27.03.2015r.
"World Of K'Bill", K'Bill
16. Remember me, that all for I'm asking for
„Każde pytanie wybiera sobie w nas kogoś odpowiedniego. I
nawet najbłahsze pytanie kogoś innego. A nie tylko tego, który ma na nie
odpowiedzieć, także tego, który ma je zadać. Jest w nas przecież i dziecko, i
starzec, i młodzieniec, i ktoś, kto umrze, i kto wątpi, i kto ma nadzieję, i kto
nie ma już żadnej. I tak dalej, i tak dalej. Nikt nie może sam sobie
zakreślić granic ani ustanowić siebie jako siebie. Dlatego wciąż musimy zadawać
sobie pytania, raz przez tego, raz przez tamtego, to znów przez kogoś innego,
zadawane raz temu, raz tamtemu, raz komuś innemu, mimo że i tak wszystkie
pozostaną bez odpowiedzi.” (W. Myśliwski)
Kategoria: Bill Kaulitz
"Deadly Psychopath", Allein
Chapter 2
Ciemny zaułek jednej z ulic.
Na chodniku leżało blade, zakrwawione ciało. Obok powoli
tworzyła się sporej wielkości kałuża szkarłatnej cieczy, która wypływała z tyłu
głowy ofiary. Z całej siły kopnąłem chłopaka w brzuch i oddaliłem się z miejsca
zdarzenia. Nie interesowało mnie to w jaki sposób gówniarz zdechnie – czy się
wykrwawi, czy umrze w męczarniach. Dla mnie był zwykłym śmieciem, który
przeleciał „moją” rudą własność. Ostrzegałem go wielokrotnie, że nie bawi się
czyimiś zabawkami, lecz te słowa spływały po nim jak po kaczce. Tamtego dnia
postanowiłem się z nim rozliczyć w bardziej brutalny sposób, niż słowne
potyczki. Wybrałem odosobnioną aleję, ponieważ nie chciałem świadków.
Chuderlawy osiemnastolatek wystarczająco się ośmieszył zadzierając ze mną. Gdy
nasze spojrzenia się spotkały, obydwoje wiedzieliśmy, że młody nie ma szans na
przeżycie. Parę uderzeń i kopnięć w strategiczne miejsca, które miały zapewnić
mu powolną, bolesną śmierć. I tak się stało...
Byłem zwykłym mordercą, którego chronił tutejszy
„immunitet”. Ludzie bali się donieść na mnie, ponieważ wiedzieli, że następny
dzień może być ich ostatnim.
W tej dzielnicy byłem Panem, dlatego wszystkie dziewczyny miałem
na skinienie palca. Idąc spokojnie ulicą, każdego dnia, zwracałem na siebie
uwagę skąpo ubranych, nastoletnich prostytutek. Tym razem nie było inaczej,
aczkolwiek mój wzrok przyciągnęła niewysoka piękność opierająca się o obskurną
ścianę jednego z budynków. Wpatrywała się we mnie dużymi, orzechowymi oczami.
Widziałem w nich wstyd i pogardę dla samej siebie. Brązowe, idealnie
wyprostowane włosy opadały na nagie, szczupłe ramiona. Czarny, opinający klatkę
piersiową top przyciągał uwagę do niewielkich, jednak krągłych piersi. Krótka
spódniczka, ledwie zakrywająca pośladki, odsłaniała piękne nogi. Podszedłem do
niej i oparłem ręce o ścianę budynku. Nachyliłem się nad jej drobnym ciałem nie
przerywając kontaktu wzrokowego. Bez zbędnych podchodów chwyciłem zębami jej
pełne, ciemno różowe usta. Przysunęła się do mnie ostrożnie, a dłoń niepewnie
skierowała w kierunku moich szerokich spodni.
Kategoria: Tom Kaulitz
***
22.03.2015r.
"Naiwna istota", xoxo
001.
Promienie słoneczne wpadały przez uchylone okno padając na
twarz śpiącej dziewczyny. Miasto Aniołów właśnie budziło się do życia, a wraz z
nim brunetka. Chwilę później z jej iphone wydobyła się uporczywa melodia budząc
ją ze snu. Sięgnęła ręką pod poduszkę w celu wyłączenia budzika. Przeciągnęła
się na łóżku i przetarła oczy. Dzisiaj był jej pierwszy dzień na uczelni. Wstała
z łóżka w celu zapalenia papierosa, miała lekki stres przed tym dniem. Chciała,
aby to wszystko udało się w 100%. Aby ten nowy etap w jej życiu był
wyjątkowy. Po spaleniu weszła do środka zostawiając otwarte drzwi
balkonowe i udała się do łazienki w celu zrobienia porannej toalety i ubrania
się. Chciała w tym dniu wyglądać zjawiskowo. Ubrała rozkloszowaną spódniczkę w
kolorze grafitowym i beżową bluzeczkę, którą wsadziła w spódniczkę. Do tego
sandałki na koturnie. Zrobiła delikatny makijaż chcąc nim ukazać swoją
dziewczęcość, a włosy rozpuściła. Spojrzała ostatni raz w lustro po czym wyszła
z pokoju zabierając torebkę i telefon. Na dole wypiła tylko szklankę
pomarańczowego soku i zabierając kluczyki do auta wyszła z domu. Wsiadła do
auta, a swoją torebkę położyła na miejscu pasażera. Po chwili brunetka
wyjeżdżała z posesji kierując się w stronę uniwersytetu. Przez całą drogę
towarzyszyła jej ulubiona muzyka, która wydobywała się z ipoda.
Po półgodzinnej jeździe była pod szkołą. Do rozpoczęcia zajęć miała jeszcze dwadzieścia minut więc postanowiła zapalić, aby zmniejszyć troszkę stres. Wyciągnęła paczkę Marlboro i odpaliła jedną biała rurkę wypełnioną tytoniem. Chwilę później szła już śmiałym krokiem do budynku. Miała cichą nadzieję, że ten dzień będzie udany i nie rozczarowała się. Już w trakcie pierwszego wykładu poznała miłą dziewczynę o imieniu Olivia. Nowa koleżanka była wygadana i tak jak Claudia była z Francji. Brunetka cieszyła się, że poznała kogoś z kim znalazła wspólny język.
Po półgodzinnej jeździe była pod szkołą. Do rozpoczęcia zajęć miała jeszcze dwadzieścia minut więc postanowiła zapalić, aby zmniejszyć troszkę stres. Wyciągnęła paczkę Marlboro i odpaliła jedną biała rurkę wypełnioną tytoniem. Chwilę później szła już śmiałym krokiem do budynku. Miała cichą nadzieję, że ten dzień będzie udany i nie rozczarowała się. Już w trakcie pierwszego wykładu poznała miłą dziewczynę o imieniu Olivia. Nowa koleżanka była wygadana i tak jak Claudia była z Francji. Brunetka cieszyła się, że poznała kogoś z kim znalazła wspólny język.
Kategoria: Tom Kaulitz
***
21.03.2015r.
"Struggle For Happiness", Convulette
Kartka 005
‘’ Another random night ,try to feel alive
I keep running on, away from the sun.’’~ Tokio Hotel.
I keep running on, away from the sun.’’~ Tokio Hotel.
Nic się nie zmieniało. Z dnia na dzień było gorzej, a
nieszczęścia po kolei jak na złość spadały na moje barki. Powoli traciłam siły,
w dosłownym sensie. Zaczęły się pierwsze objawy choroby. Poranne bóle, niemoc,
gorączka, cieknąca ciurkiem krew z nosa, a nawet wymioty. Zaczęłam przyjmować
leki, tabletki jadłam niemal garściami. Nawet nie wiesz jakim wyzwaniem było
zaparzenie kawy rano…
Z początku byłam przerażona. Nie wiedziałam co się ze mną
dzieje. Dopiero doktor Smith mnie uświadomił, poinformował jakie dolegliwości
mogą się pojawiać, spowodowane nie tylko samą chorobą, ale również
przyjmowanymi lekami.
I wtedy dopiero zdałam sobie sprawę, że… Naprawdę zaczęłam
umierać, że każdy dzień jest walką i z każdej chwili powinnam czerpać jak
najwięcej radości.
Ale skoro mój organizm walczy to… chyba śmierć jest jeszcze
daleko ode mnie?
Czy pozwoli mi dorosnąć, dojrzeć, ale tak naprawdę nie tylko
fizycznie? Czy poczeka na pierwsze szczęście, pierwszą szaloną miłość? Na
wszystko to co czekać mnie miało w życiu? Czy przyjdzie nie spodziewanie,
szybko, bezboleśnie?
’’ Za darmo dostaje się tylko to, czego nikt
inny nie chce. I śmierć. Śmierć też
jest za darmo. ‘’~ J. Carroll.
Kategoria: Tom Kaulitz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz