest jakiś dziwnie przygaszony i w ogóle nie da się z nim rozmawiać.


Kategoria: Bill i Tom Kaulitz

*





"Zakochany Berlin", Martie

Rozdział dwudziesty trzeci

Siedziała skulona na kanapie, a łzy ograniczały jej pole widzenia, tworząc czarne strużki na jej zaczerwienionych i piekących policzkach. Obserwowała – nie mogąc zrobić praktycznie nic, by go zatrzymać – jak w popłochu pakuje resztkę swoich rzeczy do sportowej torby i nie posyłając jej ani jednego spojrzenia, wychodzi z mieszkania. Wybiegła nawet za nim, krzycząc i próbując zwrócić jego uwagę, jednak bez skutku. Nawet jej groźba o tym, że coś sobie zrobi nie przekonała go do zmiany decyzji i już po chwili zniknął we wnętrzu windy. Odszedł. Zostawił ją samą, w dodatku z dzieckiem. Zostawił ją kompletnie rozbitą. Płacze i tęskni. Tęskni i płacze. Zatacza błędne koło w swojej miłosnej żałobie i kiedy znów chce płakać, budzi się. 
Brutalnie wyrwana ze snu przez donośny dzwonek budzika przewróciła się z boku na bok. Zaspanym spojrzeniem omiotła sypialnię, przejeżdżając dłonią po pustym, pozbawionym jego obecności miejscu tuż obok niej. Uśmiechnęła się lekko, kiedy do jej uszu doszedł dźwięk puszczonej wody, co oznaczało tyle, że Bill właśnie brał prysznic, choć tak naprawdę był to wytwór jej wyobraźni. Powoli wstała z łóżka i swoje kroki skierowała prosto do łazienki, by zrobić mu niespodziankę, jednak po naciśnięciu klamki niemiło się rozczarowała.


Kategoria: Bill Kaulitz

*


"Cupid arrow", Cupid Arrow

odc.24 „Prawda wychodzi na jaw”

Morskooka od kilku godzin leżała w busie, na łóżku jednego z przyjaciół. Liczyła na błogi sen, by chodź na moment odpocząć od otaczającego ją świata i sumienia, które dręczy ją już od ucieczki z rodzinnego mieszkania. Chciała zatopić się w ramionach morfeusza, by nie odczuwać doskwierającej jej samotności i bezsilności. Była zmęczona, a im dłużej nie spała tym bardziej nie potrafiła zasnąć. Stłumiony odgłos koncertu i rozmowa kierowcy busa za drzwiami, odbijały się od jej uszu. Wolała słuchać tych szumów niż niekończących się krzyków w swojej głowie. Cały świat zaczął się walić jak domek z kart, a jedynymi jej wybawicielami jest czwórka chłopców, którzy razem z nią walczą w tej bitwie. Starają się schować ją w kąt, by nikt ją nie dotknął, chcieli sami wygrać tę bitwę. Jednak by ją wygrać musieli znać całą prawdę, o jej przeszłości, a ona toczyła własna bitwę w swojej głowie.


Kategoria: Bill i Tom Kaulitz

***


06.07.2016r.

"Loitsche - tam, gdzie wszystko się zaczęło", Chocolate Lover

10. Początek czegoś nowego?

To był najcichszy i najspokojniejszy weekend w życiu Billa. Już w piątek wieczorem, w drodze z Kaprysu, postanowił, że przez bite trzy dni nie będzie się z nikim kontaktował. Miał dość wszystkich i wszystkiego wokół, co sprawiało, że czuł się niechciany i zepchnięty daleko poza margines. Nie mógł znieść ignorancji ze strony najbliższych i uznał, że lepiej będzie, jeśli w najbliższych dniach udawać będzie, że dla nich nie istnieje. Pierwsza godzina była znośna, ale każda kolejna doprowadzała go do obłędu. Słyszał, jak mama krząta się po kuchni i po swoim pokoju. Zastanawiał się, dlaczego nie zaglądała do niego, by upewnić się, czy nic mu nie jest. A później dochodził do wniosku, że przecież jest już dużym chłopcem – mężczyzną! – i jej nie potrzebuje. Nie potrzebuje jej troski, jej zrozumienia i jej zainteresowania. Potrafił sam o siebie zadbać. Ale nie lubił być sam. Nie lubił nie móc się do nikogo odezwać. To powoli go wykańczało. Całą niedzielę ratowała go myśl, że następnego dnia w końcu trafi między ludzi – między znajomych, którzy w ostatnim czasie nie traktowali go jak powietrze. 


Kategoria: Tokio Hotel

***


05.07.2015r.

"The last chance story", Ella Braun

Rozdział 28

– To się nie dzieje naprawdę… – powtarzał od kilku minut, próbując jednocześnie sam siebie do tego przekonać. Chciał, żeby cała ta sytuacja okazała się tylko głupim żartem. Liczył na to, że za chwilę ktoś szturchnie go mocno, sprowadzając na ziemię i ponownie znajdzie się pod marketem czekając aż blondynka wsiądzie do samochodu. 
A jednak było zupełnie inaczej. Licznik przekroczył setkę jeszcze zanim zdążył wyjechać na drogę prowadzącą do autostrady numer piętnaście i chociaż miał sprawny pojazd – czarna honda dosłownie znikała mu w oczach.
Nie mógł ich zgubić. Nie teraz, kiedy wszystkie elementy układanki zaczęły do siebie pasować, a on zdążył zrozumieć, że mu zależy. Czuł się odpowiedzialny za dziewczynę, choćby ze względu na swoją przyjaciółkę. Bo przecież pojechali tylko na zakupy… 
Dusiła go świadomość, że w tej właśnie chwili może jej się dziać krzywda, a on nie jest w stanie nic zrobić. Dobrze widział przerażenie w jej oczach, a potem moment, w którym bezwiedne ciało osuwa się na tylne siedzenie. Serce waliło mu, jak oszalałe i choć czuł paraliżujący strach, jego organizm ogarniała niesamowita wściekłość. W głowie już tworzył wizję tego, co zrobi z gnojem, który w taki sposób potraktował blondynkę. Miał ochotę udusić go gołymi rękoma.


Kategoria: Tom Kaulitz

*


"Feel it all", Natalie

5. Jeśli Bill zaprosił cię na kawę i na próbę to powinnaś wiedzieć, że będziesz miała jeszcze wieeeleee okazji, żeby wziąć od nas autograf.

Pierwszym miejscem , do którego się skierowałam była wielka willa, 4 przecznice od mojego lokum. Było to mieszkanie tak ekskluzywne, że nawet wejście tam sprawiło mi duży problem. Furtka zabezpieczona tysiącem haseł, nie miałam pojęcia, który przycisk otworzy mi drzwi. Na szczęście, nie minęło parę minut a przed domem zobaczyłam, elegancką, straszą kobietę w pudrowo-różowym kapeluszu. Zamachałam entuzjastycznie ręką, krzycząc przy tym wyraźne „Dzień dobry”. 
Kobieta spojrzała na mnie z niezwykłym poirytowaniem i wyższością, podeszła niechętnie do ogrodzenia. 
-Słucham panią. 
-Przyszłam w sprawie ogłoszenia, dzwoniłam tutaj rano. 
-Ahh, no tak. Do sprzątania? 
Zastanawiałam się jak długo jeszcze każe mi rozmawiać przez płot. 
-Tak.-uśmiechnęłam się, licząc na to, że ta posągowa elegantka odwzajemni mój gest, chyba się przeliczyłam. 
-Proszę tu chwilkę poczekać, muszę spytać o coś męża.- poszła w stronę domu, rytmicznie kołysząc biodrami i stukając wysokimi obcasami.


Kategoria: Bill Kaulitz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz