04.07.2015r.
"The pain of love won't break us up", Adeline.
Czytaj dalej...
Kategoria: Georg Listing
***
03.07.2015r.
"Zakochany Berlin", Martie
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
***
02.07.2015r.
"Darkness", Chaaya
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
***
01.07.2015r.
"Sidła miłości", Dee
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill i Tom Kaulitz
***
30.06.2015r.
"Tęsknię choć wiem - nie powinienem", Natalie
***
29.06.2015r.
"The pain of love won't break us up", Adeline.
Rozdział czwarty. Czas.
Leżąc na łóżku, wpatrywał się w pustą przestrzeń. Tak dawno nie był w tym domu. Tak dawno nie był w Hamburgu. Tak dawno nie pozwalał powrócić wspomnieniom, bo miał je przy sobie. W Los Angeles.
Co się z nimi stało?
Tworzyli drużynę. Zgrany team, któremu poświęcali życie. Niejednokrotnie dzielił z nimi proste problemy, te cięższe zostawiał dla siebie, aby ich nimi nie obarczać. Ufali sobie. Wiedzieli, że mogą zrobić głupstwo, a wszystko wróci do normy po jednej, krótkiej rozmowie, bądź telefonie, jeśli wyjeżdżali na tournée, konferencję prasową, czy wywiad. Czyli to wszystko okazało się kłamstwem? Złudzeniem?
Pragnął znaku, który pokazałby mu, że tak nie jest. Przeświadczenia, że się myli. Billa nie było już wśród nich, tak samo Toma. Gustav był zajęty sobą, miał jakieś problemy, o których nie chciał mówić. Len zamykała się w sobie. Emma była w śpiączce. I nikt nigdy nie spodziewał się, że to tak się potoczy. Nieszczęście zawsze spada w nieodpowiedniej chwili i nie możesz naprawić go tak, jakbyś chciał. Twój umysł cię ogranicza. Nikt nigdy nie powiedział tylu słów, ile planował wypowiedzieć. A Georg chciał wypowiedzieć ich setki. Przyjechał do Hamburga nie tylko ze względu na Lennie, jednak nikomu tego nie powiedział.
Czytaj dalej...
Kategoria: Georg Listing
***
03.07.2015r.
"Zakochany Berlin", Martie
Rozdział dwudziesty drugi
Promienie czerwcowego słońca wpadały raz po raz do studyjnego saloniku przez kotary ciężkich zasłon. Oświetlały stojącą naprzeciw okna kanapę i leżącego na niej nagiego chłopaka, który mówił coś przez sen, będąc na pograniczu snu i pobudki. Po nagłym przebudzeniu skopał resztę kołdry z jego boku, by podnieść się do pozycji półsiedzącej. Każdy włos jego blond czupryny odstawał w innym kierunku, a on nagle przypomniał sobie, dlaczego właściwie znajduje się w studio zamiast w sypialni ich mieszkania - w dodatku nagi. Rozejrzał się po pomieszczeniu, gdzie po podłodze walały się jego własne ubrania. Pochwycił bieliznę i dżinsy, by nie wystraszyć i speszyć dziewczyny, którą dostrzegł kątem oka w małej, prowizorycznej kuchni. Przesuwał bosymi stopami po miękkiej wykładzinie z leniwym uśmiechem na ustach.- Dzień dobry, Promyczku. – Mruknął wprost do jej ust, odbierając tym samym oddech i zdolność racjonalnego myślenia. – Co tak pachnie? – Odsunął się po chwili na bezpieczną odległość, a Mari zmierzyła go wzrokiem. Musiała przyznać, że nawet po długiej i namiętnej nocy wyglądał porażająco.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill Kaulitz
***
02.07.2015r.
"Darkness", Chaaya
Rozdział 10
Co ? Rene, ale przecież...
-Nie Tom. Wyjdź. – powiedziałam stanowczo. Tego wszystkiego było już po prostu za dużo. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je wskazując ręką by chłopak wyszedł.
-Rene muszę wiedzieć, że mi to wybaczysz rozumiesz ? – stanął naprzeciwko mnie łapiąc mnie za ręce – uwierz, że nie chcę by coś ci się stało.
-Nie dotykaj mnie Tom nie tymi rękami, z których zginęło tyle ludzi. Wiesz kim dla mnie jesteś? – Spojrzałam na niego
-kim .. ? – Zapytał jakby z nadzieją w głosie chodź wyczuwalne było przerażenie.
-Mordercą. – Powiedziałam oschle i wypchnęłam go za drzwi od razu je zamykając.
-Rene Kurwa ! –Krzyczał, kopał i walił w drzwi na zmianę, ale bez skutku. Po chwili przestał – Rene.. – powiedział ciszej a ja byłam niemal pewna, że opiera się czołem o drzwi – potrzebuje cie..
Czytaj dalej...
Kategoria: Tom Kaulitz
***
01.07.2015r.
"Sidła miłości", Dee
33.
Powiadają, że z oczu drugiego człowieka da się wyczytać wszystko to, co próbuje skryć w najgłębszych zakamarkach swojego umysłu. Choćby nie wiadomo jak bardzo dana persona chciałaby zataić swoje wewnętrzne odczucia bądź rozterki, te dwa punkty w przeróżnych odcieniach na twarzy zawsze pokażą nam prawdę. Musimy tylko bardzo dobrze się im przyjrzeć i naprawdę chcieć ją dostrzec.
Doskonale o tym wiedziałem, przecież nie raz właśnie w taki sposób zdołałem załagodzić kłótnie tworzące się wewnątrz zespołu, to spojrzenie dawało mi wskazówki, co powinienem uczynić, by było lepiej. By w końcu ktoś nie musiał borykać się z tym sam. Człowiek jest istotą społeczną (o czym sam musiałem się przekonać), lecz czasami trzeba mu o tym przypomnieć. Nikt nie powinien być skazany na samotność w tłumie otaczających go ludzi. To czyste barbarzyństwo.
Jednak najgorsza jest świadomość, iż całkowicie o tym zapomniałem. Akurat w takim okresie, kiedy najbardziej by mi się to przydało. Przecież widziałem, że coś niedobrego dzieje się z moją przyjaciółką. Od początku nie była ufna, a wręcz negatywnie do nas nastawiona, jakby nie chciała nas bliżej poznać. I mimo to, nie zdołałem jej pomóc w odpowiednim momencie.
Czytaj dalej...
Kategoria: Bill i Tom Kaulitz
***
30.06.2015r.
"Tęsknię choć wiem - nie powinienem", Natalie
Odcinek 131 "Gdzie jest Tom?"
„Nie bój się Carmi, przecież było miło. Peter”- Bill niemal natychmiast rzucił papierosa za balkon. Wziął swój telefon i wykręcił numer nadawcy, zobaczył jak stojący przed ich domem mężczyzna zaczyna grzebać w kieszeni, usłyszał mocny sygnał dzwonka. Bez namysłu, prawie biegiem opuścił balkon.
-Dzwoń na policję Tom i pod żadnym pozorem nie wychodź z domu !- krzyknął do siedzącego na łóżku brata, chwilę się zastanowił i dodał:
-I nie zostawiaj Carmi samej.
Tom zamarł, widział agresję, strach, frustrację w oczach bliźniaka, od razu zobaczył, że stało się coś złego. Pierwszym jego odruchem był bieg za nim, ale oprzytomniał i wykręcił numer na policję. Nie wiedział za bardzo co ma im powiedzieć i jaki raport złożyć, więc powiedział, że to ważna sprawa i błaga ,żeby przyjechali.
-Dobrze się bawisz gnoju?- młodszy Kaulitz stanął koło chłopaka i patrzył na niego, pełnym nienawiści spojrzeniem.
-Teraz? Średnio, lepiej bawiłem się bzykając ciężarną.- zaśmiał się perfidnie. Nie bał się, wcale nie bał się wokalisty, stał dalej w tym samym miejscu, nawet nie drgnął.
***
29.06.2015r.
"Niepodzielni", xkaterine
Nie bałem się matury. Jedyne, co przerażało mnie w nowym i ostatnim roku szkolnym, to matematyka, która z semestru na semestr była dla mnie coraz bardziej niezrozumiała. Zdawałem sobie sprawę, że przecież byłbym w stanie pojąć to wszystko, jednak nauczycielka tak mnie zniechęcała, że każdy sprawdzian zaliczałem z ledwością. Jedyne, czego potrzebowałem, to odpowiedniej zachęty do nauki, która przy starej dewotce Friedmann była ostatnią rzeczą, do której miałem zapał. Z pierwszym września okazało się jednak, że miejsce emerytki zajmie ktoś nowy, kto jeszcze nie miał styczności z maturzystami. Nowym nauczycielem matematyki miał być niejaki pan Kaulitz.
Drzwi otworzył stanowczo, jednak do klasy wszedł spokojnym krokiem. Zanim zdążyłem na niego spojrzeć, zmierzyłem wzrokiem siedzące wokół mnie jednostki, które, tak jak ja, bały się starcia z nowym nauczycielem. Nikt nie wiedział, czego mogliśmy się spodziewać. Kaulitz stawiał pierwsze kroki w naszej szkole i żadna osoba nie miała wyrobionego na jego temat zdania. Siedzieliśmy więc w milczeniu.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz